Coś jest w tych ghoulach, że tak lubią zimne nóżki. Najpierw jeden, teraz kolejny. A amatorów rączek jakoś nie widać... Widocznie nóżki są smaczniejsze. Obok widać czwartego i ostatniego z kupionych przeze mnie ghouli produkcji Heresy Miniatures. Trochę żałuję, że nie dostałem paczki na której mi bardziej zależało, ghuli biegnących w podskokach, przykurczonych niczym szakale, świetnie nadawałyby się na pierwszy szereg oddziału, niemniej jednak nie zamierzam już ich szukać. Modele, mimo że doskonałe same w sobie, są jednak dość problematyczne w składaniu - nie przeszkadza mi to, jeśli maluję tylko na półkę, jednak w przypadku używania ich w grze, do czego moje ghoule są przeznaczone, boję się trochę o klejenie dość licznych przecież, jak na tak małe figurki, części.
Swoją drogą, spora część detali na tych potworkach jest naprawdę mikra. Sakiewki, klamry od pasów, broń... A tu widać na pasku coś... Co chyba miało być palcami, ale naprawdę... kojarzy mi się to z uciętymi częściami ciała zupełnie nie związanymi z rękoma... Żart rzeźbiarza czy brak wyczucia skali?;)
Swoją drogą, spora część detali na tych potworkach jest naprawdę mikra. Sakiewki, klamry od pasów, broń... A tu widać na pasku coś... Co chyba miało być palcami, ale naprawdę... kojarzy mi się to z uciętymi częściami ciała zupełnie nie związanymi z rękoma... Żart rzeźbiarza czy brak wyczucia skali?;)
Ghoul bardzo dobry, ale ta martwa noga to dopiero klasa sama w sobie! Brawo!
OdpowiedzUsuń