Ten wojownik lubi, najwyraźniej, robić wrażenie na rozmaitych squaw, a na bajer, wiadomo, najlepszy gajer;). Ok, dość żartów - pamiętam, że kiedy oglądałem rozmaite westerny w dzieciństwie, zawsze nie podobało mi się, gdy Indianie przedstawiani byli właśnie w ten sposób - w ubraniach zachodnich, kapeluszach, itp. Wydawało mi się wtedy, że prawdziwy Indianin, to jedynie koleś w pióropuszu wojennym na głowie, z siekierką w dłoni (nazwa tomahawk początkowo też mi nic nie mówiła), koniecznie pomalowany w jakieś dzikie wzory. Najlepiej na koniu i wrzeszczący "Uauaua!" podczas klepania się w usta. Cóż, prawda była inna, zwłaszcza w przypadku tych plemion, które szerszy kontakt z białymi nawiązały dopiero w XIX w. Ale już niedługo na blogu zaczną pojawiać się już ci bardziej archetypowi Indianie, rodem z "Ostatniego Mohikanina", książek Coopera i wojen w Ameryce z końca XVII i początku XIX w.
Malowanie figurek i gry wojenne | Miniature painting and wargames
piątek, 11 maja 2012
7 komentarzy:
Z wielką przyjemnością czytam zawsze wszystkie komentarze - pozytywne i negatywne, choć co do tych ostatnich wolałbym, by były merytoryczne. Zostaw ślad swojej obecności komentując lub dodając blog do listy obserwowanych.
I always read all comments with great pleasure - both positive and negative ones. Speaking about negatives - please be constructive and let me improve my blog. Comment or follow my blog.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Wyśmienita tematyka, a ile przy tym będzie kolorów. Trafiłeś kiedykolwiek na Indian w strojach zimowych, których dałoby się "osiedlić" na Syberii?
OdpowiedzUsuńNie będzie łatwo, takich typowych, w futrach itd., to nie przypominam sobie. Przy jakimś nakładzie pracy coś można z tego zapewne uzyskać:
OdpowiedzUsuńhttp://conquestminiatures.com/woodlandindiansinsnowshoes.aspx
http://conquestminiatures.com/christmasminiture2008.aspx
Mało popularny temat, bo działania wojenne zimą były prowadzone na niewielką skalę...
A propos gajera...Właśnie wczoraj sobie kupiłem,dobrej firmy i nie tani, ale chętnie zamieniłbym go na umiejętność takiego malowania ;-)
OdpowiedzUsuńEj, no, bez przesadyzmu. "Malować" dipem każdy potrafi:) To raz. Dwa, malujesz nie gorzej ode mnie. Trzy, nie cierpię garniturów, nie zamieniam się;)
OdpowiedzUsuńGarnitur ładny, ale ja jak zwykle z uporem godnym Katona będę powtarzał: Inkub mistrzem robienia podstawek est!
OdpowiedzUsuńDzięki Inkub - zimowi Indianie to 28mm?
OdpowiedzUsuńA w kwestii garnituru - wdzianko tego wojaka to wyśmienita kreacja na Sylwka:):):)
W nogi trochę zimno;)
OdpowiedzUsuńTak, to są 28 mm. Z tym, że to takie prawdziwe 28 mm, może się wydawać ciut małe osobom mającym do czynienia głównie z produktami GW.
@Yori - dzięki, ale takie podstawki to żadna filozofia przecież:) Na Indian leśnych wymyślam coś specjalnego:)