Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Warhammer. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Warhammer. Pokaż wszystkie posty

poniedziałek, 14 lipca 2025

Tha Dark Age of Technology


Od dziecka marzyłem o śpiewaniu lub graniu na jakimś instrumencie, Z pierwszego wyleczono mnie juz w przedszkolu, z drugiego na lekcjach muzyki w podstawówce, No cóż, drewniane uszy i absolutny brak słuchu są tu raczej sporą przeszkodą. Nieraz jednak zastanawiałem się, nucąc cicho cos pod nosem i najczęściej gubiąc słowa, co by było gdyby? Hmmm w obecnych czasach można to sprawdzić, Albo przynajmniej pobawić sie w coś w miarę bliskiego. Generatory AI są juz tak zaawansowane, ze pozwalają na całkiem sporo. Sam korzystałem w zasadzie tylko z czata GPT, ale słuchając muzyki dostępnej na YT zorientowałem się, że od pewnego czasu w moim streamie pojawia sie sporo muzyki, wpadającej mi w ucho, ale ewidentnie pochodzących z jakichś dziwnych źródeł- nieznane mi wcześniej pieśni rycerskie czy coś podobnego. Trochę pogrzebałem i okazało się, że to dzieło generatorów AI. Kilka dni temu zacząłem się tym bawić i czuję się trochę jak muzyk. Okazało się, że  nawet darmowe wersje dają rezultaty, które mner zadowalają- na tyle, że postanowiłem się nimi podzielić

. A dlaczego piszę o tym tutaj- no cóż, to co pokazuję dotyczy gier, a te "utwory" nie są wyjątkiem. I teraz pytanie - czy  Imperator i Adeptus Mechanicus mieli rację wprowadzając i  forsując zakaz rozwijania i korzystania ze Sztucznej Inteligencji?

Since I was a kid, I dreamed of singing or playing some kind of instrument. I got cured of the first one back in kindergarten, and the second one during music lessons in elementary school. Well, wooden ears and a total lack of pitch tend to get in the way. Still, I’ve often found myself quietly humming something under my breath—usually losing the lyrics halfway—and wondering: what if?

Well, nowadays you can actually find out. Or at least play around with something that comes pretty close. AI generators have become so advanced that they can do quite a lot. I’ve mostly just used ChatGPT, but while listening to music on YouTube, I started noticing more and more tracks in my feed that really caught my ear—even though they were clearly coming from some odd sources. Songs I’d never heard before—knightly ballads and the like.

So I dug a little deeper and realized it was all AI-generated. A few days ago, I started messing with it myself, and honestly? I kind of feel like a musician. Turns out even the free versions give results I’m happy with—happy enough that I decided to share them.

And why am I writing about this here? Well, the stuff I’m sharing ties into games, and these “songs” are no exception. So now I’ve got a question—were the Emperor and the Adeptus Mechanicus actually right to ban the development and use of Artificial Intelligence?


Lament of the Fallen World

Rust of Necromunda 

Titan’s Prayer

The Void is torn

Ashes of A Thousand Sons

Downfall of the Voidfarers

Lament of Cadia (chyba mój ulubiony )

Shadows fall upon the hive

Tenebrae regnat, mors venit!








poniedziałek, 12 sierpnia 2024

Kolejna dziura bez dna


 



Stało się, z malarza i gracza stałem się kolekcjonerem. Tym razem krasnoludy

Najpierw przyszło to:




A dziś to: Wszystko znacznie wcześniej niż zapowiadane terminy dostawy.




A o tych pudełkach z drugiego zdjęcia ciut więcej tutaj. Kurde, zapomniałem obsługi bloggera, wybaczcie ten bałagan


niedziela, 14 kwietnia 2024

Zapomniany


Tuż przed udarem malowałem opisywanego dawno. dawno temu- wighta- chorążego z Forge World otrzymanego niegdyś od brata. Tak się złożyło, że nawet zdążyłem go pomalować. ale pokazać już nie. niniejszym nadrabiam ten brak choć w wersji zdecydowanie surowej, ot biała kartka za tło i trzęsąca się ręka zamiast statywu. a telefon w roli aparatu. Stopniowo jednak zorganizuję jakoś stary kącik fotograficzny i chyba uda mi się obsłużyć wszystko jedną ręką- więc może choć w tej postaci nieregulanie będę coś wrzucał na blog. Sporo wcześniej pokazanych figurek domaga się lepszych zdjęć, a ja będę miał okazję do poruszania się trochę i zrewidowania stanu kolekcji.- w spis wkradły mi się rozmaite błędy wymagające korekty. Można więc choć nieśmiało powiedzieć, że powolutku zacznę wrzucać tu coś ponownie- choć raczej będą to zdjęcia wcześniej pokazywanych figurek niż nowe prace- malowanie bowiem nadal odpada, a dodatkowo jakieś ciekawostki, tłumaczenia i inne popierdułki

piątek, 21 grudnia 2018

Drugi zombie dla kolekcjonerów | Second zombie from Collectos Series

Nie jest martwym to, co może spoczywać przez wieki... Tyle w temacie milczenia na blogu, spowodowanego malarskim blokiem. By choć trochę go przełamać, pomazałem drugiego zombie z serii dla kolekcjonerów, który smętnie stał na półeczce, pomalowany podkładem, gdzieś tak od ponad pół roku.

Prawdę mówiąc, wypróbowałem też na nim jeden z nowych nabytków, marker "malujący" farbą metaliczną - niespecjalnie to widać na gotowej miniaturce, ale tasak był początkowo naprawdę ładnie metaliczny, dopiero potem pordzewiał;) Dla markerów tego typu widzę zresztą przyszłość w swoim warsztacie.


A zombie - cóż, jak to zombie, urodą pewnie nie grzeszy, ale wzmacnia szeregi moich klasycznych nieumarłych stosunkowo rzadką figurką, a ja dostaję plus jeden punkt za malowanie jeszcze w 2018 r. :)

This is not dead which can eternal lie - let this phrase be a summary of lack of updates on the blog, which was caused by my painting block. In order to improve state of the things I decided to finally paint second zombie from the Citadel's Collectors Series, which sat patiently and undercoated on my desk for more then a half year.


To be honest, it was a good occassion to try one of my new tools - felt marker with liquid, silver paint. It is not really visible on the finished miniature, but its cleaver was once very nice and shiny, it got rusted later, when I finished this little fellow. I will certainly use more such markers, they are great tool.

And zombie... well, another simple zombie for my oldschool warhammer collection, relatively rare miniature too. And additional bonus - +1 point for me for painting another miniature in passing 2018 year :)








wtorek, 30 października 2018

Duch z maczugą | Mace armed chainrasp

Kolejny Nocny Strach, ponownie chainrasp, czyli jeden z najsłabszych - w pojedynkę - szeregowych "żołnierzy" tej armii. Mam ich pomalowanych dwudziestu, do końca naszej zabawy nie zamierzam zwiększać tej liczby, choć docelowo prawdopodobnie zrobię z nich czterdziestu - wykorzystując szóstkę duchów tego rodzaju z nowej edycji Underworlds i powtarzając po raz trzeci część wzorów.

A właśnie, skoro mowa o powtarzaniu - na blogu pokażę tylko unikatowe pozy tych figurek, resztę wrzucę w jedną notkę, nie będę torturował nielicznych czytelników powtarzaniem praktycznie identycznych miniaturek.

Przy pokazanych na fejsie niedawno Glaivewraith Stalkerze jeden z oglądających uznał, że malowanie czerwieni jest bardzo ubogie. Coś w tym jest, przynajmniej na zdjęciach - znikają wszelkie niuanse cieniowania fioletem, ledwo widoczne na dzisiejszych fotkach, a w zasadzie jedynie ich części, pokazujących figurkę od tyłu. Na szczęście ciut lepiej wygląda to na żywca, choć chyba mój mało kontrastowy sposób malowania, bez zaznaczania ostrych konturów, jest mało efektowny.

Another Nighthaut miniature, chainrasp again - the weakest ethereal creature from this army. So far I painted twenty of them and I don't think painting anymore of them for our challenge - but I will pump up this number to forty eventually, using six unique chainrasps from the new edition of Underworlds game and most interesting miniatures of this type from the Soul Wars box (third time).

I think that I will show all unique poses chainrasps on the blog and then rest of the unit in the one entry - they are quite similar to each other after all.

When I showed first Glaivewraith Stalker on facebook lately, someone said that red color looks quite 'poor', as basically basic layer only. And... he got a point a think, at least considering photos. I can't make a decent photo showing shading of the robes for example - purple shadows are barely visible on today's photos, only some pictures showing back of the miniature show them. Fortunately, miniatures look better when seen on the table. I think that the part of the problem is my way of painting, without strong edge highlights.







wtorek, 9 października 2018

Wcielenie Nagasha | An image of Nagash

Widoczna obok ilustracja autorstwa Marka Gibbonsa, mojego ulubionego grafika Games Workshop ze starych czasów tworzącego w czerni i bieli, przedstawia bodajże po raz pierwszy w tak pełny sposób (a może nawet w ogóle po raz pierwszy) postać Nagasha, postaci, która pojawiła się po raz pierwszy w historii świata Warhammera za czasów IV edycji, w armijnej księdze ożywieńców, a która wywarła - i nadal wywiera - tak gigantyczny wpływ na całe uniwersum.

Szczerze powiedziawszy, gdybym miał wymienić top ten jakichkolwiek grafik Games Workshop, to przedstawienie pierwszego licza Warhammera z pewnością by się w nim znalazło - dla mnie jest, po prostu, ikoniczne. Nic więc dziwnego, że niespecjalnie entuzjastycznie podszedłem do oficjalnej propozycji GW, które graczom Undeadów zaprezentowało figurkę, zwaną w kręgach wodzów umarlaków jako Wielki Klown (na dole wpisu pokazuję jej wygląd katalogowy, a po nieźle pomalowaną odsyłam na blog Piotrka). Oficjalny, pierwszy Nagash miał dwie zalety - był całkiem niezły na stole w grze (to pierwsza) i w ogóle był (to druga). Wieść niesie, że autor rzeźby, Gary Morley, odpowiadający za wygląd wszystkich undeadów w 4. edycji, wyrzeźbił alternatywną głowę Nagasha, mając nadzieję, że "głowa klowna" zostanie natychmiast odrzucona, przez co przyjęty zostanie jej fajniejszy wariant, który ponoć niespecjalnie podobał się decydentom. Jak wyszło to widać... Ale na alternatywną głowę Nagasha poluję, więc jeśli ktoś widział, ma, jest gotów się pozbyć, zapraszam do kontaktu (na samym końcu notki widać zdjęcie tego ożywieńczego skarbu)... 

Tak naprawdę jednak, to był tylko przydługi wstęp. Wpis poświęcony jest bowiem nieoficjalnemu wcieleniu Nagasha, wyrzeźbionemu kilka miesięcy temu przez jednego z członków grupy fejsbukowej, grupującej miłośników dawnych edycji Warhammera. Figurka została wyrzeźbiona właśnie na podstawie grafiki Marka Gibbonsa i przedstawia Wielkiego Nekromantę tak, jak powinien wyglądać - jako groźnego, dynamicznego Władcę Śmierci... Mój egzemplarz odlany jest w żywicy, wiem jednak, że dziesięć pierwszych odlewów wykonano w metalu, a w Polsce jest co najmniej jeden taki metalowy Nagash. Nie narzekam jednak, figurka jest bowiem dość duża, w metalu ważyłaby sporo, co sprawiałoby trudności przy montażu - nie ukrywam, że nie lubię pinowania, koniecznego w przypadku takich modeli.




środa, 29 sierpnia 2018

Gobos do Warhammera | Gobbi for Warhammer

Gobos do Warhammera, to efekt mojej wspólnej przygody z córeczką, która bardzo chciała pomalować figurkę z Tatusiem. Wybór padł na dwa nocne gobosy z Battle for Skull Pass. Niezwykle urokliwe figureczki. Zawsze zresztą byłem fanem Skarsnika. Cóż, efekt mojego malowania jest widoczny na zdjęciu, pomalowany, że tak powiem kanonicznie. Moja dziesięcioletnia Mała Gwiazdeczka miała jednak odmienną wizję. Pracy jeszcze nie dokończyła. Na obecnym etapie kaptur ma ciemno żółty, twarz raczej białą, łachmany ma staranie pokryte złotą farbką, podobnie jak i kolczugę - widać jakiś majętny gobos. Próbowałem delikatnie wyperswadować użycie tych kolorów, ale Mała się uparła. Mam więc w domu Złotego Gobosa, który kiedyś może zagości na stronie, o ile Artystka zechce wrócić do niedokończonego dzieła.

This Warhammer Gobbi is the result of painting adventure with my daugher, she really wanted to paint a miniature together with Daddy. Our chosen miniatures were two plastic gobbos from Battle for Skull Pass set. I really like them, they are really nice and - besides - I was always Skarsnik's fan. Well, my miniature is visible next to this test, painted, so to say, in a very traditional way. My 10 years old Little One still hasn't finished her painting, but her vision is definitely different. So far her gobbi's hood is dark yellow, face is off white, robe is carefully painted in gold, chainmail is golden too - it is obviously a very wealthy goblin. I tried to convice her to use some other colours, but my Little One is quite stubborn... So, I have a Golden Gobbi at home, who know, I may even show him on the blog someday, if the miniature will finished, of course.







piątek, 6 lipca 2018

Pierwszy Necrarch

Wampiry z linii necrarchów pojawiły się jako figurki do WFB w okresie, w którym moje zainteresowanie grą osłabło, głównie ze względu na prace nad Warzonem. Niemniej jednak jakiś czas nadal kupowałem niektóre miniaturki, tak chyba było własnie z tym necrarchem.

Nie mogę powiedzieć, żeby była to jedna z moich ulubionych figurek undeadów, aż trudno uwierzyć, że jej autorem jest Trish Morrison, autorka naprawdę fajnych rzeźb. Niemniej jednak, estetyka rzeźby dobrze wpisywała się w stylistykę innych miniaturek, wydanych w tym czasie, w roku 2000 i następnych.

Szczególnie fatalnie wypadają nogi i ich okolice, zaznaczone jedynie zgrubnie, zwłaszcza ta noga, która jest mocno przykryta szatą, całkowicie płaską od wewnętrznej strony. Być może te właśnie niedostatki rzeźby sprawiały, że miniaturka stała u mnie na półce do malowania ładnych kilka lat, wyjęta z blistra, w podkładzie, na podstawce gotowej do wzięcia w rękę i nakładania barw.

Zająłem się nią chcąc trochę odpocząć od Normanów i jej malowanie sprawiło mi naprawdę sporo przyjemności - może dlatego, że z uwagi na raczej nieliczne detale, mogłem skupić się na płaszczyznach i plamach kolorów - szacie, płaszczu i ciele. Poświęciłem im sporo uwagi, podobnie jak broni. Niestety, na fotach niuanse rozjaśnień i cieniowania praktycznie zniknęły, coś jednak chyba trzeba będzie zmienić w mojej aparaturze fotograficznej.

Z ostatecznego malowania jestem naprawdę zadowolony, choć dopiero na zdjęciach zauważyłem, że przy odczepianiu figurki od malarskiego chwytaka udało mi się zdrapać trochę farbę na krawędziach podstawki. Do poprawienia:)

Necrarch bloodline vampires were released, as WFB line of miniatures, during the period, when my interest in the game slightly lowered, when I worked for Warzone publisher. Nonetheless I bought some of the miniatures released during this time and later I was able to hunt most of the figures for my collection. This particular necrarch was bought at the store, if my memory serves me right.

I can't say that I really like this sculpt, one of the ugliest from the hands of talented Trish Morrison. The esthetics of the sculpt fits the other miniatures released in 2000 and few next years though, it is the kind of shortucts in the sculpts, which I don't like. It is particulary visible in the lower part of the miniature, on the robe's insides, where legs are barely sculpted at all and a robe is simply a flat surface. It was the main reason why the undercoated miniature sat on the workbench for a few years, waiting to be painted - it wasn't "fun" enough.

I finally decided to paint this miniature as a kind of break between Normans and - honestly - it really was a fun paintjob. Relative lack of details allowed me to focus on flat surfaces, robe, cape and body. I spent quite a lot of time painting all of them (and a sword too). Unfortunately, all the highlights nuances are lost on photos, it seems that I really have to change something in my photo-setup.










wtorek, 29 maja 2018

Mroczne elfy | Dark Elves


Kiedy za czasów 6. edycji WFB ukazały się nowe wzory Mrocznych Elfów, uznaliśmy wspólnie z Mormegiem, że są znacznie fajniejsze od wcześniejszych wzorów. Kupiliśmy ich całkiem sporo, mając nadzieję na pomalowanie ich w bliżej nieokreślonej przyszłości.

Jakieś 15 lat temu postanowiłem zacząć malowanie małej armii od oddziału kuszników. Skleiłem pięć figurek, nałożyłem szybkie, tabletopowe malowanie, a w zasadzie niemal nałożyłem i... przestałem. Prawie dokończone figurki przestały ten czas gdzieś na półce, aż w końcu nadszedł ich czas.


Poprawiłem malowanie (ale nie za bardzo, to nadal góra tabletop), domalowałem parę drobiazgów, użyłem błyszczącego Nuln Oil na pancerzach (świetna rzecz, gorąco polecam) i oto jest piątka leciwych kuszników. Ciekawe, czy będą jacyś następni;)

When redesigned Dark Elves were released for 6th edition of WFB, Mormeg and I decided that they are much better then earlier miniatures. So, we bought a lot of them hoping to paint them some day...

15 years ago I decided to start this army, assembled first five miniatures and they were painted with basic tabletop standard. Well, almost painted, there were some finishing touches left and miniatures were left for lots of years. But no longer... I finally decided to finish the,

Painting was touched here and there, slight improvements were made, some details were repainted, armour was washed with gloss Nuln Oil (excellent stuff) and five Dark Elves crossbowmen are finished. Will be more? Who knows;)











czwartek, 24 maja 2018

Licz | A liche

Przy okazji pokazywania ostatniej zmory wydanej do 4/5 edycji WFB, jakiej brakowało w moich zbiorach, wspomniałem figurkę, która była przyczyną tego stanu rzeczy. Otóż dolną połowę zmory wykorzystałem do prościutkiej konwersji, dzięki której moja armia zyskała dowódcę - pieszego licza. Pokazywałem go zresztą lata temu w jakiejś zbiorczej notce, pokazującej ówczesny stan mojej armii, powracającej właśnie do "życia" po paru latach spędzonych w pudłach.

Jako że licz nie doczekał się wcześniej swojego odrębnego wpisu - jest niezła okazja. Uważam bowiem, że to całkiem udana miniaturka. Jej górna część to góra figurki Dread Kinga, głównego bohatera jednego z dodatków do pierwszego Warhammer Questa, Catacombs of Terror. Połączyłem ze sobą, po prostu, dwie połowy, co chyba nadal pozostaje szczytem moich możliwości konwersyjnych;)

Dzięki temu mam pieszego licza, nie mam natomiast kompletu Catacombs of Terror;) Ale wierzę, że jeszcze kiedyś zdobędę brakującą część, pojawia się okazjonalnie na znanym nam wszystkim portalu aukcyjnym.

When I presented a last wraith from 4th/5th edition of WFB lacking - so far - in my Undead collection, I shortly mentioned why it was missing. Years ago I decided to cut this wraith in half and to use his lower body as a part of simple conversion, making my foot liche - Undead General for my Undead army. I vaguely remember showing this conversion years ago here on the blog, in one of the notes describing my undead army being ressurected from the years of hobby inactivity.

But I think this particular miniature deserves its own note - because I think it still looks rather good, especially considering how simple this 'conversion' is. It is literally upper part of Dreadk King miniature from Catacombs of Terror, add-on to original Warhammer Quest, being glued on the wraith body. I still think this is pinnacle of my conversion skills though;)

Thanks to this I have foot liche and an incomplete Catacombs of Terror box. But I strongly believe I will be able to buy this particular metal part on its own, it is available sometimes on ebay.