wtorek, 30 stycznia 2018

Szczerbatek z bębnem | Toothless with a drum

Drugi szkielet z grupy dowodzenia. Podobnie jak czempion, to normalny plastikowy szkielet z częściami metalowymi - w tym przypadku to ręka z pałką i bęben. Wygląda dość fajnie, ale problemem jest stosunkowo niewielka stabilność. Wysoko umieszczony środek ciężkości powoduje, że figurka łatwo się przewraca. To jednak i tak nic w porównaniu do chorążego, którego wkrótce wrzucę na blog.


A z ciekawostek... To moja pierwsza figurka, która zanurkowała w kubku z kawą. Mam go praktycznie stale na biurku, akurat pod półeczką, na której stoją gotowe figurki w kolejce do sfotografowania albo służące za wzór dla malowanych później od nich kolegów. No i jakoś tak się złożyło, że wspomniana niewielka stabilność spowodowała kąpiel w kawie...;)


Second skeleton from the command group. As the champion, this is standard plastic miniature with some plastic parts being exchanged for unique metal parts - arm with a drumming stick and a drum itself. It looks ok I think, but the problem is its instability caused by a relatively heavy top. Still, it is nothing in compare to the standard bearer which I will show shortly.

And one more thing... This is actually my first miniature which was dipped in coffee. My drinking cup is on my desk all the time, just under the small shelf where some of the finished miniatures are standing. And as this one is so unstable... Well, the rest is history...;)







niedziela, 28 stycznia 2018

Szkielet, zwykły szkielet | Skeleton, nothing more

Jak w znanym dowcipie o łosiu, który był tylko "łosiem, zwykłym łosiem", tak i dzisiejszy szkielecik to nic specjalnego - ot, szkielet, zwykły szkielet. Kości, broń, tarcza, hajda do szeregu, a raczej - ze względu na kruchość materiału - na półeczkę.

Zrobiony, skończony, odstawiony, plus jedna figurka odhaczona.

There is a known joke about an elk, simply elk in Poland and here we have a skeleton, simply skeleton and nothing more. Some bones, shield and go on the shelf, to the rest of his unit.

Done, finished, shelved, one more miniature finished.









piątek, 26 stycznia 2018

Proste rogi | Straight horns

I jeszcze jeden koziołek, po śmierci służący jakiemuś nekromancie (oczywiście, niżej podpisanemu;)). Ostatnia już figurka, w której wykorzystałem czerep zwierzoczłeka, tym razem z prostymi rogami.

Na tarczy najgorszy, moim zdaniem, wzór - skrzyżowane piszczele są ogromne, wizualnie jakoś ciążą modelowi. Wykorzystałem je jednak na dwóch czy trzech tarczach gwoli pokazania ich w kolekcji.

And one more goatman, willingless servant in death to some necromacner (well, serving me, of course;)). This is the last skeleton from this batch with a beastmen skull, this time with straight horns.

Shield shows the worst design from all three present in the set - crossed bones, gigantic in size, very visually heavy. I used them on two or three shields though, just to show them in my collection.







środa, 24 stycznia 2018

Marauderowy goblin | Goblin from Marauder

W ramach odpoczynku od malowania kości machnąłem na szybko goblina, wypuszczonego dekady temu przez Marauder Miniatures. Prosta rzeźba, prosta figurka - nic dziwnego, metalowe gobliny zarówno Citadel (i Iron Claw Miniatures) i Marauder wypuszczały dziesiątkami, a oddziały tych małych pokurczów na stole mogły być naprawdę liczne - liczyły od 20 do 200 goblinów. MNÓSTWO figurek.

Niestety, zapomniałem wcześniej używanego przepisu na malowanie skóry goblinów, stąd całkiem inny, znacznie ciemniejszy odcień. Zdecydowanie wolę wcześniejsze, jasne malowanie, więc muszę trochę pogłówkować...

I made a short break from painting more and more bones and decided to paint very fast one of the old goblins, released decades ago by Marauder Miniatures. Very simple sculpt, very simple miniature - and it's nothing strange, as both Citadel (and Iron Claw Miniatures) and Marauder have released dozens and dozens of unique metal goblins - units of these numbered between 20 to 200 goblins in 3rd edition. LOTS of miniatures.

Unfortunately I forgot my goblin skin recipe, so this one has different, much darker tone. As I definitely like brighter goblin skin, I really have to think it over...







sobota, 20 stycznia 2018

Koziołek | The goatman

I jeszcze jeden middlehammerowy plastikowy szkielet. Ponownie wykorzystałem czaszkę zwierzoczłeka, inaczej tylko, chyba bardziej naturalnie i tradycyjnie, przykleiłem rogi.

Dość zadowolony jestem z efektów, jakie udało mi się uzyskać na storcie - rdza, brud i zadrapania, z których przebija nieco metal. Przyjemnie też malowało mi się czachy na tych tarczach - nie jestem ich fanem, ale maluje się je całkiem fajnie.

And one more middlehammer plastic skeleton. This one again is built with a beastman skull, with horns glued on in more natural way I think.

I also am glad with the effects of rust, grim and patina on the storta. Another detail cool to paint was the skull icon on the shield. I'm not a big fan of such huge, 3D sculpted shields but this one was definitely pleasant to paint.







czwartek, 18 stycznia 2018

Tradycyjnie... szkielecik | Traditionally - skeleton

Powracamy do korzeni, czyli do lejtmotywu mojej działalności hobbystycznej. Jeszcze jeden szkielet z nie tak dawno jeszcze dostępnego pudełka podstawowego oddziału armii wampirów. Nic szczególnego - broń ręczna, tarcza i tyle. Wykorzystane nogi i korpus miniaturki (bo to oddzielne części) pozwoliły złożyć dość dynamiczną w sumie pozę - podoba mi się.

A żeby dołożyć łyżkę dziegciu - wspominałem już o niezwykłej kruchości plastiku, z którego te figurki są zrobione. Doszło do tego, że ręce i nogi łamały się przy zwykłym czyszczeniu linii podziału formy, ostatecznie nawet obawiałem się, że zabraknie mi tych części do sklejenia ostatnich dwóch figurek.

Let's go back to the roots, leit motiv of my hobby, undead. One more skeleton from yet-not-so-long available skeleton box. Nothing particulary interesting - hand weapon, shield and that's all. Fortunately, legs and body (two separate parts in this box) forms together pretty dynamic pose, which I really like.

I simply cannot stress enough how brittle is the plastic those skeletons are made of. Both legs and arms were broken during simple, gentle flash removal. I was even afraid that I eventually will run out of those parts.









poniedziałek, 15 stycznia 2018

Dżabersmok | Jabberwocky

Ładnych parę miesięcy temu, przy okazji któregoś z wydań Figurkowego Karnawału Blogowego, zamieściłem na blogu notkę o białym kruku - niekatalogowanej figurce dżabersmoka wyrzeźbionego przez Boba Olley'a. Dostałem ją do pomalowania od Adriana z GitGames i jakoś tak się stało, że w końcu mogłem mu ją odesłać - skończoną grubo po przesuwanym kilkakrotnie terminie;)

O samej figurce dość obszernie pisałem we wspomnianej notce, dziś więc tylko wrażenia malarskie. No cóż - myliłem się, pisząc wcześniej, że jest to dość szczegółowa rzeźba - owszem, różnych łusek, fałd, wybrzuszeń i załamań jest sporo, ale co z tego, skoro większość z wspomnianych gadzich łusek jest ledwo, ledwo zaznaczona, ot kółeczko na skórze, wyglądające jak zrobione końcówką ołówka automatycznego. Innymi słowy, ciężko malowało się tego starocia, a efekt końcowy, muszę przyznać, nie do końca odpowiada mojej wizji... Mam tylko nadzieję, że będzie podobał się odbiorcy. A co Wy powiecie? Podoba się?

A long time ago I posted a note about relatively rare miniature, uncatalogued jabberwocky monster, sculpted for Citadel by Bob Olley. I've got one of them to paint from my friend (and few weeks later he send me another one as a gift!) and it is painted, at last.

Miniature itself was described in the note mentioned above, so I will share just my painting experiences. I wrote before, that this monster has suprisingly large amount of small details - that's true - scales, folds, claws, etc. But, unfortunately, most of the scales, for example, are very small, very shallow circles pressed into the skin of the monster, looking like made with a tip of automatic pencil. In other words - it wasn't easy or pleasant to paint. I hope its owner will like it at least... And what is Your opinion?