piątek, 30 maja 2014

Rozmowa z... Marcinem Gerkowiczem, właścicielem Assault Publishing | Conversation with... Marcin Gerkowicz, owner of Assault Publishing

Z wielką przyjemnością przedstawiam wywiad z Marcinem Gerkowiczem, właścicielem firmy Assault Publishing, twórcą gier takich jak "Sturmovik Commander", "Hind Commander", czy - najnowszej - "PMC 2640".  Zapraszam do lektury.

It is my great pleasure to present an interview with Marcin Gerkowicz, owner of Assault Publishing company, author of such wargames as "Sturmovik Commander", "Hind Commander" or "PMC 2640".

- Assault Publishing to nie jest Twoja praca na pełny etat. Czym, jeśli można wiedzieć, zajmuje się zawodowo twórca "PMC 2640".
- Na co dzień zajmuje się handlem hurtowym, dokładniej zaopatrzeniem produkcji ogrodniczej. Doniczki produkcyjne, nawozy profesjonalne, specjalistyczne maszyny itp. W mojej gestii leża też zagadnienia związane z eksportem, częściowo również jakością, logistyką oraz różne "specjalne projekty" (czytaj: rzeczy wystarczająco trudne/niewdzięczne/nietypowe że nikt inny nie chce się tym zajmować ;)). Zresztą trudno powiedzieć, aby Assault Publishing było dla mnie „pracą” - jest to raczej hobby, które przerobiłem na mały biznesik, gdyż daje to mi o wiele większe możliwości.

- Assault Publishing is not your main job. So, what author of „PMC 2640” does for a living?
- Well, my main job is wholesale trading, more specifically, trading of professional gardening equipment. Production flowerpots, professional fertilizers, specialized tools and equipment. I’m also responsible for some export-related things, partly quality control, logistics and various „special projects” (read – things hard enough/atypical/invidious that nobody wants to take care of them  ). Well, additionally, Assault Publishing is hardly a „job” for me. It is more  a hobby turned into a small side business project. Having own wargaming company gives me much more possibilities.

- Jak wygląda Twoje doświadczenie dotyczące gier wojennych jako gracza? W co, poza swoimi grami, grałeś lub grasz obecnie?
- Zaczęło się typowo: od „WFB”, w którego grałem przez jakieś 8 lat, do momentu gdy odczułem potrzebę czegoś bardziej taktycznego. Miałem krótki epizod z „Warmasterem”, ale na dłuższą metę gra mi nie podeszła. Raczej to było krótkie zauroczenie, niż długie małżeństwo ;) Potem „Battlefleet Gothic” na całego, łącznie z rozkręceniem małego półświatka i organizacją imprez. Po drodze 3 publikacje o „BFG” w Fanatic Online, w tym mój pierwszy duży projekt: "Book of Nemesis" (spory, fanowski 60 stronnicowy dodatek do Gothica). Nasiedzieliśmy się nad nim (ja, kilka osób związanych z nieistniejącym już portalem Cypra Probatii i Iain Werry jako korektor) coś koło 8 miesięcy, tylko po to, aby po pół roku Fanatic Online zostało zamknięte a cały wkład graczy w Fanatic Online zaprzepaszczony, co było początkiem końca Specialist Games. Po tym stwierdziłem, że warto jedynie publikować na własny rachunek, a z całą pewnością nie warto odwalać za kogoś robotę. Po drodze jeszcze odrobinę „WH40K”, ale zupełnie na luzie.  Później był „Sturmovik Commander” i po trzech latach założenie AP. Szczerze mówiąc początek firmy był tak amatorski, że aż wstyd przed samym sobą. Zaczynałem mając trochę zaoszczędzonych pieniędzy i marzenie. Całe szczęście, że się ogarnąłem i szybko zacząłem robić to jak należy.
A co do gier. Cóż... Chwilowo przyjąłem sobie zdrową zasadę: nie kupuję figurek do niczego, czego sam nie napiszę lub właśnie piszę. I tak zajmuje mi wystarczająco duży kawałek życia i musiałem odpuścić sobie kilka innych hobby takich jak np. wędkarstwo.

- So, tell us something about your wargaming experience as a player. What kind of games, except your own, did you play or play now?
- Beginning was very typical – „WFB” which I played for about eight years, till the time when I suddenly felt a need for something with more tactical depth. Then I have had a short period of „Warmaster” playing, but it just wasn’t it. I think it was something akin more to short time affair then a long term relationship;) Then it was „Battlefleet Gothic” and it was really, really serious. Things like promoting this game amongst other players, forging a group of die-hard fans, organizing events and tournaments. And three „BG” related articles in Fanatic Online, including my first large project: „Book of Nemesis” (rather large 60 pages long fan-made supplement for „Gothic”). This book took a really long time to complete, it was really huge effort for us (us, as I did it with some guys from no longer existing Cypra Probatii forum, Iain Werry was proofreading this). It took us about 8 months to complete this supplement, and just six months later Fanatic Online was axed and all our work went to the sewage drain…And it was really the end of Specialist Games. But I did learn something from that – to publish on your own and certainly to not work for someone else for free. But speaking about games… There was „WH40K”, but just a little bit too and in a very relaxing manner. Then I wrote „Sturmovik Commander” and founded Assault Publishing three years later. Well, start of my company was really very amateurish, I’m feeling pretty embarrassed… I begun with some money and a dream. Fortunately, I got a grip and relatively fast started to take things seriously.
Games which I play currently? Well, I have one rule, at least temporarily. To not buy any miniatures which I can’t use for my own game which I write right now or will write in the future. Wargaming is a huge part of my life as it is, I have had to give up other hobbies, like angling.

- Hmm… Co to znaczy, że początek firmy był „tak amatorski, że aż wstyd”?
- Stwierdziłem, że napiszę grę, wydam ją i będę sprzedawał. Do tego potrzebuję firmy. I tyle. Żadnego rozeznania rynku, żadnego biznesplanu, żadnej strategii, żadnych kanałów dystrybucji i chyba w tamtym momencie żadnego pomysłu jak to ma długofalowo wyglądać. Amatorszczyzna totalna, jak na kogoś, kto na co dzień zajmuje się biznesem. Po prostu miałem marzenie i stwierdziłem, że je spełnię. Całe szczęście, że szybko się ogarnąłem.

- Hmm… Tell us some more details about „start of my company was really very amateurish”?
- I decided to write a game, then publish and sell it. And I was sure that I need my own company to do this thing. That’s all. No knowledge of the market, no businessplan, no strategy, no channels of distrubition and – as I think about it now – no idea how this whole thing should look in a long term. Totally amateurish, especially for a guy who is running a business for his job. I just had a dream and decided to make it true. Fortunatelly, I got a grip.

- Wydajesz gry w języku angielskim, jasne jest więc, że docelowo kierujesz swoje produkty na rynek zewnętrzny. Mnie jednak interesuje, jak wielu, procentowo, odbiorców gier sygnowanych marką AP pochodzi z Polski?
- Jeśli chodzi o figurki, to jest to nie więcej niż 20%, głównie SF 15mm. Jeśli chodzi o zasady jest to w granicach błędu statystycznego.

- Your games are published in English, so it is pretty clear that your main market is outside Poland. But to be honest I’m really curious, how many customers of your webstore are from Poland?
- Speaking about miniatures, no more than 20%, mainly SF 15 mm scale miniatures. Speaking about rules, this is marginal number.

- Spora część Twojego dorobku związanego z grami bitewnymi to zasady dotyczące starć powietrznych. Dlaczego akurat to?
- Po prostu fascynuje mnie każdą maszyna latająca cięższa od powietrza. Co nie zmienia faktu, że ostatnimi czasy pracuję więcej nad projektami "przyziemnymi".
   
- Large part of your wargaming output is related to aerial combat. Any particular reasons behind this fact?
- Simply, I’m truly fascinated by any flying machines heavier then air. But I work on projects which are much more down to the earth lately…

- Coś kolejnego do „PMC 2640”? Gra wydaje się mieć spory potencjał rozwojowy, została też, mam wrażenie, bardzo przychylnie przyjęta wśród graczy.
- Mam pomysły na dalsze rozszerzanie projektu (myślę nad zrobieniem niezależnego dodatku), ale chyba muszę chwilowo zmienić klimat dla higieny psychicznej. Temat 15mm SF z racji niesamowitej konkurencji jest trudny, stresujący i bardzo czasochłonny. Na razie pracuję nad grą w zupełnie innym klimacie.

- Something „PMC 2640” related? The game seems to have quite a large potential for making various supplements and I think it was warmly welcomed by the players.
- I have some ideas for developing this project more and more (I think about making stand-alone supplement), but I just have to change my priorities for now, as the 15 mm scale sci-fi game development is really hard, stressful and time-consuming. It is very competitive market. I’m working on a totally different game right now.

- Grą w zupełnie innym klimacie? Uchyl rąbka tajemnicy, najlepiej dość znacznie. Co to będzie, o czym to będzie i kiedy to będzie?:)
- Tak naprawdę to pracuję równolegle nad trzema projektami (zależnie od nastoju),  dwa pozostaną tajemnicą jeszcze dość długo, a jeden - dość nietypowo dla mnie - ujawniam wcześniej. Jest to gra osadzona we wczesnym średniowieczu, od mniej-więcej VIII do XI wieku (za górną granicę przyjmuję bitwę pod Hastings) i gracz dowodzi całą armią. Jako, że mało wiemy o tamtych czasach, daruję sobie pseudo-historyczną spinkę. Jedna podstawka reprezentuje kilkudziesięciu-kilkuset wojowników. Istotą gry jest oddanie ograniczonej kontroli nad ówczesnym wojskiem (np. żadnych telepatycznych rozkazów, proste manewry, pewna losowość ruchu) z zachowaniem poczucia, że gracz jest w tym wszystkim potrzebny. Nie ukrywam, to jest trudny projekt, bowiem zależy mi na zrobieniu grywalnej gry, podczas gdy w tamtych czasach taktyka była dość prosta i sprowadzała się do tego, że wojownicy spotykali się zwykle na polu i nawalali się tak długo toporami aż jedni uciekli.  Dla mnie jest to też trochę nowy temat.
Kiedy to będzie, nie wiem. Jak już wspomniałem, nie chcę już sobie narzucać wyżyłowanych terminów. 

- Totally different game? Share some more information please, and don’t be shy;) What kind of game, when it will be available?
- I’m working on the three projects right now (I’m switching between them depending on my mood). Two still are and will remain for a time being, a mystery. Second – atypical for myself – will be revealed much earlier. This will be a game set in the early middle-ages, say VIII – XI century (with battle of Hastings defining the end of this period). Player will be in command of the whole army. And, as we don’t know too much about these times, I will spare myself all these pseudo-historical nonsense. One base of miniatures will represent few dozens or few hundreds of warriors. The main theme of the game will be command and control of the army of this period. I will try to convey all the hardship involved in controlling army (for example, no telepathic orders, simple manouvres, some random moves, etc) and – at the same time – I will try to make a player a necessary component of this puzzle. I think that this is really hard thing to do properly and this game is not easy to write. I really want to make a enjoyable game set in these period, when tactic was rather crude. Two forces met at the field, bashed at each other with axes and one of them eventually gave up and run away. This is new period for me too.
I don’t know when this game will be available. As I already mentioned it, I don’t really want to make any deadlines for myself nowadays.

- Ile czasu, średnio oczywiście, poświęcasz dziennie na sprawy związane z firmą i grami? Chodzi mi zarówno o sprawy związane z prowadzeniem sklepu, jak i prace nad kolejnymi produktami.
- Zależy. Nauczyłem się godzić swoje obowiązki zawodowe i rodzinne z grami i dostosowuję czas poświęcony AP do swoich możliwości. Z racji tego, że nie jest to moje główne źródło utrzymania, ostatnio nie narzucam sobie wyżyłowanych terminów, ani - jak możliwe że zauważyłeś - nie ogłaszam projektów do momentu, gdy są one w zaawansowanej fazie prac. Trzymam się też z daleka od Kickstartera itp., gdyż wolę mieć gotowy projekt i go sprzedawać, niż coś sprzedać i zastanawiać się, kiedy to wykonam. Zresztą ostatnio troszeczkę wyluzowałem i wolę coś wolniej, ale nie w sposób rujnujący zdrowie. „PMC 2640” kosztowało mnie - oprócz ogromnych środków - między 500 a 800 roboczogodzin w ciągu 1,5 roku, co daje średnio godzinę-dwie godziny dziennie tylko nad tym projektem - właściwie wszystko po nocach. Po czymś takim trochę się dochodzi do siebie. Do tego obsługa sklepu i niezliczona ilość drobiazgów związanych z prowadzeniem działalności. Jak miałbym oszacować, to AP zajmuje mi od godziny-dwóch do kilkunastu godzin tygodniowo, zależnie do intensywności sprzedaży, nastroju i projektu, nad którym siedzę.

- How much of your time, daily, is dedicated to the running of the company and writing games? I think about both running a store and working upon next projects.
- It depends, really. I found a sweet spot between my job and family and my hobby and games, so I run my company when the time permits. As this is not my main source of income, I try to not force any unrealistic deadlines for myself and – as you probably are aware of – I’m trying to not reveal my projects unless they are in a very advanced stage of developing.
I’m staying away from Kickstarter too – I prefer to publish finished product and sell it then sell it first and then think about making it. Besides, I slowed down lately, I prefer to make games slower but not to pay for it with my health. „PMC 2640” was costly – besides really huge amount of money – between 500 and 800 hours of my work, all in about a year and a half. It gives about 1.5 to 2 hours daily on this project alone. And it means, that one needs to work nightly to finish something like that. It takes time to just rest after finishing such project. Then, there is still webstore and all endless small details necessary for running a company. I think that AP takes from one, two hours to more then dozen weekly – it depends how the sales are going, on my mood and my next project currently in works.

 - Jesteś aktywny na kilku polskich i zagranicznych forach poświęconych grom bitewnym. Widzisz jakąś różnicę, między graczami polskimi i zagranicznymi? Chodzi mi o podejście do nowych gier, traktowanie autorów, otwartość na nowinki?
 - Ciężko mówić o jakieś szczególnej mojej aktywności, o ile nie dotyczy bezpośrednio moich gier. Tak właściwie trochę się udzielam na TMP i Strategiach.
IHMO obecnie gracz polski nie różni się szczególnie od zagranicznego, może prócz większego procenta tych "jojczących" (a raczej większej akceptacji półświatka dla takowych). Jak to powiedział jeden z moich kolegów z zaprzyjaźnionej firmy, jak ktoś kupuje figurki i grę, to je maluje i gra, a nie pitoli głupoty w Internecie. Wargaming w Polsce zaczyna dojrzewać i równać się poziomem z zachodnim, jakkolwiek jeszcze wielu graczy - szczególnie tych wywodzących się z przełomu tysiącleci - przyzwyczajonych jest do tego, że produkt trzeba im wepchać. W ramach folkloru w Polsce pokutuje jeszcze ten groteskowy "kult materii". Gracze przeliczają cenę figurki na materiał i podręczniki na strony - chyba pogrobowy śmiech realnego socjalizmu ;) Sporo ludzi nie rozumie, że materialny koszt wytworzenia gry czy figurki jest tylko małym ułamkiem kosztów i ceny końcowej. To tak jakby powiedzieć, że Moskwicz 2141 jest lepszym samochodem niż VW Jetta, bowiem kosztuje mniej, a waży 300 kg więcej. 

- You are actively participating in few Polish and English-language game related forums and boards. Do You see any differences between players from Poland and abroad? I think about such things like being open for new games, new trends, etc.
- Well, it is hard to speak about my activities on forums lately, if it is not directly related with my games. To be honest, I’m visible on two boards, TMP and Strategie.
IMHO Polish gamer is not very different then the one from abroad. Well, maybe we do have one difference, larger percentage of complainers (or rather higher tolerance for such persons). As one my friend said – when one’s buying a game and miniatures, one should paint them and play the game, not write some shit on the forums. Wargaming in Poland is finally slightly more mature, more on par with the western markets. But many players, especially ones starting this hobby on the turn of the century, got used to the fact that the product will be – literally – pushed into their hands. Polish players still have some material-related fetish. Players calculate price of the miniatures basing it on the cost of the resin or metal alone, and they seem to think that the price of the paper should be the only factor of the price of the rulebook. I think that this is some grim leftover from the communist times;) A lot of people can’t understand that price of the materials is just a small part of all costs and the final price. One can say, using that logic, that Moskvich 2141 car is much better then VW Jetta, because its price is lower and car itself is 300 kg heavier.

- Tak, wiele osób zdaje się nie rozumieć, że to, co trzymają w rękach, to produkt końcowy, na którego powstanie złożyła się praca i wysiłek umysłowy kilku, czy nawet kilkunastu osób. Nie mówiąc już o podatkach i innych kosztach. A skoro jesteśmy już przy „wartości materiału”… Udostępniłeś niedawno demo „PMC 2640” w formie elektronicznej. Czy w przyszłości zamierzasz tak dystrybuować również pełne wersje swoich gier?
- Oraz koszt dystrybucji, o którym ludzie najczęściej zapominają. Znaczną cześć gier sprzedaję za pośrednictwem kilku firm, a w tej branży nikt nawet nie kiwnie palcem bez rabatu minimum 30%. Ustalając cenę detaliczną trzeba to brać pod uwagę. Poza tym to nie węgiel czy tektura falista i myślenie o tym na zasadach konkurencji doskonałej, tak jak uczą w szkole, jest ogromnym błędem typowym dla ludzi nie mających nic wspólnego z biznesem. Robiłem kilka testowych obniżek cen i są one skrajnie nieskutecznym sposobem na zwiększenie sprzedaży, zwłaszcza w przypadku produktów niszowych. Ale wracając do tematu: „PMC 2640” sprzedaję już w wersji elektronicznej i w przyszłości będę szedł w tym kierunku. A dokładniej, wersji elektronicznych połączonych z małymi nakładami drukowanymi cyfrowo. Pozwoli mi to na zajęcie się bardzo ciekawymi pomysłami, które nie miałby ekonomicznej racji bytu w klasycznej "off-setowej" formie. 

- Yes, many people seem to not understand, that the thing they hold in hands, be it miniature or rulebook, is the effect of the hard work of at least few, sometimes dozen or more people. And we don’t even talked about taxes and many other expenses. And speaking about value of raw materials – demo of „PMC 2640” was made available in electronic format lately. Do You think about publishing full games in this format?
- Add to all this distribution costs too, people don’t even think about it. Most of my games are being sold by just a handful of companies and in this industry nobody, and I mean it, nobody, will consider selling something without getting first at least 30% discount. One needs to consider this thinking about retail price.  Besides, this is not a coal or a cardboard. Thinking about this business in the terms of the purely theoretical market, just like they teach it at the various schools, is huge mistake, typical for persons without business experience. I did few test discounts in my store and in my experience discounts are extremely bad way for making sales volume bigger – especially for really niche products.
But speaking more on the subject: „PMC 2640” is already being sold in electronic format and I will sell more my games this way. More precisely, I will sell electronic formats mainly together with really small digital print runs. I will be able to produce very interesting games based on niche ideas which are not suitable for more traditional offset printing due to economical reasons.

- Twoją chyba pierwszą szerzej znaną grą jest "Sturmovik Commander". Gra obszerna, poddająca się łatwej rozbudowie i darmowa. Pracujesz teraz nad jej drugą edycją. Co ulegnie zmianie, co zostanie dodane, a co wyrzucone?
- „Sturmovik Commander”... Cóż, taki mój pieszczoszek. Nie zagłębiając się w detale: znikną zapisywane rozkazy (co znacząco przyśpieszy rozgrywkę), diametralnie zmieni się rozpatrywanie ognia defensywnego (koniec z osobnym rozpatrywaniem kilku czy nawet kilkunastu stanowisk na ciężkich bombowcach), znikną nieużywane zasady specjalne, a dojdzie kilka nowych (np. lekkie ładunki: co innego 2000 funtów bomb pod Mustangiem, a co innego w luku bombowym Mitchela). Do tego przejrzenie modułów, poprawienie i dostosowanie list eskadr oraz dodanie 2 nowych. Wersja 2.0 powstaje bardzo powoli, bowiem raczej się nią delektuję, niż rzucam do klawiatury. Poza tym wersja 1.5 jest naprawdę dobra. W 2.0 chodzi raczej o dążenie do mojego ideału niż o niezbędne poprawki, tym bardziej, że projekt jest i będzie niekomercyjny.

- Your first popular game, known to the wider audience, is „Sturmovik Commander”. Large game, easy to modify and built upon and free. You are currently working on the second edition of the rules. What will be changed, what will stay and what will be removed from the rules?
- „Sturmovik Commander”… Ah, it is my little softy. Ok, without going into too much details: written orders will be removed, which will significantly speed up the game, defensive fire will be entirely different – no more separate firing from few or dozen defensive points on heavy bombers), special rules which nobody ever use will be deleted too but there will be some new ones as well  (for example light load – 2000 pounds of bombs under Mustang feels differently then in a Mitchell’s bombing bay). Next, I will correct all the modules, will correct and modify squadrons lists and two new will be added. Version 2.0 is shaping up very slowly, it is kind of a prorogated pleaser for me, I don’t want to be too hasty. Besides, current version 1.5 is really good. 2.0 is more about going closer to my „ideal” game, then making necessary corrections, especially that this is and will be non-commercial game.

- Którą z dotychczas wydanych gier uważasz za swoje najbardziej eleganckie, pod względem projektowania zasad, dzieło? Dlaczego tak sądzisz?
- Tutaj mnie zagiąłeś... Pod względem dojrzałości projektu, spójności zasad, dopieszczenia i szybkości zdecydowanie najlepsze jest „PMC 2640”. Po pierwsze, projekt był bardzo dokładnie przemyślany i zaprojektowany, a po drugie pisałem go już jako było-nie-było doświadczony autor. Przez ponad rok od zakończenia pisania nie udało mi się znaleźć ani jednej luki ani konfliktu zasad, jedynie jedną rzecz, nad którą można się chwilę zastanowić (ale i tak można znaleźć odpowiedź w podręczniku).
Jednakże jeśli uwzględnić poprawkę na skomplikowanie tematyki, to prym wiedzie „Hind Commander”. Gra podejmuje niezwykle trudny, niszowy temat, którego praktycznie nikt się wcześniej podjął, do tego wyjątkowo kompleksowo z zachowaniem wysokiej grywalności oraz  kompaktowości zasad.  Może teraz niektóre rzeczy mógłbym zapisać inaczej, jeden rozdział ułożyłbym inaczej, dodał jedną czy dwie zasady opcjonalne, ale to tylko gdybanie. Oczywiście to nie jest gra "do piwa i paluszków", tylko kawałek hardcorowego wargamingu dla ludzi, którzy wiedzą czego chcą.

- Which of your games is, in your opinion, most polished, ruleset? Why do you think so? 
- You got me here… I think, that regarding maturity of the project, coherency of the rules, overall polish and speed of play, „PMC 2640” is the best. First, this is a very thought out project. I did my best both designing and writing this game and that one was actually written by an experienced game designer;) For more than a year, since finishing actual writing, I can’t find single hole or rule conflict. There is one thing, which is not perfectly clear but the correct answer is in the rulebook too.
On the other hand, speaking about complexity of the subject, the first is „Hind Commander”. This is actually a game about very hard to properly simulate, niche subject. It is first game about this on the market. First and additionally quite complex  but both highly playable and compact. I think that maybe some rules could be better explained or written, one chapter could have better layout, one or two optional rules could be added too… But these things are just polishing, nothing major. „Hind Commander” is not, of course, „beer and pretzel” kind of game. This is piece of hardcore wargaming at its best, definitely for seasoned veterans, people who know what they want.

- Hind Commander”… Niszowa, skomplikowana gra, jak powiedziałeś. Czy jesteś zadowolony z wyników jej sprzedaży? Wolisz właśnie takie, stosunkowo nieduże projekty, czy jednak bardziej spełniasz się pisząc i projektując nieco bardziej rozbudowane gry, jak „PMC 2640”?
- Tak. Nawet bardzo. Wprawdzie przeszacowałem nakład drukowany (wynikało to trochę z działania w ciemno o którym napisałem powyżej), jednakże projekt się zwrócił i zarobił na „PMC 2640”. Nawet wydaje mi się, że łatwiej zarobić na projekcie w kategorii "nisza w niszy", niż na popularnym temacie, gdzie gier jest od groma i jeszcze ciut, ciut. A na pewno jest to mniej stresujące, bowiem nie martwisz się pojawieniem się kolejnego konkurencyjnego produktu co 3 miesiące. Nie zgodzę się tylko, że „HC” jest niedużym projektem. Ten 100 stronicowy podręcznik jest od początku do końca wypełniony „mięskiem”.

- „Hind Commander”… Niche subject, complicated game, as you said. Are you satisfied with sales volume? - Do You prefer such smaller projects or maybe something a little bigger, broader games, like „PMC 2640”?
- Yes, I’m very glad with the sales volume of the „Hind Commander”.  I miscalculated printing run to be honest (lack of experience, etc.), but this game actually brought some money. Enough to develop „PMC 2640”. I even think that it is easier to make a game on a very specialized, niche subject, then to write a game about something really popular, when one have to compete with dozens of other games. And it is less stressful for sure, you don’t have to worry about some other game competing with yours every three months. But I can’t agree that „Hind Commander” is a small project. This 100 pages long rulebook is full of „meat”. 

- Hmmm. Z tego co mówisz, wynika że sposobem na sukces w początkowej fazie jest, poza łutem szczęścia, znajomością tematu, samozaparciem i podobnymi „drobiazgami”, wybranie sobie odpowiedniej tematyki… Muszę o tym pamiętać;) Ok. W takim razie ostatnie pytanie. Zaczynasz firmę od nowa, bogatszy o posiadane obecnie doświadczenie. Co robisz inaczej?
- Wymyśliłbym najpierw jakiś model biznesu. Na przykład... Robię gry w trochę mniejszej skali i nastawiam się na dystrybucję bezpośrednią. Zauważyłem,  że sklepy są coraz mniej są zainteresowane sprzedażą niszowych zasad, szczególnie w sytuacji, gdy coraz istotniejsza jest dystrybucja elektroniczna. Dla nich bezpieczniej jest się skupiać na pewnych figurkach i planszówkach. Obniżam w ten sposób koszty, wprawdzie sprzedaję mniej, ale zyskowność utrzymuję na podobnym poziomie. Po drugie unikam wszelkich figurek niezwiązanych z moimi grami. Próbowałem sprzedawać QR Miniatures i modele 1/600 z Odziału Ósmego (inne niż do „Hind Commandera”) i każdorazowo skończyło się to klapą. Skupiłbym się na tym, co idzie najlepiej: na pisaniu gier. Handlu na codziennie mam w pracy aż nadto :D 
Poza tym nie dawałbym sobie jakiś napiętych terminów i podchodził to tego z większym spokojem. Z zasad się nie wyżyje, w moim przypadku ważne, aby do interesu nie dorzucać, a jak zostanie jakiś grosik na hobby to tylko cieszy. Słowem: trzymać poziom radochy wysoko, a poziom stresu nisko.

- Hmm… It seems that to be successful during the first phase of developing your own gaming company one have to choose proper niche to work in… Besides being a lucky guy, of course, knowing the market, being stubborn… Well, I have to remember all this;) Ok. So, last question. You are starting your company from fresh, with all experience you’ve got so far. What would you do in a different way?
- I would come up with a business model first. For example, I make slightly smaller games, developed for direct selling. I noticed that stores are less and less interested in selling niche rules, especially with electronic distribution being more widespread. It is safer for them to sell miniatures from large companies and boardgames. So, while releasing smaller quantities,  I’m able to lessen my expenses. That’s true – my sales are not that high, but my profitability stays the same. Second thing – I would not sale any miniatures not related to my games. I tried to sell some QR Miniatures products and Oddział Ósmy’s Napoleonic range in 1:600 and it was a total failure. Then, I would be more focused on actually writing and developing games, I have enough trading in my daily job, thanks a lot
Finally, I wouldn’t try to make so strict deadlines anymore and generally speaking I would like to be a more relaxed. You can’t live from writing games alone, so it is important to just not lose money. Any extra money would be spend on the hobby itself. So, in short. I keep the fun leve high and stress level low.

- Marcinie, serdecznie dziękuję Ci za poświęcenie czasu na udzielenie odpowiedzi na moje pytania i życzę wielu, wielu sukcesów w Twojej firmie.
- Marcin, thanks for your time and all answers. May your company produce many, many other great games.

Firma Assault Publishing, sklep sieciowy, profil na Facebooku, Twitter.

wtorek, 27 maja 2014

Grupa amerykańskiej milicji | Group of American militia


Ostatnie dwie figurki z trzeciej serii milicji amerykańskiej produkcji braci Perry, malowanych na zamówienie. Skończone już dawno temu, sam siedzę teraz nad czwartą taką samą grupką i - powoli - zaczynam mieć już ich dosyć:) Powtarzalność wzorów nie wpływa dobrze na nastrój przy malowaniu... Chętni mogą zerknąć, jak wyglądają te same figurki pomalowane wcześniej (lewa, prawa) i jeszcze wcześniej (lewa, prawa).
Pod spodem sporo większa fotka zbiorowa całej szóstki.

The last two figures from the third series of commissioned American militia produced by Perry twins. To be honest, I managed to finish them a long time ago, I'm currently painting fourth such group and I'm slowly sick of them;) Having to paint the same exact miniatures over and over is rather boring... Previously painted the same miniatures may be seen here (left and right) and here (left and right again).
You will find a bigger then usual picture of the whole group down below.






sobota, 24 maja 2014

Z otchłani czasu: Czarny Legion | From the abyss of time: Black Legion

Czarny Legion to jedyny z rebelianckich Zakonów, który w trakcie trwającego dziesięć tysięcy lat wygnania zmienił swoją nazwę. Oryginalnie powstał podczas Pierwszej Fundacji jako Wilki Luny, Imperator zmienił następnie nazwę Zakonu na "Synowie Horusa" - miało to miejsce po krucjacie ullanorskiej Mistrza Wojny.

Legion wziął udział w Herezji Horusa właśnie pod nazwą jego Synów, w czasie walk pełnił funkcję pretorian swego wodza. Jednak wraz z jego śmiercią z ręki Imperatora i żołnierzy Legionu Imperialnych Pięści, morale Synów Horusa załamało się. Uciekli z Pałacu Imperatora, unosząc ze sobą szczątki Mistrza Wojny, co było czytelnym sygnałem niepowodzenia rebelii. Już sama ta akcja zaskarbiła im pogardę wszystkich pozostałych Zdradzieckich Legionów.

W czasie pierwszych stuleci wygnania, Synowie Horusa walczyli najczęściej spośród wszystkich Zdradzieckich Legionów, tak jakby szukali odkupienia za swą poprzednią tchórzliwość. W ciągu mijających wieków Synowie Horusa wyznawali jednego boga Chaosu po drugim, z własnej woli oddając swe ciała Przyzwanym Demonom. Wraz z każdą zmianą lojalności Demony odrzuconych Potęg powracały w osnowę, pozostawiając za sobą odrzucone truchła tych, którzy niegdyś byli legionistami. Synowie Horusa przestali niemalże istnieć jako zakon. W tym właśnie czasie udało im się jednak odkryć sposoby udzielania swych ciał demonom tak, by nie wiązało się to ze zniszczeniem cielesnej powłoki. Legion był uratowany.

Odradzający się, lecz nadal niewielcy liczebnie, Synowie stoczyli szereg wojen z innymi Zdradzieckimi Legionami, których kulminacją było zniszczenie ich własnej fortecy. Ciało Mistrza Wojny zostało skradzione i sklonowane, ku wielkiej odrazie pozostałych Synów. Pozbawieni swego Mistrza, Synowie odrzucili jego imię, nazwę zakonu i pomalowali swoje pancerze niemal w całości na czarno. W błyskawicznej akcji nowy "Czarny Legion" zniszczył ciało Mistrza Wojny i uciekł na dalsze wygnanie. Ocalała dotychczas barka bojowa zakonu zniknęła w mgławicy pylnej w pobliżu Oka Grozy.

Od tej pory Czarny Legion wielokrotnie najeżdżał światy Oka Grozy i te należące do Imperium. Ich kosmiczna barka była wielokrotnie widziana w rozmaitych częściach dominium Człowieka, tylko po to, by zniknąć w równie tajemniczy sposób, jak się pojawiła. Ślady obecności Legionu odnajdywane są na wielu planetach, jego członkowie wielokrotnie walczyli również z siłami Imperium, jednak jego motywy i lojalność pozostają nieznane. W czasie operacji prowadzonej przez zakon Ultramarines przeciwko flocie-rojowi "Behemoth", w czeluściach jednego z okrętów Tyranidów grupa szturmowa odnalazła hełm należący do Czarnego Legionu. Wśród uczonych Inkwizycji nadal istnieje różnica zdań, co do znaczenia tego odkrycia.
Wyjątek z "Realm of Chaos: Slaves to Darkness", 1988

The Black Legion is the only rebel Chapter to have changed its name in ten thousand years of exile. Created during the First Founding as the Luna Wolves, the Emperor subsuquently changed the Chapter title to the "Sons of Horus", after the Warmaster's Ullanor Crusade.

It was as the Sons of Horus that the Legion took part in the Horus Heresy, serving as his praetorians during the campaign. However, with the death of Horus at the hands of the Emperor and his Imperial Fists Marines, their morale broke. The Sons of Horus fled from the Imperial Palace bearing the remains of the Warmaster, a clear signal that the rebellion has failed. This action alone secured the contempt of all other Traitor Legions.

During the first centuries of exile the Sons of Horus were the most combative of all the Traitor Legions, as if seeking to atone for their previous cowardice. Over the centuries the Sons of Horus worshipped one Chaos Power after another, giving themselves willingly as hosts to Summoned Daemons. With each change in loyalty the Daemons of the rejected Power retreated into the warp, leaving discarded husks where once had been Legionnaires. The Sons of Horus were driven to the edge of extinction as a Chapter. It was during this period that the Sons of Horus discovered a means of hosting Daemons that did not destroy the mortal host. The Legion was saved.

The revived, but still numerically inferior, Sons fought a number of wars against the other Traitor Legions, which culminated in the destruction of Son's fortress. The Warmaster's body was removed and cloned, much to the disgust of the remaining Sons. Deniad their Warmaster, the Sons rejected his name, their chapter title and painted their armour predominantly black. In a lightning raid the new "Black Legion" destroyed the Warmaster's body and fled into a further exile. The Chapter's remaining space barge vanished into the dust nebulae about the Eye of Terror.

The Black Legion has raided the Eye of Terror and Imperial worlds ever since. Their hulking space barge has been seen in many parts of the Imperium, only to vanish as mysteriously as it had arrived. The Legion leaves traces of its precence on many planets, and has fought against Imperial forces on many occasions, but its motives and loyalties remain unclear. During the Ultramarines' operations against the Tyranid hive-fleet "Behemoth", for example, a Black Legion helmet was found by a combat ship clearance squad. Inquisition scholars are still divided over the significance of this discovery.
Excerpt from "Realm of Chaos: Slaves to Darkness", 1988

środa, 21 maja 2014

Bolt pistoletem i mieczem łańcuchowym | With bolt pistol and chainsword


Muszę uczciwie powiedzieć, że polskie nazwy ekwipunku, zakonów, generalnie wszystkiego z uniwersum WH40K brzmią dla mnie wyjątkowo niewdzięcznie i wyjątkowo dziecinnie. Oczywiście, dla większości natywnych użytkowników języka angielskiego brzmią one niemal równie dziwnie, niemniej jednak angielski dysponuje chyba ciut większą tolerancją na takie zbitki słowne, słowotwórstwo i wygibasy...
Niemniej jednak bolt pistolet i miecz łańcuchowy to standardowe wyposażenie szturmowców praktycznie każdego legionu i późniejszych zakonów. Tak też uzbrojona jest kolejna figurka pomalowana przez mojego brata, Mormega - drugi Władca Nocy z jego oddziału assault marines.
Na marginesie - uwielbiam te guzy na naramiennikach i osłonach nóg, bardzo, bardzo przypominają mi najstarsze figurki do WH40K.


I have to honestly say, that Polish names of the gear, chapters, legions - everything from the WH40K universe - are really stupid, unsound and extraordinary childish. I just hope that for English native speakers most of the names are almost equally stupid and dumb... But I think English has much higher tolerancy for such new words, strange clusters of ideas, etc...
Anyway, bolt pistol and chainsword are standard equipment for most assault troopers of every Legion and later Chapter. So, another one from the Mormeg's Night Lords assault marines is no different.
And one more thing - I love those nobs on shoulder and leg guards. Old-style armour ftw:)





niedziela, 18 maja 2014

Ponownie amerykańska milicja | American militia strikes again


Kolejna dwójka z "trzeciej" malowanej serii. Poprzednie wersje tych samych figurek można zobaczyć we wcześniejszych wpisach - facet po lewej jest tu i tu, natomiast jego kolega po prawicy prezentował się już - w innych malowaniach - w tym i w tym wpisie. 
Figurki malowane na zamówienie - w sprawach związanych z malowaniem można się ze mną skontaktować pod tym adresem mailowym.


Another two militiamen from the "third" series of commissioned miniatures of American patriots. Previous versions of these miniatures were already shown on the blog of course. Here and here you can see the left one, and here and here is his friend.
Miniatures were painted for order - you can reach me under this e-mail if you are interested in commissioning some miniatures.







czwartek, 15 maja 2014

Prosto z pudełka: PzKpfw I Ausf. B produkcji First to Fight | Straight from the box: PzKpfw I Ausf. B by First to Fight

Model niemieckiego czołgu lekkiego PzKpfw I Ausf. B w skali 1:72 ukazał się w ramach serii "Wrzesień 1939", w jej 8. numerze. Gazetka ma układ identyczny z wcześniej opisywanymi - znajdziemy w niej opis trzeciej części walk o Górny Śląsk, konkretnie opis bitwy pod Pszczyną, a także artykuł przybliżający szczegóły konstrukcji czołgu i jego zastosowanie bojowe. Nieco miejsca poświęcono również konstrukcjom pochodnym, powstałym na podstawie podwozia tego czołgu. Całości dopełnia zwyczajowy schemat malowania oraz krótki artykuł prezentujący malowanie krok po kroku. Tym razem wydawca dodał również miniporadnik, pokazujący jak w prosty sposób można samodzielnie wykonać rozmaite skrzynie i ładunki, widoczne często na pancerzach pojazdów fotografowanych w czasie działań bojowych.

Sam model dostarczany jest w kartonowym pudełku, z doskonałą, jak zawsze, grafiką ozdabiającą jego front. Wewnątrz, w niewielkim foliowym woreczku znajdują się dwie wypraski zawierające części składowe modelu, niewielki arkusik kalkomanii oraz klej i wykałaczka.


PzKpfw I Ausf. B to wersja dość znacznie różniąca się od wersji Ausf. A, której model dołączony był do drugiego numeru pisma. Z rzeczy najważniejszych - wskutek zmiany silnika wydłużeniu uległ kadłub czołgu, dodano dodatkowa koła jezdne i rolki powrotne. Bez zmian pozostała za to wieżyczka z uzbrojeniem. Dzięki sprytnemu podziałowi ramek modeli czołgu PzKpfw I Ausf. A i Sd.Kfz. 265 (wersja dowódcza, oparta właśnie na wersji Ausf. B), który ukazał się w numerze 4. kolekcji, i ich późniejszemu mieszaniu, wydawca zdołał uzyskać trzy różne modele - ramki, które otrzymujemy w pudełku z modelem są bowiem identyczne z tymi, które widzieliśmy wcześniej w modelach z numeru drugiego oraz czwartego. 

Model składa się łącznie z 16 części. Jak wiadomo, przeznaczony jest głównie do grania, zastosowane są więc pewne uproszczenia, widoczne najbardziej przy układzie jezdnym, odlanym w postaci gąsienic razem z kołami. Kadłub modelu PzKpfw I Ausf. B pochodzi z modelu Sd.Kfz. 265, natomiast wieżyczka z modelu PzKpfw I Ausf. A. Nic więc dziwnego, że jakość wykonania jest identyczna jak w przypadku obu wcześniejszych modeli - bardzo wysoka. Odlewy są staranne, praktycznie bez śladu podziału formy (widoczne są one na dwóch elementach - lufach uzbrojenia oraz gąsienicach), poszczególne płyty pancerne posiadają wyraźnie widoczne mocowania, dobrze oddane są detale układu jezdnego. 



Pamiętając, że mamy do czynienia z relatywnie prostym modelem wargamingowym, myślę że jest on jednak na tyle dobry, że zadowoli także nieco bardziej wymagających modelarzy redukcyjnych.


Model of the German PzKpfw I Ausf. B light tank in 1:72 scale has been released by First to Fight company as a part of "September 1939" magazine collection. It was bundled with the issue no. 8th. Magazine itself is very similar to the previous issues - short description of the one of the battles of the September (precisely, third part of the battle of the Upper Silesia, battle of Pszczyna), history and usage of the construction, full color spread with painting guide and some adverts for Polish wargaming clubs. Part of the article describing construction of this tank is dedicated to the various other vehicles built on the PzKpfw I Ausf. A chassis. Additionally, there is also a short guide showing how to build various storage boxes and crates, which are frequently visible lying on the backs of tanks on historical photos.


Model itself is supplied in cardboard box with full color cover with very nice art. Inside, there are two plastic sprues packed into foil box, small sheet of basic decals, glue and a toothpick (most basic modelling tool I know of;). 

The main difference between PzKpfw I Ausf. B and Ausf. A version was the engine. Due to mounting larger engine it was necessary to lenghten the hull of the tank and add one pair of wheels. Turret with armament was unchanged. As the model of the Ausf. A was already released in the second issue of the series, sprue with a turret is taken from this model. On the other hand, hull of the Ausf. B version was already released too. Thanks to cleverly dividing parts of the Sd.Kfz 265 model, which was a command version built on Ausf. B chassis, publisher was able to make one and the same sprue with the hull for both command tank and a Ausf. B model. So, in short - we have two plastic sprues with parts from earlier models.



There are 16 parts total, they are casted in rather hard, dark-grey plastic. As we know, First to Fight's models are mainly produced for wargaming, so there are some simplifications - the most visible one are tracks casted as a one piece with wheels, rollers, etc. Anyway. quality of the parts and the cast is very high. All details are really sharp and perfectly visible - there are even very tiny bolts mounting armour plates. Mould lines are delicate but, unfortunately, running straight through the middle of the tracks. It is necessary to thoroughly remove them before painting.

Very nice model for wargaming purposes and I think it is accurate and detailed enough to be of use for plastic modellers too.










środa, 14 maja 2014

Wybrane z tygodnia 95 | Chosen from the week 95

Witam, całkowicie nietypowo, w środku tygodnia, w kolejnym wydaniu "Wybranych...". Zapraszam do lektury, komentowania i udostępniania wpisu.

Galerie:
- Zacznijmy od steampunkowej Arielki, figurki produkcji Guild of Harmony w malowaniu Mriki. Piękne efekty przezroczystej sukni, śliczne, delikatne, ciepłe kolory ciała. Zdjęcie tej miniaturki widoczne jest obok polskojęzycznej części wpisu.
- C'tan i jego demon obżarstwa z Raging Heroes. Zdjęcie tej figurki widać, z kolei, przy angielskim fragmencie notki.
- Armia krasnoludzkich landsknechtów - figurki z najlepszego, moim zdaniem, okresu krasnoludzkich miniaturek Citadel i zaprzyjaźnionych producentów (czyli 3. edycja głównie), plus przemyślane konwersje. Autorem malowania jest Nico z bloga Realm of Chaos.
- GluedFingersBlog i autor ZupkaChińska w dwóch wpisach. Oba dotyczą budowanych od podstaw pojazdów, zamienników Chimery oraz Basilisków/Griffonów/Wyvern. Piękny przykład świetnej, modelarskiej pracy.

Poradniki i podobne:
- Ponownie C'tan. Na swojej stronie zamieścił dwa przydatne artykuły. Pierwszy to porównanie czerwonych farb rozmaitych producentów, drugi to dokładny poradnik, pokazujący jego sposób malowania skóry ludzkiej.
- Budowa ruin - w oryginale zrujnowana katedra, w praktyce sposób wykonywania taki sam, niezależnie czy tworzymy ruinę kaplicy, czy kamienicy. Poradnik zamieszczono na blogu Pinatwar.
- Massive Voodoo i trzy wpisy. W pierwszym Roman pokazuje krok po kroku w jaki sposób malował swoją dioramę Night Watch, w drugim opisany został sposób, w jaki wykonać można niewielki element dioramy - gazetę. Trzeci artykuł traktuje o wykonywaniu patyny przy użyciu gotowych specyfików.
- Świetny poradnik pokazujący robienie bluszczu oplatającego ściany. Wygląd końcowy jest bardzo realistyczny, choć osiągnięcie go wymaga sporego nakładu pracy. Tekst autorstwa Zaboobadidoo.
- Jak zbudować jeżdżący model dowolnego pojazdu na przykładzie Land Raidera. Fajny artykuł, pokazujący w szczegółowy sposób wykonanie tej dość skomplikowanej przeróbki. Niestety, wadą jest potrzeba dostępu do drukarki 3D...
- Darin Hlavaz i jego tekst o właściwym rozcieńczaniu farb akrylowych, zamieszczony na stronie Reaper Miniatures. Bardzo fajne, zwłaszcza dla osób mających już jako-takie pojęcie o malowaniu.
- Na koniec nie poradnik nawet, a fajny pomysł dla osób malujących dużo figurek w skali 15 i 20 mm. Listewka do błyskawicznego malowania podkładem. Autorem wpisu, który pojawił się na blogu Wargamingwithbarks jest Barks.

Inne:
- Dwa wpisy z bloga Realm of Chaos 80s. Nie wiem jak to się stało, ale przeoczyłem wcześniej bardzo ciekawy wywiad z jednym z moich ulubionych rzeźbiarzy, Kevinem Adamsem. Niniejszym nadrabiam to niedopatrzenie. Drugi link prowadzi do notki poświęconej periodykowi Citadel Journal - pierwszemu o tej nazwie. W artykule są linki dla osób nie mających tych pism w swojej kolekcji. Ja, pochwalę się, mam. Choć nie wiem gdzie są:)
- A na zakończenie wywiad z Michaelem Hirstem, twórcą serialu "Vikings" - serdecznie polecam zarówno serial, jak i rozmowę - uwaga - spojlery w tekście, zarówno o zakończeniu sezonu drugiego, jak i dotyczące sezonu trzeciego.


To by było na tyle. Zachęcam jeszcze tylko, już zwyczajowo, do cofnięcia się w czasie i zapoznania się z treścią archiwalnego wydania "Wybranych", tym razem opatrzonego numerem 21.
Przypominam również, że podobny w założeniach przegląd ciekawostek można znaleźć na blogu Quidamcorvusa.


Welcome. Yes, this is "Chosen from the week" and it is not Sunday this week... Various things has happened and still happen so blog was a little on the back burner. Anyway - enjoy your reading, comment and share this note if you like it.

Galleries:
- Let's start with Steampunk Arielle, miniature by Guild of Harmony and painted by Mrika. Excellent transparent gown, really nice, soft and warm flesh tones. Photo of this miniature is visible next to the Polish part of this note.
- C'tan and his Demon of Gluttony from Raging Heroes. Picture of this figure is visible next to the English part of this entry.
- An army of dwarven landsknechts - miniatures from the best period of Dwarves in Warhammer history (in my opinion of course), 3rd. edition with some really clever conversions. Painted by Nico and published on his Realm of Chaos blog.
- GluedFingersBlog and ZupkaChińska in two entries. Both show his scratch-built vehicles for his Imperial Guard army, stand-ins for Chimera and Basilisks/Griffones/Wyverns. Great modelling skills.

Guides and tutorials:
- C'tan strikes again. There were two articles published by him on his website lately. First is a chart comparising red paints from various manufacturers. Second is a proper tutorial about his way of painting human skin. Highly recommended.
- Making ruined buildings - ruined cathedral in the tutorial, but the process is universal for both townhouse and a chapel. Article published on Pinatwar website.
- Massive VooDoo and three nice articles. First, Roman talks about step-by-step painting of his Night Watch diorama. Second note shows how to make a small element for various dioramas - newspaper. Last one is about painting verdigris with ready-made effects.
- Excellent tutorial showing how to make realistic ivy. Final result looks very convincing but this is rather time-consuming method. Great article nonetheless, written by Zaboobadidoo.
- How to motorise a model. Any model - and article shows this using Land Raider kit as an example. Cool tutorial showing in a detailed way all necessary steps, unfortunately this is rather complicated and a 3D printer is a must...
- Darin Hlavaz and his article about thinning acrylic paints, published on Reaper Miniatures' website. Really good guide, especially for people knowing already how to handle a brush properly.
- And last one, not guide or tutorial per se, more like a handy idea. Undercoating your miniatures in just few seconds using special stick. Good tip for 15 and 20 mm scale painters. Published by Barks on his Wargamingwithbarks blog.

Other:
- Two notes from Realm of Chaos 80s blog. I don't really know how, but I missed excellent interview with one of my favourite sculptors, Kevin Adams. Second link leads to the note dedicated to Citadel Journals - with download options. This is really good find for anyone interested in old Citadel miniatures who doesn't have originals. I do own them. But I don't know where they are:)
- And here you will find a interview with Michael Hirst, creater of the "Vikings" series. I like this series a lot, interview is interesting too. Just a little precaution - spoiler alert.

So, that's it. Two more things - Chosen from the week is really long-going going series. Check one of the earlier notes, #21 here.
Similar article is published weekly by Quidamcorvus on his blog. You will find latest issue here.


wtorek, 13 maja 2014

Szturmowiec Władców Nocy | Night Lords' Assault Trooper

Pierwszy z planowanego oddziału szturmowców Władców Nocy z okresu Herezji Horusa. Mormeg ostatnio sporo maluje, z myślą o niejako podwójnym wykorzystaniu swoich legionistów - zarówno w WH30K, jak i WH40K. Miniaturka złożona z bitsów ForgeWorld, w klasycznym dla szturmowców zestawie - miecz łańcuchowy, pistolet, granaty. Fluffowo - niezbyt duża liczba błyskawic wskazuje, że arcoprojektory, czyli takie generatory błyskawic, wbudowane w pancerz ustawiono na niezbyt intensywne działanie, możliwe też że uległy uszkodzeniu. Zaciekawiło mnie to, bo byłem przekonany, że błyskawice były malowanym dodatkiem na pancerzach VIII legionu. Okazuje się, że jednak nie.


First miniature of the Assault Squad of the Night Lords from the Horus Heresy era. Mormeg paints a lot lately and his miniatures of VIII Legion will be equally valid both in WH30K and WH40K. Figure shown today is built from ForgeWorld bits, with the classic assault options - chainsword, bolt pistol and granades.
And something interesting and fluffy - small number of lightnings on the armour may have two reasons behind it. First - arco-projectors, small lightning generator built into the armour - are set on the low setting. Two - arco-projectors may be also damaged a little bit. I think this little piece of fluff is interesting. It was, at least, for myself, as I was sure that lightning forks were painted on the armour of the VIII Legion. Well, they are not.