A właściwie zombie-ninja. Następna figurka o orientalnych konotacjach, mam jeszcze ze dwie, trzy podobne - w tym zombie w zbroi samurajskiej i "gejszę" w kimonie z naginatą... A wracając do bohatera dzisiejszej notki - nie chciałem malować go w czarnych strzępach ubrania, bo czerń sama w sobie jest i trudna do dobrego malowania, i niespecjalnie atrakcyjnie wygląda. Stąd wybór brudnych brązów i szarości. Niestety, sama miniaturka miała pewne wady odlewnicze, bardzo źle odlany był sznur od kuli, musiałem się sporo napracować, żeby wyglądał jako tako...
Zombie-ninja to be precise. Next miniature with oriental background, I have two-three more including zombie-samurai and zombie-geisha with naginata. But let's not get distracted. I didn't want to paint our today's hero in black, as this color looks dull and is really hard to paint properly, so I decided to use dirty browns and greys. Unfortunately my miniature has had some serious flaws - rope especially was horrible... I tried really hard to correct it...
I jeszcze fotka poglądowa całej piątki... And a group photo of last five zombies...
Nie mogę się doczekać gejszy :) Twoja kolekcja zombiaków wbija w ziemię. Na zdjęciu szeregu najbardziej podoba mi się koleś po trepanacji. Co za ludzie wymyślają i rzeźbią te cuda? Friedrich Nietze miał by tu pole do psychoanalizy :D
OdpowiedzUsuńCudowne!