poniedziałek, 20 czerwca 2011

Nie zostawiajcie mnie! | Don't leave me!

Tak pewnie mogłyby brzmieć ostatnie słowa tego nieszczęśnika. Jakiś więzień, zostawiony na pastwę losu - w tym konkretnym przypadku zdany na łaskę jakiegoś nekromanty czy innego adepta mrocznej sztuki. Jak się to skończyło, widzimy na obrazku. Niestety, mój egzemplarz jest nieco wybrakowany, w toku lat przewalania się w pudełku pełnym innych figurek dezintegracji uległ fragment łańcucha. Trudno, nie naprawiałem już tego, nie wygląda to specjalnie tragicznie. Można nawet powiedzieć, że wpisuje się w ogólny klimat całego oddziału. Malowanie dipem, rozjaśnienia po użyciu lakieru. Tak jak i na poprzednich kilku miniaturkach, tak i na tej zaakcentowałem nieco przygaszone kolory wykorzystaniem jasnozielonej farby, zaznaczając nią obszary poddane działaniu pleśni. Podoba mi się ten efekt.

Probable last words of this unfortunate soul. Prisoner of some sort, left to rot and die - and to rise as a undead minion of some necromancer or other practicioner of dark arts. Unfortunately mu miniature is little damaged... Years spent amongst other unpainted miniatures caused desintegration of some chain links. As it doesn't look too bad I decided to let it be as it is. It's in "the theme" of the army afterall. Miniature painted with dip, with highlights added after dipping. As with few previous miniatures somewhat muted, earth colors were lived up with bright green color added to the areas of mildew. I like this contrasting look. 

1 komentarz:

  1. Wczorajszy poradnik ekstra! Zaraz wypróbuję przy nowym Uruk-hai'u. Dzieki ...

    OdpowiedzUsuń

Z wielką przyjemnością czytam zawsze wszystkie komentarze - pozytywne i negatywne, choć co do tych ostatnich wolałbym, by były merytoryczne. Zostaw ślad swojej obecności komentując lub dodając blog do listy obserwowanych.

I always read all comments with great pleasure - both positive and negative ones. Speaking about negatives - please be constructive and let me improve my blog. Comment or follow my blog.