Pomalowałem pierwszego rycerza normańskiego, a ponieważ pytano mnie, jak wygląda szczegółowość nowych figurek Bauedy i jakość odlewu, pomyślałem że warto go pokazać jeszcze przed zrobieniem całości elementu konnego. Figurka to jeden z szarżujących milites, odlana w całości - koń, jeździec, broń i tarcza to całość. Jakiś czas temu nie byłem przekonany do takiego rozwiązania, jednak w praktyce sprawdza się to doskonale. Figurki nie gubią części w trakcie transportu, w przypadku konnych odpada też konieczność dość mozolnego czasami dopasowywania jeźdźca do konia. Co do szczegółów - doskonałe. Jakość odlewu jest też dobra, miejscami zdarzają się drobne błędy - w tym przypadku w okolicach brzucha końskiego. Ogólnie jednak normański rycerz jest naprawdę dobry. Przy malowaniu postanowiłem spróbować czegoś raczej nowego dla mnie - cały pomalowany jest bez użycia metalików, hauberk, hełm, okucia tarczy, broń, itp - wszystko to NMM. Prawdziwym wyzwaniem okazała się kolczuga... spędziłem nad nią kilkadziesiąt minut, podczas gdy przy wykorzystaniu metalików trwałoby to znacznie krócej. Z efektu na kolczudze nie jestem jeszcze do końca zadowolony, ale np. grot włóczni, strzemiona czy hełm wyszły, jak uważam, dość przyzwoicie. Zdjęcia są celowo nieco większe, by chętni mogli obejrzeć detale miniaturki...
As I already painted first Norman knight I think it would be interesting to show this miniature before whole unit will be ready and based. I've got some questions about details of the miniature and quality of casting. Miniature shown here is one-piece - rider, horse, arms, shield are casted as one piece. I have had some doubts about it but in reality this is rather nice. Figure doesn't lose shield in transport, there is no need to fit rider to the horse, which is rather hard sometimes. Details - very good. Quality of casting is high too, there were just minor impurities on the horse belly. This norman knight is really quality piece as a whole though. I decided to try something new for me - whole miniature is painted without metallic paints. Hauberk, helmet, shield umbo, etc are painted as NMM. A real challenge was painting mailcoat - it took me several dozen minutes. With metallic paints it would be few at the most I think. I'm not entirely happy with the hauberk but spear point, stirrups or helmet are quite ok I think. Pictures are made a little bigger then usual to make looking at the details easier...
Zaplułem się z zazdrości bo użyłeś słowa klucza "nmm". Świetnie Ci to poszło, i bardzo pasuje do figureczki (która na marginesie jest bardzo fajna). Ja zawsze zastanawiałem się czy tak małe skale są sensowne do stosowania tego rodzaju techniki, ale jak widać, sprawdza się. Kongratulejszon!
OdpowiedzUsuńAmazing paint job! I can't see any problem with that hauberk at all. Congratulations.
OdpowiedzUsuńI'm glad You guys like it:) Painting this miniature was a real pleasure.
OdpowiedzUsuńNMM okazuje się jest całkiem możliwe w tej skali. Robilem wczesniej przymiarki ale na znacznie mniejsza skale, np. bron na podstawce niemieckich spadochroniarzy. Prawde powiedziawszy malowanie znacznie ulatwil moj nowy zakup, lupa montowana na daszku, noszona na glowie. Postaram sie go wkrotce opisac, bo to cos bardzo fajnego, jak sie okazalo. Znacznie ulatwilo mi malowanie i czuje sie jakbym mial oczy o 20 lat mlodsze:)
Bardzo fajnie, jak zwykle zresztą. Takie patrzały mam i używam od mniej wiecej roku. Warte swojej ceny.
OdpowiedzUsuńWielka klasa Inkubie. Piękna figurka się zapowiada.
OdpowiedzUsuń