To w rzeczywistości tytuł jednego z tanich filmów z zombie w roli głównej, niemniej jednak brzmi prawie jak inkantacja jakiegoś nekromanty. I w odpowiedzi na nią ożył kolejny zombie z mojego oddziału. To jeden z tych fajnie przeciętnych szeregowych ożywieńców. Co by nie mówić o starych figurkach GW, jednego nie można im zarzucić - na pewno nie były tłuczone na jedno kopyto. Obecne plastiki zombie są fajne, można je złożyć na wiele sposobów, jednak kiedy postawi się je obok siebie, wyraźnie widać, że tu i tam jest ta sama głowa, tam i jeszcze tam ten sam korpus, gdzie indziej identyczna broń. Kiedyś, mając do dyspozycji 30 różnych wzorów samych zombie, można było zrobić oddział, w którym każda figurka wyglądała inaczej.
Title of today's note is taken from some cheap zombie movie but it sounds almost like some kind of necromantic spell. Well, it was answered by another zombie from my unit. This is one of rank-and-file miniatures, silent heroes of every game. There are many things one can say about old GW miniatures but they certainly were not cloned then. Current plastic zombies are cool, I like them, one can assemble them in many ways but when they are in the unit... It is clear that this and that head are identical, that there are many identical bodies, some weapons are exactly the same... With 30 different miniatures of the zombies it was possible to make whole unit truly unique.
Zgniło! ;)
OdpowiedzUsuńKolejny fajny model :)
Ano to prawda. Nie bylo plastikow ale nadrabiali iloscia fajnych metali. Było minęło...
OdpowiedzUsuń