piątek, 29 lipca 2011

Gobliński szaman | Goblin shaman

Moje wyobrażenie Warhammera przez długi czas kształtował obraz goblińskiego szamana, rozbijającego bramę obronnego grodu w Granicznych Księstwach, opisanego przez Williama Kinga w jednym z wczesnych opowiadań o Gotreku i Felixie. Zielonoskórzy podobali mi się - i podobają - od zawsze. Przerażała mnie trochę liczba modeli koniecznych do pomalowania w tej armii, popełniłem jednak kilka modeli do Orków i Goblinów, mam też całkiem pokaźną kolekcję modeli bardzo starych, starych i dość starych, pozostających w stanie nieskażonym dotknięciem pędzla. Może to się kiedyś zmieni. Dzisiejszy model to owoc słabości jakiegoś wieczoru sprzed około 12 lat. Miałem, chwilowo, zapał do malowania zielońców. Pamiętam, że przeszło mi po starannym pomalowaniu z licznymi detalami około dziesięciu identycznych plastikowych nocnych goblinów i parunastu innych figurek. Ale ja jeszcze kiedyś do nich wrócę.
Sam model to raczej sentymentalna podróż w przeszłość, dziś pomalowałbym go raczej inaczej - poza skórą szamana, gdyż i dziś pomalowałbym ją jaskrawo i jasno. Najbardziej festyniarsko wygląda różdżka, znaki na pająku też wymagają jak najszybszego przemalowania... Co ciekawe, model dotrwał w pudełku od 4. edycji Warhammera, przeczekując wydania, w którym gobliny nie mogły dosiadać olbrzymich pająków. A teraz znowu może:)

How I see Warhammer world, mood and theme of it, was shaped a long time ago by an image of a goblin shaman destroying gate of the small city in Border Princes, artfully described by William King in one of the early Gotrek and Felix stories. Greeskins are one of the armies I truly like - fluff, miniatures, rules, all together. I was scared by huge number of models to paint necessary to field that army but I did painted a few of them and I do have quite a substantial collection of very old, old and relatively old models of Orcs and Gobbos, still unspoiled by touch of brush and paint. It will change someday, maybe. Model visible next to my ramblings is a result of one evening work, some 12 years ago. I have had temporary illusion of being able to paint greenskins. I remember that that illusion was broken after painting in rather detailed way some dozen of identical, plastic Night Goblin archers and about dozen other miniatures. But I will return to them someday, you will see;)
Model itself has rather sentimental value for me, it would be painted differently nowadays - except shaman's skin, as I still would paint it bright and shiny. Worst of all is wand, spider's markings need urgent corrections too. Funny, this model has waited since 4th edition of Warhammer in a box, waiting through all these editions, where Goblins were unable to ride giant spiders. And it is legal option for a mount again...:)


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Z wielką przyjemnością czytam zawsze wszystkie komentarze - pozytywne i negatywne, choć co do tych ostatnich wolałbym, by były merytoryczne. Zostaw ślad swojej obecności komentując lub dodając blog do listy obserwowanych.

I always read all comments with great pleasure - both positive and negative ones. Speaking about negatives - please be constructive and let me improve my blog. Comment or follow my blog.

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.