Im więcej maluję tego stwora, tym bardziej pluję sobie w brodę, że nie przemyślałem dokładnie sposobu jego malowania. Dotarcie do sporej części detali jest niemożliwe, na szczęście znaczna ich większość nie będzie widoczna wcale bądź będzie je można zobaczyć dopiero po ustawieniu modelu pod odpowiednim kątem, zazwyczaj od dołu - a to raczej rzadki sposób oglądania dużych modeli. W stosunku do poprzedniej notki poświęciłem kolejne 4-5 godzin na malowanie - z tego ponad połowę na żebra i mostek. Zastosowałem odmienny niż używany przeze mnie zazwyczaj sposób malowania kości. Chcę osiągnąć ich cieplejszy kolor finalny, wyszedłem więc od brązu, nakładając blendingiem kolejne warstwy aż do Bleached Bone. Żebra i mostek nie otrzymały jeszcze finalnych rozjaśnien - z tym poczekam na sam koniec, aż całość będzie niemal pomalowana. Dzięki temu wszystkie rozjaśnienia będą utrzymane w podobnym kontraście i znajdą się na właściwych miejscach. Muszę powiedzieć, że potwór na tym etapie prac nie prezentuje się specjalnie korzystnie. Podkład starł się w miejscach, gdzie trzymam go podczas malowania, podstawowe kolory kości kręgosłupa i resztek skóry na grzbiecie wyglądają kiepsko. Na niektórych pomalowanych już prawie docelowo fragmentach pojawiły się zabrudzenia. Ogółem - masakra. Na szczęście stan ten będzie przejściowy, z każdym pomalowanym fragmentem poszczególne elementy tej układanki będą wskakiwały na właściwe miejsca i efekt finalny będzie lepszy... Choć nie tak zapewne dobry, jak mógłbym uzyskać przy malowaniu osobno poszczególnych części. Cóż, mądry Polak po szkodzie. Najwyżej kupię jeszcze dwa te modele;)
Słowo o kolorach - kości malowane są podstawą Calthan Brown, poszczególne warstwy rozjaśnień to ten sam brąz z coraz to większym dodatkiem Vomit Brown, następnie Vomit Brown i dodawane rozjaśnienia Bleached Bone. Skóra to Charadon Granite - ładny ciemnoszarozielony kolor, jednocześnie jedna z najsłabszych farb Citadel. Teoretycznie z linii Fountation, w praktyce daje bardzo nierówne krycie, pigment ma tendencję do rozwarstwiania się i spływania w zagłębienia. Powinienem chyba użyć zamiast tego koloru Black Green Vallejo, który kładzie się o niebo lepiej. Akcentami kolorystycznymi, które w gotowym modelu walić będą po oczach, będą mięśnie na nogach i barkach - czerwone i purpurowe.
He he! Spojrzałem najpierw na fotkę i pomyślałem: przydałoby się jeszcze jedno rozjaśnienie na mostku. A potem przeczytałem tekst. ;)
OdpowiedzUsuńDobra robota! Czekamy na więcej!
:) a ja jakos tych rozjasnien nie lubie, tzn na swoich figurkach. To chyba kwestia potrzeby realizmu :) Lubie cienie same z siebie. Ale Twoj stwor calkiem calkiem :)
OdpowiedzUsuńTeż nie przepadam za bardzo mocnymi rozjaśnieniami, ale tutaj jeszcze jednej, dwoch warstw ewidentnie brakuje,a podkreslone krawedzie i najbardziej wystajace fragmenty beda znacznie lepiej wygladac:)
OdpowiedzUsuńTak, logistyka malowania takich gadów wymaga pewnych przemyśleń 'przed'.
OdpowiedzUsuńObecny stan malowania i zdjęć zaostrza apetyt. Keep going ;)