Dawno nie było w tej rubryczce czegoś naprawdę walącego po oczach. Skoro tak, to proponuję zajrzeć tutaj. Skala - 15 mm, rozmaite okresy historyczne, dziesiątki fotografii, setki figurek. A najlepsze jest w tym to, że ich autor nawet nie gra:).
Następny punkt programu to niezawodny blog-instytucja "From the Warp" i notka poświęcona robieniu sztandarów z greenstuffu z gotowymi do malowania wypukłymi płaskorzeźbami. Metoda równie dobrze sprawdza się przy figurkach fantasy i sci-fi, jak i historycznych.
Jeszcze kilka miesięcy temu zdawało się, że dział gier historycznych Warhammera jest martwy. Pozostawiony odłogiem WAB, kilka innych gier bez żadnego wsparcia. A tutaj niespodzianka - po nieźle przyjętym Kampfgruppe Normandy czas na kolejny produkt - Richthofen's Flying Circus, czyli podniebne walki w czasie I wojny światowej, dedykowane do skali 1:72 ale nadające się do wykorzystania w dowolnej podziałce. Tym czymś zajmę się, mam nadzieję, dokładniej za jakiś czas. Fotka przy tej notce przedstawia okładkę właśnie tej gry.
Dwa produkty firmy Wargames Factory. Mimo nie tak dawnych poważnych kontrowersji dotyczących przejęcia tej firmy, światło dzienne ujrzały kolejne plastikowe figurki. Tym razem są to zestawy pozwalające na zbudowanie XVI-wiecznej armii japońskiej w skali 28 mm oraz pierwszy zestaw tej firmy z plastikowymi figurkami w skali 15 mm. Przedstawiają, oczywiście, Niemców z drugiej połowy II wojny światowej. Mam nadzieję, że pojawią się też i inne nacje.
Chyba rzadko zdarza mi się skomentować "Wybrane...", więc dziś chciałem tylko powiedzieć, że zawsze z ciekawością klikam linki i zawsze znajduję pośród nich coś ciekawego!
OdpowiedzUsuńDzięki! :)
Cieszę się, bo relatywnie niewielki odzew każe mi przypuszczać, że nie jest to specjalnie popularny rodzaj wpisow:) Zastanawialem sie nawet, nad kolejnym zmniejszeniem czestotliwosci ich publikowania, raz na miesiac:)
OdpowiedzUsuńLinków Ci chyba nie brakuje, więc myślę że nie warto! :)
OdpowiedzUsuńNo to ja stanowczo zaprotestuję! Twoje "njusy" naprowadziły mnie już kilka razy na bardzo ciekawe strony. A i przy okazji tego wpisu, a zwłaszcza przez Richthofen's Flying Circus coś czuję, że uszczupli się mój portfel. To nie może być przypadek, że od kilku dni oglądam moje samolociki, kupiłem książkę o walkach powietrznych w czasie Wielkiej Wojny, a teraz wydano jeszcze zasady. Chyba nie będę walczył z przeznaczeniem ;)
OdpowiedzUsuńNie, nie, z przeznaczeniem stanowczo nie należy walczyć:)
OdpowiedzUsuń