Siódmy pan-nie-do-końca-martwy. Jak widać, ten zachował się w całkiem dobrym stanie, skóra tylko przybrała lekko zielonkawy odcień. Oczywiście, dobrym relatywnie... powiedzmy - od piersi w górę. Malowanie dipem, figurka zadziwiająco świeża jak na swoje lata - ten wzór nadal broni się w hordzie obecnych metalowych zombie innych firm. Tylko ta mina, jakaś taka smutna...
Seventh mr-not-quite-dead-yet. Relatively well preserved, skin has just a slight green tint. Relatively well from the chest up, of course. Painted with dip, this miniature is still surprisingly nice - still holds its own against horde of current metal zombies of other companies, I think. It just has this sad look on its face...
Świetny tytuł posta :)
OdpowiedzUsuńModel rzeczywiście broni się rzeźbą, jest taki trochę ... oryginalny. Co do miny - cóż, trudno wesołym być, gdy jest się martwiakiem... ;];]
Zaczynasz być ekspertem w dziedzinie kolorów padliny. Czyżbyś miał praktyki w sklepie mięsnym podczas studiów? A może w rzeźni? A może... gulp! W kostnicy?
OdpowiedzUsuńBTW - gdy chodziłem do ogólniaka - można było nieźle zarobić na... myciu umrzyków. Oprócz niezłego wynagrodzenia dniówkę uzupełniała... flaszka wódki. Ten drugi element przeważył i mój kumpel podjął się tej pracy. Wytrzymał zaledwie kilka dni :/
Wracając do tematu - kolejny niezwykle udany i świetnie pomalowany model martwiaka!
@Battle: zawsze mi się wydawało, że wtedy to jest wszystko jedno;)
OdpowiedzUsuń@Yori: Kolor skóry... procentuje udział w paru sekcjach... Mialem ta watpliwa przyjemnosc w czasie studiow...
A juz powazniej, zombiaki sie wyjatkowo dobrze dipuja. Nie dalem rady dotrzec wczoraj na konwent ale moze pojawie sie w ktorys czwartek w klubie u Was, przywioze ich wtedy ze soba, zebys obejrzal na zywo.