Ostatni z drugiej malowanej piątki ghuli. Schodzi mi się nad nimi niemożebnie długo, każdego maluję tym samym, opisywanym wcześniej sposobem, polegającym na stopniowym nakładaniu cieniutkich warstw farby. Każdy jest też nieco inny od poprzedniego, ale razem nie prezentują się wcale pstrokato. Jak na razie oddział nie prezentuje się jeszcze specjalnie imponująco, jest dopiero 11 miniaturek ale "oczami wyobraźni" widzę, że będzie wyglądał całkiem, całkiem. Udało mi się dokupić kilka sztuk interesujących mnie wzorów ghuli, więc - przynajmniej na razie - metalowych będzie 24.
Tym razem, dość nietypowo dla mnie, zdecydowałem się na dość mocne rozjaśnienie kolorów podstawowych. Musiałem to zrobić, bo bazową farbą była mocno zielona Knarloc Green, bez rozjaśnień ghul przypominał bardziej orka niż trupojada. Przebarwienia i cienie malowane były Liche Purple, Terracotą oraz - punktowo - Magenta Ink.
Last from this batch of five ghouls is ready. Painting takes a loooong time, as every one of them is painted in numerous thin translucent layers of paint. Every one is slightly different too but they look really nice together. Unit is just 11 miniatures strong for now but I can see with my "mind's eye" that it will look nice once finished;). As I managed to buy some additional ghouls from 5th edition of WFB, there will be at least 24 metal models.
This one has strong highlights which I do rarely. I pretty much have had to this as the base color was deeply green Knarloc Green. Ghoul without strong highlights looked almost like an orc, not corpseeater. Shadows and bruises were painted on with Liche Purple, Terracota and Magenta Ink in pin-wash fashion.
Fajnie się chłopaki prezentują.
OdpowiedzUsuńA mocne rozjaśnienie wyszło ghulowi na plus.
Świetni. Każdy w innym kolorze - musieli nażreć się w jakiejś multikulturowej nekropolii:):):)
OdpowiedzUsuńCały czas służą Ci "drugie oczy"? Chyba nadszedł czas na poprawę mojego widzenia...
Ja, za radą Inkuba, też sobie sprawiłem 'drugie oczy'. Jeszcze nie testowałem, ale za jakiś czas zacznę malować kolejną kompanię i wypróbujemy.
OdpowiedzUsuńJa bez tych nakladek to juz bym chyba nic nie malowal...
OdpowiedzUsuńNie maluje juz nic bez tego. Z tym ustrojstwem na glowie wzrok nie meczy mi sie w najmniejszym stopniu i dostrzegam najdrobniejsze szczegoly figurki, faldy skory na nosie, powieki, zmarszczki przy oczach, itd. Bez tych "drugich oczu" nie widze wcale tych szczegolow.
OdpowiedzUsuńNo to się nie zastanawiam i zamawiam :)
OdpowiedzUsuńDla mnie to był najbardziej udany zakup sprzętu "modelarskiego" w ostatnich dwóch latach.
OdpowiedzUsuńPodziwiam staranność i cierpliwość w Twoim malowaniu techniką warstwową. Efekty są zdumiewające!
OdpowiedzUsuńDzieki:) Zdumiewajace to moze nie ale wygladaja dosc fajnie, choc naprawde jest to czasochlonne. W sumie jednak nigdzie mi się nie spieszy... Jak pomaluje kolejnych 10 w następne 3-4 tygodnie będę zadowolony.
OdpowiedzUsuń