Dwa minione dni zajmowałem się malowaniem swojej pierwszej figurki do gry Infinity produkcji Corvus Belli. Jakiś czas temu skorzystałem z promocji producenta, kupiłem w korzystnej cenie rozbudowany zestaw startowy jednej z frakcji, Haqqislamu. Ponieważ tło samego świata znam, na razie, dość pobieżnie, malując miniaturkę zerkałem i sugerowałem się nieco malowaniem oficjalnym Angelo Giraldeza, niemniej jednak, będąc zwolennikiem militarnego wyglądu, zmieniłem część kolorów. Figurki do Infinity to jedne z najlepszych produktów w skali 28 mm na rynku - jeśli nie najlepsze. Świetnie proporcjonalne, ze znakomitą dynamiką lub anatomią, bardzo, bardzo szczegółowe. Doskonała jakość odlewu, w praktyce bez śladów dzielenia formy czy nadlewek na części głównej, z lekkim flashem na obu ramionach (odlanych oddzielnie). Kieszenie na spodniach mojej żołnierki miały suwaki z uchwytami, widoczne były szwy munduru i kamizelki kuloodpornej, broń ma przełącznik ognia, itd... Troszkę obawiałem się malowania, jednak okazało się, że miniaturka jest podzielona w wygodny, sprzyjający nakładaniu farb sposób. Bezproblemowo mogłem skoncentrować się na dopracowywaniu szczegółów kolejnych obszarów figurki. Malowałem kilkoma bardzo cienkimi warstwami farb, obawiałem się utraty niektórych szczegółów odlewu, na szczęście niepotrzebnie. Podczas malowania używałem silnie powiększających szkieł, dzięki czemu nie miałem najmniejszych problemów ze zidentyfikowaniem malowanych części i z dotarciem końcówką pędzla do małych zakamarków. Trzy części figurki malowałem oddzielnie, połączyłem je dopiero po niemal całkowitym wykończeniu. Tu, niestety, miałem już trochę problemów. Czego bym nie robił, położenie rąk nie do końca się zgrywało, musiałem operować niewielką ilością greenstuffu przy połączeniu prawej ręki z korpusem, ostatecznie jednak niemal tego nie widać.
Jak kilka razu już wspomniałem, nie lubię mocno wycieniowanych, przesadnie kontrastowych figurek. Ograniczyłem się do stonowanych rozjaśnień - choć i tak składają się z 5-6 warstw. Zadowolony też jestem z osiągniętej realistycznej kolorystyki mundurów i wyposażenia. Kolory grają ze sobą, a jednocześnie nie przyciemniają ogólnego odbioru miniaturki. Nie do końca natomiast jestem zadowolony z podstawki. Chciałem coś innego od piasku i suchej, wypalonej słońcem trawy. Co prawda, pasowała by do tła fabularnego wybranej frakcji, jednak podobne robię swoim Meksykanom i Indianom. Zdecydowałem się na podstawki utrzymane w klimacie miejskim - asfalt i fragmenty betonowych płyt. I właśnie z tych płyt jestem niezadowolony. Chyba jeszcze nad nimi posiedzę. Ogólny czas malowania - ok. 12 godzin.
Two past days I've spent painting my first miniature for Infinity game produced by Corvus Belli. There was a great promo sale on the producer's website some time ago and I bought starter pack with some additional blisters and boxes for one of the factions - Haqqislam. As my knowledge of the game world is somewhat lacking yet, I've spent a lot of time watching official miniatures painted by Angelo Giraldez. As I prefer more military look, I've changed some of the colors. Infinity miniatures are one of the best 28 mm figures on the market - if not the best. They are very proportional, with great, dynamic poses and scultp full of tiny details. Casting is great too, mould lines are very hard to notice by, my chosen first miniature was virtually paint ready straight from the box on the torso and required very little cleaning on both separate hands. Speaking about details - zippers on the trousers pockets have visible little zippers, uniform seams are visible, gun has fire mode selector, etc. I was a little afraid of painting such minute details first, but it turned out that miniature was very cleverly sculpted, with clean, well defined separate areas. Painter is easily able to focus on separate parts and work on them from base coat till the very end and then moving to next area. As I'm using modeller's glasses now, I was able to easily spot and paint even very small parts and brush work was easy. I've painted three parts of the miniatures separate and when they were ready I've glued them together. Well, it was a little hard and I have had to use some greenstuff to make joint between right arm and torso clean and nice.
As I've mentioned few times already, I'm not a huge fan of very highly contrasting highlights. I purposefully made them not as prominent as on original miniature, still there are 5-6 layers everywhere. I'm really glad how the chosen colors work close to each other. They have, I think, military look and don't look too bland at the same time, colors used don't darken the miniature too. I'm not so happy with the base though. As I wanted something else then barren, dry earth and sun dried grass (I'm using such bases on my Mexicans and Indians), I finally decided to use more modern, urban theme. Asphalt with some concrete slabs. And these slabs are not that great I think, I will try to give them one more final touch yet. Overall painting time - about 12 hours.
Malowanie modelu (jak i sam model) podoba mi się. :)
OdpowiedzUsuńPodstawka też jest niezła, choć nie podoba mi się kolor podstawki .
Kolor podstawki czyli brzeg? W sumie też mi się niezbyt podoba. Chyba przemaluję na asfaltowo-czarny, taki złamany czarny... Będzie lepiej wtedy wyglądać. Z płyt betonowych też zrezygnuję... asfalt, może trochę gruzu, jakieś siatki jak tutaj i będzie...
OdpowiedzUsuńBrzeg podstawki.
OdpowiedzUsuń