środa, 29 września 2010

Rydwan galijski | Gallic chariot

Pierwszy wózek pomalowany, do zrobienia dwa, w tym jeden "na bogato", bo to opcjonalny element dowódczy. Napracowałem się sporo nad tym rydwanem, a efekt chyba i tak ginie - spodnie wojowników, cieniowanie rydwanu i koni, jakoś to wszystko miesza się na podstawce, może z powodu skali. Najmniej zadowolony jestem z kół rydwanu - chciałem żeby wyszły trochę przybrudzone, zabłocone szprychy, a wyszło średnio. Ogólnie jednak dość podoba mi się ten starożytny "czołg", ma sporo klimatu.
Dorobiłem lejce dla woźnicy, zrobione są z pomalowanego paseczka papieru, utwardzonego cyjanoakrylem. Tak naprawdę zamiast jednej pary lejc powinny być dwie, uznałem jednak że za bardzo zdominowałyby cały modelik. Małym koszmarem okazała się podstawka - nie udało mi się zmieścić na niej w całości modelu. Stwierdziłem, że wolę wystające kopyto konia niż jeszcze większe wysunięcie do tyłu oszczepu. Koń raczej się nie odklei, a wojownik w rydwanie i owszem, zabierając przy okazji spory fragment farby. Kolejne problemy z podstawką związane były z dokładnym pokryciem ją piaskiem a potem z pomalowaniem. Na zrobieniu jej spędziłem cały wieczór - długo nawet jak na mnie.


First chariot is ready, two more to paint, including one with more elaborate paint scheme as it belongs to the chieftain (optional command element). Well, the one below took me quite a lot of time and effort - and final result seems to be not so great after all. Trousers, shading on horses and chariot body, everything seems to blur, maybe due to scale. I think the worst part of the model are wheels, spokes specifically. I wanted to paint them dirty and mud smeared and they look just ugly:) But to be honest I rather like this model, it certainly has a lot of "feel".
I added reins to the charioteer, they are made from thin stripes of painted paper, making tougher with application of superglue. There should be two pairs of them but I decided to make only one as I think four stripes would be diverting attention from the horses and charioteer too much. Worst part of the model was base. I couldn't fit chariot without overhanging some parts. Finally I decided to move a horse a little to the front as it is more unlikely that it will come off then javelinman on the chariot (who will take with himself a lot of paint from the body of the chariot). Painting the base was a pita too - horses legs and chariot wheels are so close that it was really hard to paint sand and not miniature itself. It took me one whole evening to make the base - long even for my standards.




poniedziałek, 27 września 2010

I jeszcze raz tequila! | Tequila once more!


Wykrakałem! Do meksykańskich bandidos dołączył kolejny łotrzyk, oj będzie się działo. Na początek następna darmowa kolejka tequili dla wszystkich bandytów, a potem.... chyba ruszą na pięterko, do panienek...

Figurka, jak poprzednio, Black Scorpion Miniatures, sposób malowania dokładnie taki sam jak we wczorajszym wpisie - dip i normalne rozjaśnienia. Wygląda chyba ok, zwłaszcza biorąc pod uwagę, że czas malowania takiego typka jest w moim przypadku gdzieś o 30-40% krótszy niż przy wykorzystywaniu metod tradycyjnych. Niestety, tak jak i przy wczorajszej figurce, tak i przy tej nie obyło się bez pozostawienia pewnego nadlewu - pod kapeluszem z tyłu siedzi kawałek stopu zbyt gruby, by wyciąć go nożem, a jednocześnie niemożliwy do usunięcia żadnym z posiadanych przeze mnie pilników - nawet jubilerski nie zmieścił się w tą szczelinę. Trochę szkoda, ogólnie podobają mi się miniaturki BSM ale jak dotychczas nie zachwycają mnie jakością odlewania.

Oh my God! Another mexican bandido joined the gang. Another round of free tequila for everybody and what next? A short trip upstairs to the ladies I think. Miniature, as with last entry, from Black Scorpion Miniatures. Painting done exactly the same way as before - dip and highlights. I think it looks ok, especially considering that it took me rougly 30-40% time less then my standard method.  Unfortunately, like with previous miniature from this company, this one got serious flash too - located under the hat, too thick to cut it off with a knife and located in such a a narrow space that filing it down was impossible. It's a pity as I rather like look of these miniatures but quality of casting is not that great. 



A tak prezentuje się w tej chwili posse moich bandidos...
Here it is my mexican bandidos posse as it is now....


Oopsss.. Fotografia kolorowa jeszcze nie została wynaleziona...
Ooops... Color photography has not been invented yet...



niedziela, 26 września 2010

Tequila dla wszystkich! | Tequila for everyone!


Banda meksykańskich bandytów zaczyna zagrażać zyskom właściciela saloonu - w piątkę domagają się już darmowej tequili;) Strach pomyśleć co będzie, jak przyłączy się do nich jeszcze kilku typów spod ciemnej gwiazdy. Miniaturka to produkcja Black Scorpion Miniatures. Niestety, została odlana w taki sposób, że przy obu kaburach był blok metalu, w miejscu, z którego nie dało się go usunąć. Potraktowałem go jako część kabury (może to rzeczywiście jest kabura z jakimiś osłonami z przodu?) i odpowiednio pomalowałem ale nie jestem z tego powodu zadowolony. Malowanie to moja druga próba dipowania, tym razem chyba bardziej udana. Wymieszany lepiej dip był nieco ciemniejszy, a ja poświęciłem figurce jeszcze trochę czasu po pomalowaniu - bez żadnej ingerencji pozostały tylko spodnie, natomiast wszystkie pozostałe części dostały dwukrotne rozjaśnienie, czerwona koszula miała tych warstw cztery. W sumie jestem z tego Mexa dość zadowolony.


Band of Mexican bandits begins to threaten hard earned profits of saloon owner demanding free tequila;) I'm afraid to even think what they will want next, when another bandidos will join them. Figure is from Black Scorpion Miniatures. Unfortunately it was casted with blobs of metal near both holsters positioned in such a way that cleaning them was impossible. I painted them as a part of holsters but I'm not really happy with it. Well, maybe it is some kind of strange holster which I don't know. This miniature was my second attempt at dipping. I shake the mixture more thoroughly this time and shadows are little darker. Then, after dip was dry, I spend some time making highlights. The only part of this bandid left as it was after the dip are trousers. Rest get two layers of highlights, red shirt even four. I'm pretty happy with this figures look.


piątek, 24 września 2010

Harcownicy Wikingów | Viking skirmishers


Kolejnym elementem armii wikińskiej III/40b są harcownicy 2Ps - to drugi z trzech elementów opcjonalnych. Ponieważ w zestawie Baueda Miniatures były tylko czterej łucznicy (a trzech wykorzystałem do stworzenia elementu 3Bw), jako towarzysz łucznika występuje gratisowy Lombard, przesłany wraz z wikingami. W oryginale trzymał włócznię, ale krótkie dwa cięcia nożem i już trzyma oszczep - a że trochę niezbyt długi i dość sztywno - mówi się trudno. Tak naprawdę powinienem domówić zestaw wikińskich pieszych zwiadowców Bauedy, zawierający dokładnie takie postacie, jakie były mi potrzebne , nie chciałem jednak czekać kolejnych kilkunastu dni. Malowanie ponownie było bajecznie proste, ładna rzeźba figurek zdecydowanie ułatwia operowanie pędzlem, co też przekłada się bezpośrednio na szybkość malowania.


Next element of viking III/40b army -  skirmishers (2Ps in DBA list) - is second from three optional units. As I got only 4 bowmen and none javelinmen in Baueda army deal, I decided to made this element from last archer and sample Lombard I've got in a package. Original miniature is armed with spear but after two fast knife strokes it holds javelin now - not very long and the grip is very tight but well... I'm not complaining:) I should order Baueda's viking foot scouts but I didn't want to wait another week or two. Painting, as with previous unit, was very fast and easy - deep sculpt helps enormously here.



środa, 22 września 2010

Drakkary są już blisko! | Drakkars are near!


Z dużą przyjemnością pomalowałem pierwszy element listy III/40b - Wikingowie 850-1280. Ponieważ chciałem sprawdzić, jak malują się figurki Bauedy, na pierwszy ogień poszedł niewielki, mało skomplikowany element 3Bw - czyli wikińscy łucznicy. Ze względu na głęboką rzeźbę miniaturek malowanie było całkowicie bezproblemowe - jedyne trudniejsze chwile były przy twarzy jednej z postaci, zniszczonej nieco przez przebiegającą przez nią linię podziału formy. Kolory raczej stonowane, jak to pewnie było u tych nie najbogatszych Wikingów. Choć malując nie kierowałem się jakimiś konkretnymi rysunkami czy opracowaniami, wcześniej zapoznałem się z licznymi pracami artystów ilustrujących zeszyty Osprey'a poświęcone Wikingom, dość długo w poszukiwaniu wzorów i inspiracji szperałem też w sieci. Element, ze względu na pewną statyczność miniaturek, będących wariacjami na temat jednej pozy, nie wygląda może specjalnie dynamicznie,  w rzeczywistości prezentuje się jednak bardzo fajnie. Podczas malowania dodawałem drobne elementy ozdobne, jak pasy innego koloru przy tunikach i na kołczanach. Dość dużo czasu spędziłem nad podstawką - chciałem, żeby odzwierciedlała zarówno skaliste ziemie Skandynawii, jak i nadawała się do gier, które będą toczyć się na wyspach brytyjskich czy północnych wybrzeżach Europy. Dlatego na podstawce znalazło się sporo "granitowych" skał, porośniętych mchami i porostami, a także trawa w różnych kolorach, opadłe liście, itp.


Painting of first element from the III/40b Viking 850-1280 army list was a real pleasure. As I wanted to check how Baueda's miniatures "reacts" to my style of painting, I choose small, easy element of 3Bw as a test subject. Due to deep, fine sculpt of figures painting was a breeze - no problems at all except one face, a little disfigured as the mould line was running there. I choose a little subdued colors, viking bowmen weren't rich warriors...  I didn't copy any existing drawings or color plates from myriad of books dealing with Vikings but I carefully studied Osprey's books on this subject and spend a lot of time online looking for inspiration. Ready element isn't very dynamic - all miniatures have similar pose but it really looks nice. I tried to add some little ornaments to tunics and quivier too. Making base took me relatively long time, as I wanted to do something appropriate both for Scandinavia and most other places "visited" by Vikings. I decided to make large areas of "granite" rocks" on dark ground, with static grass of varied colours, fallen leaves, etc.  



wtorek, 21 września 2010

18 numer "Kolekcji wozów bojowych" | 18th issue of "Kolekcja wozów bojowych"

18. numer "Kolekcji wozów bojowych" będzie zawierał opis chińskiego czołgu Type 59, kopii radzieckiego T-54, oraz jego wersji rozwojowych i pochodnych. Do pisma dołączony będzie gotowy model diecast tego pojazdu.

18th issue of "Kolekcja wozów bojowych" will describe chinese Type 59 tank, copy of soviet T-54 and his versions and foreign variants. Diecast model of this vehicle will be bundled with magazine.





poniedziałek, 20 września 2010

Drugi element jazdy galijskiej | Second element of gallic cavalry

Praca nad drugim oddziałem kawalerii galijskiej zabrała mi trochę więcej czasu, niż przewidywałem. Przyczyniło się do tego i malowanie (a w zasadzie próba z dipowaniem) bandyty meksykańskiego, jak i chęć możliwie starannego i dokładnego dopieszczenia tych konnych. Podobnie jak wcześniejszy oddział, tak i te figurki zostały potraktowane lekko nadprogramowo - miniaturki dostały wzory na spodniach i tunikach oraz nieco lepsze tarcze (z dodanymi śladami cięcia - mała rzecz, a wygląda chyba dość fajnie). Oczyszczając odlewy stwierdziłem, że są do siebie mocno podobne. Wobec tego zdecydowałem, że jeden z Galów zaproponowanych przez producenta poczeka sobie na pomalowanie, a zamiast niego na podstawkę trafi konny wojownik z zestawu "Victory and defeat" - znacznie ciekawszy. Co więcej, jego koń był najfajniejszy ze wszystkich, jakie znalazły się w armii II/11. Nie dość, że ma bogato zdobiony rząd, to jeszcze jego siodło jest idealnie zgodne z opisami siodeł Galów - posiada charakterystyczne guzy na łękach przednim i tylnym, a pod spodem czaprak. Ładnie to wygląda. Opisywany model na podstawce znajduje się pośrodku, to ten trzymający uciętą głowę wroga. Z armii galijskiej do pomalowania zostały jeszcze trzy lekkie rydwany, wszystkie jako elementy alternatywne w stosunku do już gotowych oddziałów - jeden dowódczy, dwa pozostałe wystawiane zamiast kawalerii. Będę je malował, prawdopodobnie, na przemian z Wikingami.

Painting of second gallic cavalry element took me a little longer then expected. Partly due to my dipping adventure, partly due to increased amount of work put into this unit. As with earlier gallic cavalry this element got some patterns on trousers and tunic and better then average shields (with some slashing cuts painted on - small detail but looking good I think). Cleaning the miniatures I noticed that they are fairly similar in appearance - so I decided to swap one of the army deal cavalryman for a horseman from Corvus Belli blister "Victory and defeat". New miniature horse is the best in the army I think. Not only it has detailed harness, saddle is historically accurate, with "horns" protruding from the sides. It looks great. This is the middle miniature on the base. I still have to paint three optional Light Chariot elements for making this II/11 army complete. I will paint them in turns with Vikings.



niedziela, 19 września 2010

Meksykanin Scorpiona | Scorpio's Mexican

Ten wpis powstał niejako przy okazji. Tak naprawdę powinienem siedzieć i kończyć galijską kawalerię. Przyglądając się świetnym figurkom Saxon Doga na jego blogu, stwierdziłem, że coś jest w tym dipowaniu. Parę razy wcześniej widziałem już miniaturki pomalowane w ten sposób (w jakości, która usprawiedliwiała użycie przy nich słowa "pomalowanie"), niemniej jednak jego dzieła były najlepsze. Nabyłem drogą kupna puszeczkę dipa produkcji Army Paintera, obejrzałem parę tutoriali video, poczytałem co o tym piszą w rozmaitych "how to" i byłem gotowy. Na pierwszy ogień, w ramach próby, postanowiłem zająć się miniaturką produkcji Black Scorpion Miniatures, a konkretnie meksykańskim bandytą do mojej rosnącej liczebnie posse bandidos. Figurka prezentowała się nieźle - wybrałem celowo taką, w której było sporo wystających elementów (pasy z nabojami, pofałdowane buty i spodnie), by dać szansę dipowi. Malując nie wysilałem się w ogóle - ot, podstawowe kolory na wszystkie obszary, pasek czerwieni na kapeluszu dla ozdoby i tyle. Malowanie praktycznie identyczne z zaproponowanym przez producenta, zero rozjaśnień i cieni. Wiedziałem, że w efekcie dipowania położone kolory ściemnieją, dlatego celowo zastosowałem nieco jaśniejsze od tych, jakie chciałem mieć finalnie. Dip nakładałem pędzlem. Uznałem, że zanurzenie i strząsanie mieszaniny jest a: rozrzutne, b: nie wpłynie pozytywnie na kolor ścian i sufitu mojej "jaskini", natomiast jako leń z natury, nie chciałem wychodzić przed dom (zresztą, patrz "a"). Nakładanie banalne - płyn o gęstości oleju maszynowego spływa z pędzla sam. W zasadzie można powiedzieć, że - po prostu - pomalowałem całą miniaturkę tą brązową mazią. Po ok. minucie zebrałem suchym pędzlem nadmiar emalii, gromadzącej się w zagłębieniach i odstawiłem figurkę na półeczkę, nakrywając ją pudełkiem, chroniąc tym samym przed kurzem. To dość ważne, bo dokładne schnięcie dipa trwa aż 24 godziny. Po wyschnięciu otrzymałem produkt figurkopodobny, na dodatek błyszczący niczym wiadomo jaka część ciała psu... Nadszedł czas na prawdziwe malowanie. Spodnie, buty, pas, kapelusz i koszula doczekały się warstwy rozjaśnienia, składającej się z jednokrotnego maźnięcia pędzlem umoczonym w odpowiedniej farbie bazowej. Kurtka miała tych rozjaśnień więcej - oryginalny kolor Red Gore Games Workshop, rozjaśniony potem Red Gore i Blood Red w równych proporcjach, a na koniec sam Blood Red. Twarz i skóra w zasadzie rozjaśniłem tylko raz, bazowym kolorem, jedynie czubek nosa i kłykcie palców dostały minimalnie jaśniejsze rozjaśnienie kolorem bazowym i odrobiną bieli.  Potem psiukanie warnishem w aerozolu i oczekiwanie na wyschnięcie... Cóż... Efekt końcowy jest odrobinę dwojaki. Po pierwsze... metoda ma potencjał. Użyłem dipu średniego, cienie są dość umiarkowane, ale chyba jednak za lekkie. Przypuszczam, że to jednak moja wina. Mieszając środek Army Paintera z całą pewnością nie zrobiłem tego za starannie. Przypuszczam, że dłuższe mieszanie pomoże z uzyskaniem właściwego koloru. Po drugie... widać, że figurka jest malowana inaczej niż mokrym pędzlem, mieszaniem kolorów, washami i rozjaśnianiem. Po trzecie, malowanie (nie licząc czasu na schnięcie dipa i werniksu) zabrało mi sporo mniej czasu niż zwykle. Przypuszczam, że gdybym zamiast dipa zastosował normalne washe i równie minimalistyczne rozjaśnienia, efekt byłby jednak zdecydowanie gorszy, choć spędziłbym podobną ilość czasu. Po czwarte  - będę stosował tę metodę, starając się ulepszyć poszczególne elementy składowe, na figurkach 28 mm. Myślę, że wyjdzie z tego coś lepszego, niż na zdjęciach niżej. I - w końcu - po piąte i ostatnie - muszę kupić jakiś lepszy werniks matowy. Użyty przeze mnie werniks do obrazów olejnych i akrylowych nie daje efektu matu, tylko satyny, przedmiot nim potraktowany błyszczy się podobnie jak skorupka jajka. Może dlatego nie jestem do końca zadowolony z efektów próby.
Co do miniaturek Black Scorpion - malowało się ją odrobinę gorzej niż Meksykanów z Artizan Designs, ale tylko dlatego, że spora część detali była mała i niewyraźna. Poza tym zarówno wielkością, jak i szczegółowością, nowy Meksykanin nie odstaje od swoich wcześniej pomalowanych kamratów, a może nawet ich nieco przewyższa, pod względem dokładności. Na pewno ma znacznie lepiej zrobione rewolwery...

This entry is written as a kind of byproduct of my curiosity. I really should be finishing my gallic cavalry right now. But... Looking at the great miniatures on Saxon Dog blog I came to the conclusion, that there is a chance that diping really works. Well, it obviously works for Saxon Dog, so I decided to give it a try too. I bought a can of Army Painter Strong dip, watched few video tutorials, read some "how tos" and tried it myself. My first poor victim is Mexican bandid made by Black Scorpion Miniatures. It will fit into my growing bandidos posse and was a ideal choice for my try, being 28 mm and with relatively deep sculpt, allowing dip to flow easily into all areas. First I painted whole miniature in basic colors - no highlights, no washes, nothing fancy at all, scheme of colors is directly copied from producers one. Just small ornamental red band on the hat. I knew that dipping darkens colors so I used really light versions (Vallejo Pale Flesh for example) of them. Dip was brushed on. I'm too lazy to go outside to dip and shake any excess off and - besides - it is a waste of rather expensive material. Brushing was easy - basically I just painted whole miniature with a dip. Any excess pooling in lower areas was brushed off after about one minute. I put the miniature on the shelf under some plastic box next (to protect it from dust) and left it there for about 24 hours to dry. 24 hours passed and it was time for real painting. All areas except skin and jacket got one highlight with basic color. No other, lighter highlights, no washes at all. Skin got another, very small highlight of basic color and white on knuckles and nose. Red jacket was highlighted in three passes - basic color (Games Workshop Red Gore), then mix of basic and lighter color (50:50 Red Gore and Blood Red) and final one made with just Blood Red. That's all - miniature was painted. I matt varnished it and left to dry. Well... final effect is... not so good and not so bad. First - I think i didn't shake mix well enough before using it. Shadows are too light, and they are definitely deeper on other miniatures I saw painted with Strong Quickshade Army Painter mix. Second, it clearly shows that miniature is dipped and not painted in traditional way. Third, painting was a lot faster (excluding drying time of course) then my standard method of painting - basic colors, washing, highlighning, etc. I think that final effect would be much worse with my standard method and just one highlight than it is with dipping and one highlight. Fourth, I will use dipping for more miniatures in 28 mm scale. I think it will give better results with practice. And last note - I have to buy better, more matt varnish. The one I have now gives satin effect, it's not matt at all. Miniature has the same kind of finish as eggshell. Maybe that's the cause of "not that great" final look.
Regarding Black Scorpion figures. Painting was a little trickier then Artizan Designs, because some details were really small and not really well defined. New bandid is the same height as previous ones (from AD) and it has one certain advantage - much better sculpted guns.  

środa, 15 września 2010

Gniewu Wikingów ciąg dalszy | Wrath of the Norsemen continued


Dostałem maila od Claudia z Baueda Wargames, prostującego nieco kilka z informacji podanych w notce o armii Wikingów produkcji jego firmy. Trochę pokręciłem, a część informacji na stronie Baueda nie była wystarczająco jasna. Liczba figurek w armii wynosi ogółem 50 (tę część sprostowałem jeszcze przed otrzymaniem maila od Claudia), plus siedem dodatkowych, wchodzących w skład obozu. Łącznie jest to więc 57, tak jak napisałem w omówieniu. Faktycznie, z miniaturek nie można złożyć opcji C i D armii, ale to właśnie armie leidangu - tu trochę nieprecyzyjny jest opis na stronie firmy. Co do namiotu natomiast - Claudio wyjaśnił, że wymiary zostały pobrane z resztek znalezionych na miejscu pochówków okrętowych w Osebergu i Gokstad, są też bezpośrednią pochodną wymiarów zapasowego żagla, używanego przez wikińskich najeźdźców w roli przykrycia namiotu. Obiecał też zmienić informacje na stronie, by były dokładniejsze.  Z ciekawostek - w planach firmy znajduje się produkcja figurek, które pozwolą stworzyć armie Leidangu, tymczasowo można do tego wykorzystać niektóre z miniaturek Lombardów. Miło dostać informacje z pierwszej ręki, widać że Claudiowi zależy na opinii kupujących w jego sklepie.


I received mail from Claudio from Baueda Wargames with some informations updating and correcting my entry about Baueda's Viking army. It seems I made some wrong conclusions, and some information on Baueda website is not clear enough (I will add to this my poor English writing skills). Total count of miniatures in army deal is 57 - 50 as indicated on Baueda's website (which I corrected on my own accord some hourse earlier before receiving Claudio's mail) plus some miniatures included with camp army pack. Total - 57 miniatures. It is fact that one cannot make Leidang army, I knew this before making purchase, Polish version of the entry is more precise here. Claudio will write more precise information about this on his site. Last but not least - tent. It is really a little big but... as Claudio writes "...it is based on the frames recovered from the Oseberg and Gokstad ship burials. It is meant to be used by Viking armies (that is by raiders that would be arriving by ship, (so no Leidang armies) and our model is based on these and the assumption that the crew would have simply used the spare sail (which we know they always carried) as a tent cover. This is a very practical idea suggested by re-enactors and also supported by the fact that while the Viking ships found often have these long wooden tent poles on board no tent canvas of any sort has ever been found." That's kind of info I love to know:) To be honest, I was really suprised by mail from him. Customer care of highest quality:)

Master and Commander

Ciekawa informacja dla osób interesujących się Wiekiem Żagli. Hiszpańska firma Capitan Games opublikowała dostępne za darmo zasady ich gry "Master and Commander". Podręcznik i karty do gry, w języku angielskim, dostępne są tutaj. Przejrzałem je na razie pobieżnie, mam wrażenie, że są nieco bardziej skomplikowane niż "Trafalgar" - o co, w sumie, nie trudno. Z ciekawostek - spora część z okrętów dostępnych w grze (30 brytyjskich, 30 francuskich, 30 hiszpańskich i 10 amerykańskich) posiada własne zasady specjalne, odzwierciedlające atrybuty ich historycznego dowódcy, specjalne właściwości samej jednostki, itp. Wygląda to dość interesująco, z pewnością przyjrzę się tym zasadom dokładniej.

An interesting news for all Age of Sails enthusiasts. Spanish company Capitan Games published their free rules for "Master and Commander" naval game. English rulebook, ship cards and additional materials are avaiable here. I browsed the rules and they seem a little more complicated then ones in "Trafalgar" game - well, it's not hard, really;). One little thing caught my eye - many of the ships from the game (30 British, 30 French, 30 Spanish and 10 American so far) have some special rules written only for them. They represent historical attributes of commander of the ship, special equipment on-board, etc. Rules look promising, I will give them a try. 


poniedziałek, 13 września 2010

Kawaleria Galów | Gallic cavalry


Nie miałem za wiele czasu w ten weekend, ale niedokończony element kawalerii Galów wyglądał tak żałośnie, że kosztem paru godzin snu doprowadziłem go do stanu finalnego. Pierwszy oddział konny produkcji Corvus Belli w moim posiadaniu. Parę uwag - wszystkie konie są mocno napakowane, wyglądają na mocne, silne i muskularne. Są też nieco większe od koni produkcji Xystona czy Wargamera. Ich rzędy są, moim zdaniem, lepiej wykonane niż w przypadku wierzchowców greckich czy trackich Xystona. Mają więcej szczegółów i rozmaite ozdoby. Jeźdźcy nie odbiegają jakością od postaci pieszych. Podczas malowania starałem się dopieścić ich nieco bardziej niż przeciętny element, stąd wielokolorowe spodnie, odrobinę bardziej pracochłonne tarcze, tatuaże, czy dodatkowa warstwa rozjaśnień. Jedyne zastrzeżenie, jakie mógłbym mieć do tych figurek, to sposób mocowania tarcz. Jestem pewny, że tarcze nie wytrzymają przenosin w pudełkach czy gąbkach i trzeba je będzie mocować ponownie, znów tylko po to, by odpadły przy kolejnych przenosinach. Jeźdźcy pasują dość dobrze do siodeł, choć konieczne było ich lekkie dopasowanie, zrobiłem to ściskając im w palcach nogi po posmarowaniu klejem. Niestety, jeden z Galów był tak wyrzeźbiony, że - pochylając się nad końską grzywą - wygląda na źle przyklejonego. Miniaturki podobają mi się tak bardzo, że w sumie żałuję nawet,  że trzeba było przykleić je do wspólnej podstawki. Ich pozy oraz dość znaczne wymiary sprawiają, że w tłoku ginie malowanie.


I didn't have much time this weekend but unfinished element of Gallic cavalry looked so pathetic that I decided to finish them anyway - paying price of few hours of my sleep. This is first mounted unit made by Corvus Belli painted by me and I have some small noticies. First - horses are bulky, they looked healthy and muscular. They are a tiny bit bigger then Xyston's or Wargamer's. Reins are - in my opinion - better then Xyston's too. They are much more detailed, there are some ornaments, etc. Horsemen are as good as foot miniatures. I tried to put some special effort painting them, so trousers are multicolored, shields took me a little more time to paint, there are tattoos and additional highlights. I have but just one complain - shields and the way they are being attached to the miniature. The only way to do this is to glue them. Poses of miniatures and relatively small area of contact makes this bond very brittle. I'm sure shields will fall off during journey to the gaming club. Of course, gluing them on again is easy but so what... they will fall off again. Ok, enough negatives... Horsemen fit saddles well, I had to slightly alter their fit by pressing legs between my fingers after gluing them on the mounts. Unfortunately one of the Gauls is sculpted in such a way, that he is leaning over the horse's neck - looking as badly glued on. I like these miniatures so much that I pity they have to be glued on one, common base. Their poses and small size of the base makes their painting "vanishing in a crowd" so to speak... 



sobota, 11 września 2010

Od gniewu Wikingów zachowaj nas Panie! | Spare us oh Lord from the wrath of Norsemen!

Wczoraj dostałem zamówioną armię Wikingów firmy Baueda Wargames. Zgodnie z deklaracją producenta zawiera ona wystarczająca liczbę figurek do wykonania obu wikińskich opcji listy III/40 Viking and Leidang 790AD-1280AD. W zestawie brak jest figurek pozwalających na skompletowanie armii Leidang (czyli swoistego skandynawskiego pospolitego ruszenia) ale też nie o tę mi chodziło. Całość przyszła opakowana w bardzo solidne, małe tekturowe pudełko, wypełnione dodatkowo plastikowymi wypełniaczami - nie było najmniejszych szans, by cokolwiek w środku zostało uszkodzone wskutek przypadkowych wstrząsów. Armia liczy 57 pieszych wojowników (choć producent pisze na swojej stronie, że jest ich 50), w tym 3 berserkerów, kilku łuczników i postaci przedstawiających grupę dowódczą. Zgodnie z deklaracją ze strony producenta mniej więcej jedna trzeci postaci nosi kolczugi, pozostałe są chronione rozmaitymi pancerzami skórzanymi lub przeszywanicami. Miniaturki w armii są uzbrojone w topory,duńskie topory dwuręczne, miecze i włócznie, przy czym chyba najwięcej jest tych z mieczami. Uzbrojenie i tarcze są odlane razem z miniaturkami. Choć nie jestem zwolennikiem tego rozwiązania, gdyż bardzo utrudnia to malowanie wewnętrznej strony tarcz, przypuszczam że w tym przypadku może się sprawdzić. Większość postaci uchwycona jest w pozie, w której tarcza przyciągnięta jest do ciała. Figurki są w licznych pozach, mniej więcej jedna trzecia jest przedstawiona w biegu lub w czasie walki, pozostałe są dość statyczne. Jakość odlewu bardzo dobra, sporo jest pozostałości kanałów doprowadzających metal do formy ale linie podziału formy są delikatne, niezbyt wyraźne i łatwe do usunięcia. Metal miękki, dobrze poddaje się obróbce. Figurki są bardzo szczegółowe, zwłaszcza twarze oddane są w przyjemny, realistyczny sposób.
Dodatkowo, oprócz gotowego zestawu armii, dokupiłem blisterek przedstawiający oddział nieuwzględniony w liście armii DBA, a mianowicie wikińskich konnych zwiadowców. Mam pewne plany z nim związane, być może uda mi się umieścić ich w całkowicie innej armii. Producent w paczce przesłał mi też mały prezent - przykładowy blister kolejnej armii - Lombardów- zawierający dwie postaci konne i dwie piesze. Co ciekawe, jeden z konnych Lombardów odlany jest w całości jako jedna miniaturka wraz z koniem. Wygląda więcej niż przyzwoicie. Dopełnieniem zestawu jest żywiczny model namiotu wikińskiego, który będzie u mnie tworzył obóz. Jest dość duży, mam wrażenie że odrobinę za duży w stosunku do samych miniaturek, niemniej jednak prezentuje się bardzo dobrze.



I received Viking army ordered at Baueda Wargames yesterday. Producer declares that this army pack contains enough miniatures to field both viking army list options from DBA III/40 Viking and Leidang 790AD-1280AD army list. One can not made Leidang (sort of scandinavian fyrd or form of conscription to organize defense of the realm) armies though - correct miniatures are not supplied. Parcel came in a small but sturdy cardboard box filled with some kind of lightweight plastic filling - no chance of any accidental damages. Army deal counts 57 foot miniatures (producer's website gives count as 50), including 3 berserkers, command miniatures and some bowmen. Roughly one third of the miniatures wears chainmails, rest is in some sort of leather or cloth armor. Figures are armed with axes, two handed danish axes, swords and spears. Most of them is sword armed. Both weapons and shields are casted with miniatures. I prefer separate shields (and spears) as it makes painting inner side of the shield really hard but I think it can work in this case. Most of the vikings miniatures hold shields close to the body. Poses are varied, one third is in some kind of dynamic action, like running or fightning, rest is static. Quality of casting is very high, there are some mould channels leftovers but mould lines are very delicate, few and easy to remove as the metal itself is soft and easy to work with. Miniatures are detailed, especially faces are sculpted in a very natural, good looking way.
I bought one blister more apart the army deal - mounted viking scouts. This "unit" is not legal in DBA but I want to use them in other army in the future. There was one more thing in the package and it was a sample pack of the new Lombards army. It contains two mounted and two foot miniatures. Interestingly, one of the mounted Lombards is casted as one piece model together with the horse - and looks fantastic! One final piece of the deal was resin viking tent. I will use it as a camp for this army but it seems a little on the large side. It looks very nice though.


I jeszcze jedno - porównanie wielkości figurek. Na zdjęciach widać figurkę pieszą i konia trzech producentów - Xyston, Corvus Belli i Baueda Wargames. Miniaturki piesze Bauedy są nieco mniejsze od dwóch pozostałych (a zdecydowanie od Xystona), natomiast koń Bauedy sprawia wrażenie najbardziej "napakowanego" z trzech na zdjęciu - nie jest natomiast znacząco większy od pozostałych.


A: Xyston (Greek standard bearer); B: Corvus Belli (Celtic foot command); C: Baueda Wargames (Lombard foot warrior), Horses are from respective ranges.
One more thing - height comparision. There are foot miniatures and horses from three companies on the picture above - Xyston, Corvus Belli and Baueda Wargames. Baueda's foot miniature is a little smaller then both Xyston and CB (and Xyston seems much bulkier) but it's horse seems a lot more muscular and heavier then both Xyston and Corvus but it is not higher.

piątek, 10 września 2010

Wodzowie Galów | Gallic chieftains


Po warbandach galijskich nadszedł czas na jeden z opcjonalnych elementów dowódczych. Lista armii II/11 przewiduje możliwość wystawienia albo oddziału 3/4Wb (Gen), albo oddziału LCh (Gen). Na pierwszy ogień poszło dowództwo piesze, choć docelowo będzie i opcjonalny rydwan. Ten ostatni przedstawia oddział dowódczy wojsk galijskich przed rozpowszechnieniem się kawalerii. W późniejszym okresie bowiem oddziały konne wyparły u Galów rydwany. Dodatkowo można było wybrać element składający się z 3 lub z 4 miniaturek. Wybrałem 4, wskutek czego głębokość elementu zmieniła się z 20 na 15 mm. Podczas malowania tego oddziału starałem się zwrócić szczególną uwagę na zdobienia i szczegóły - w końcu wodzowie powinni się czymś wyróżniać. Miniaturka samego wodza otrzymała płaszcz skopiowany bezpośrednio z jednej z grafik Angusa McBride'a, opublikowanej w albumie "Barbarians" wydawnictwa Concord. Sama figurka została zresztą wybrana z dodatkowego zestawu "Celtic Foot Command", uznałem że jest ciekawsza od tej, jaką Corvus Belli zaproponował w zestawie armijnym. Pozostałe miniaturki na podstawce to te z pudełka armii, ich malowanie oparte jest na wspomnianym już albumie. Do zagrania armią galijską brakuje mi jeszcze dwóch elementów 3Cv - właśnie nimi będę się teraz zajmował. Potem dorobię jeszcze trzy lekkie rydwany - jeden dowódczy i dwa, którymi można opcjonalnie zastąpić elementy kawaleryjskie.


After finishing gallic warbands it's time for one of the optional command elements. II/11 army list shows two options - foot 3/4 Wb (Gen) or LCh (Gen). I decided to paint foot command element first - light chariots will be painted after cavalry. Army list shows that one have to decide - cavalry or chariots, as these two kinds of unit weren't available historically at the same time. Chariots gave way to cavalry, they were seldom used by Gauls after I c BC. Last noted records was at the battle of Mons Grapius in Caledonia in 84AD but they were used as a kind of show of strenght there and didn't participated in fights. They role in the battle was fulfilled by mounted cavalry. As I could choose between 3 or 4 miniatures on the base I opted for denser formation thus, according to the rules, base depth was changed from 20 to 15 mms. I tried to be very precise during painting, taking special care with highlights and shadows and spending additional time painting things like trousers and cloaks. Chieftain's cloak, for example, is directly copied from one of the color plates by Angus McBride from the book "Barbarians" by Concord. Miniature itself is from the "Celtic foot command" blister as I think it is more interesting that one provided by Corvus Belli in army deal boxed set. Rest of the figures on this base came from the boxed set, they look is influenced by the book mentioned above. I'm still two elements short to be able to field DBA Gallic army - I have to paint 2 x 3Cav elements and they are on my painting table right now. Optional light chariots will be last.



czwartek, 9 września 2010

PzKpfw 38(t) w "Kolekcji Wozów Bojowych" | PzKpfw 38(t) in "Kolekcja Wozów Bojowych"

Informację o 17 numerze "Kolekcji wozów bojowych" publikuję z niewielkim opóźnieniem, mam nadzieję, że zostanie mi to wybaczone. Tematem pisma będzie tym razem czechosłowacki czołg lekki LT-38, lepiej znany pod niemiecką nazwą PzKpfw 38(t). Po zajęciu Czechosłowacji Niemcy wykorzystali te pojazdy do wyposażenia niektórych oddziałów pancernych, nosząc niemieckie znaki rozpoznawcze brały one udział w walkach w Polsce, we Francji, w Jugosławii i w ZSRR. Do pisma dołączony będzie gotowy model diecast tego pojazdu w skali 1:72.

Small delay with information about 17th issue of "Kolekcja wozów bojowych", I will be forgiven I hope;). Main "hero" of this issue will be czechoslovakian light tank LT-38, more widely known under German designation PzKpfw 38(t). After Germany invaded Czechoslovakia in 1938, this tank was pressed into German service, equipping some panzer units. PzKpfw 38(t) fought in Poland, France, Yugoslavia and USSR. Diecast model of this vehicle will be attached to the magazine.

niedziela, 5 września 2010

Galowie | Gauls


Malutki update dotyczący skończonych warbandów galijskich. Tak prezentują się zestawieni razem na blacie stołu. Myślę, że efekt jest dość przyjemny. Pewne jest też jedno - to armia dla kogoś, kto lubi dużo kolorów na swoich oddziałach.


Small gallic warbands update. Here they are, as they look on the gametable. I think final result is quite nice. One thing is certain - it is the army for someone who likes colourful units.








Ostatni element 3Wb II/11 | Last 3Wb element for II/11 army


Ostatni, ósmy element 3Wb do armii galijskiej. Malowany podobnie jak poprzednie, w dość ciemnych choć zróżnicowanych kolorach. Figurki Corvus Belli są dość zróżnicowane - niby pozy są podobne, jednak po bliższym przyjrzeniu się widać, że różnią się między sobą wieloma szczegółami. Z pewnym niepokojem śledzę tarcze - ich mocowanie do ramion pozostawia wiele do życzenia, w zasadzie nie trzyma ich nic, poza klejem. Mam nadzieję, że to wystarczy. Zacząłem już pracę nad kolejnym oddziałem, tym razem jest to jeden z dwóch opcjonalnych elementów dowódczych 3/4Wb (Gen).

I na marginesie... może ktoś ma jakieś fajne tłumaczenie słowa warband? Proponowana w nieoficjalnych tłumaczeniach gier zbitka "grupa bojowa" nie oddaje ani ducha, ani litery oryginału, nie mówiąc już o tym, że funkcjonuje w terminologii militarnej jako coś zupełnie innego. Osobiście, z pewnymi oporami tłumaczyłbym to jako "banda", "horda" lub "gromada"... choć żadne z tych tłumaczeń nie jest idealne... Natomiast słowo "horde", istniejące w listach armii wielu gier, tłumaczyłbym jako "pospólstwo", "czerń" albo "zgraję"... Ech, dość ubogi pod względem takich określeń "militarnych" jest ten nasz język.

Last, eight element 3Wb for gallic army. Painted in the same way as previous elements, dark but varied colors. Corvus Belli miniatures are really fine and varied too - they may seem similar but there are many small details and differencies between them. My only one major concern are shields. They are simply glued on hands and arms, I hope they won't fall off. Next in line is first optional command element 3/4Wb (Gen). 



sobota, 4 września 2010

Gang z Meksyku rekrutuje | Mexican gang is recruiting

Najnowszy nabytek meksykańskiego gangu - trzeci bandyta produkcji Artizan Designs. Podobnie jak w przypadku poprzednich malowanie nie sprawiało żadnych problemów. Już po skończeniu żałowałem tylko, że dałem mu tak monotonną, jednolicie czarną kamizelkę. O ileż fajniej wyglądałaby kamizelka z krowiej skóry. Trudno, ten patent wykorzystam przy następnych bandidos, pięciu kolejnych już zmierza w moją stronę. Z wkurzających rzeczy - dopiero na zdjęciach zauważyłem brzydką linię podziału formy na sztylpach postaci:(

Newest addition to my Mexican gang - third bandid by Artizan Designs. As with previous miniatures from this range, painting was very easy. I have just one regret - I should paint his short jacket not in black but it should be "made" from cowhide. Well, I will paint one of the another bunch of bandidos in such a way. Five more Mexicans are heading my way. And one thing pissing me off - I noticed bad mould line on the back of the miniature on photos :( 





środa, 1 września 2010

Rocznica wybuchu wojny | Anniversary of World War Two

.

Przedostatni element 3Wb Galów | Second to last 3Wb gallic element

Zgodnie z zapowiedzią jeden z dwóch pozostałych elementów 3Wb Galów - uzbrojeni w miecze, w biegu. Fajne figurki, ładnie wyglądają, problem tylko w tym, że miałem jedynie dwie tak dynamiczne. Podobnie jak w przypadku wcześniejszego oddziału z pomocą przyszedł zestaw "Victory and death", z którego udało mi się wybrać umierającego Gala (a w zasadzie, zgodnie z nomenklaturą producenta, Celta) pasującego do dwóch "biegaczy". Trzyma się za brzuch - być może dostał strzałą, być może trafiło go pilum rzymskiego legionisty. W efekcie z martwiejących rąk wypadła tarcza, widoczna na ziemi...

According to earlier note one of the last 3Wb Gallic elements - running swordsmen. Very nice miniatures, nice poses. I had just one problem - only two such "dynamic" miniatures with swords left. Help came from the same source as before - very nice blister pack "Victory and death". I was able to pick one of the dying Gauls (or, according to producer tag Celts) similar in appearance to the running ones. He covers his stomach with hands... wounded by arrow or by pilum thrown by a Roman legionnaire. Shield slipped off from his numbing fingers, it is visible on the ground...