Drugi szkielet z grupy dowodzenia. Podobnie jak czempion, to normalny plastikowy szkielet z częściami metalowymi - w tym przypadku to ręka z pałką i bęben. Wygląda dość fajnie, ale problemem jest stosunkowo niewielka stabilność. Wysoko umieszczony środek ciężkości powoduje, że figurka łatwo się przewraca. To jednak i tak nic w porównaniu do chorążego, którego wkrótce wrzucę na blog.
A z ciekawostek... To moja pierwsza figurka, która zanurkowała w kubku z kawą. Mam go praktycznie stale na biurku, akurat pod półeczką, na której stoją gotowe figurki w kolejce do sfotografowania albo służące za wzór dla malowanych później od nich kolegów. No i jakoś tak się złożyło, że wspomniana niewielka stabilność spowodowała kąpiel w kawie...;)
Second skeleton from the command group. As the champion, this is standard plastic miniature with some plastic parts being exchanged for unique metal parts - arm with a drumming stick and a drum itself. It looks ok I think, but the problem is its instability caused by a relatively heavy top. Still, it is nothing in compare to the standard bearer which I will show shortly.
And one more thing... This is actually my first miniature which was dipped in coffee. My drinking cup is on my desk all the time, just under the small shelf where some of the finished miniatures are standing. And as this one is so unstable... Well, the rest is history...;)
A co mu się stało z tyłu w głowę? Ten wyraźnie ma tendencje do popadania w tarapaty ;)
OdpowiedzUsuńJaką Ty kawę pijesz skoro nawet umarłych potrafi obudzić? :P
OdpowiedzUsuń