Wraz z nową edycją WH40K, wśród grupy stetryczałych staruszków wargamingowych, do których się zaliczam, znowu odżyła chęć grania. Zapewne, jak zwykle, nic z tego nie wyjdzie i skończy się na buńczucznych zapowiedziach. Nadzieja umiera jednak ostatnia. Więc i ja dorzuciłem swoje trzy grosze i pomalowałem kilku Night Lords. Na zdjęciach figurka z zestawu Forge World. Mam nieodparte wrażenie, że jest mniejsza niż figurki z Betrayal at Calth i Burning of Prospero, co - nie ukrywam - jest irytujące.
Użyłem tez oldschoolowych podstawek - ustępstwo na rzecz jednolitości armii w tym zakresie. Malowanie tradycyjne dla mnie.
Mormeg
With new edition of WH40K, there is a will to play amongst our group of old beards. It will pass, I think, as usual, but hope dies last, as they say. So, I decided to add my two cents and painted few Night Lords. Photos show a miniature from Forge World. I'm pretty sure that these miniatures are somewhat smaller then figures from Betrayal at Calth and Burning of Prospero, which annoynes me a little bit.
Bases are really oldschool and painting is done in my usual way.
Mormeg
Night Lords to bardzo dobry wybór - super klimat =) 3mam kciuki za powrót do grania w WH40k!
OdpowiedzUsuńTa beczka na plecach nie była chyba najlepszym pomysłem rzeźbiarza. Ale pomalowałeś hipka tak dobrze, że będzie dobrze wyglądał na stole.
OdpowiedzUsuń