Przedostatni siewca zarazy, muzyk tego niewielkiego oddziału. Wygrywa jakieś plugawe melodyjki (ten paluszek uniesiony, niczym dama pijąca dystyngowanie herbatę!), niewątpliwie pląsając w jej rytm. Nieco trudniejszy do pomalowania w okolicach głowy (do sklejenia zresztą też), przeszkadza w tym bowiem jego sporawy instrument.
A przy samym malowaniu pobawiłem się trochę, robiąc z dwóch pęcherzy z ropą coś na kształt oczu. Jak chaos to chaos, a co:)
Second to last plaguebearer, musician of this small unit. It plays some filthy tunes, dancing merilly at the same time. It was a little bit harder then others to paint around his head, as his musicial instrument is so big.
And speaking about painting - I tried to change two of the larger boils into eyes - it is chaos after all:)
Na odparzoną pupę najlepszy jest puder :) genialne kolorki.
OdpowiedzUsuńŚwietne malowanie i cudowna figurka! Wiem, że trochę trudno ją ogarnąć, ale wygląd fujarki jest znakomity.
OdpowiedzUsuń