Kolejne tłumaczenie materiału, zamieszczonego pierwotnie na blogu Realm of Chaos 80s przez Orlygga. Tym razem to mieszanka informacji dotyczących tła gry i wywiadu z Tonym Acklandem. W oryginale zawarty jest fragment zawierający opis Kaleba Daarka z jednego z numerów Citadel Journal - jego tłumaczenie zamieściłem na blogu znacznie wcześniej, nie będę go więc tutaj powtarzał - polecam zerknąć, by poznać postać, od której zaczęło się "istnienie" Malala w Warhammerze - Inkub
Mój
wywiad z Tonym Acklandem odbił się dość szerokim echem w oldhammerowym światku i na jego pograniczach, szczególnie jeśli chodzi o Malala. Ale czym jest, lub też może był, Malal? Większość z nas wie jedynie, że powstał on (lub też można ona?) jako owoc wyobraźni twórców pochodzących spoza studia GW, miał związek z Kalebem Daarkiem i że padł ofiarą sporu prawnego, bardziej zagmatwanego niż samo Królestwo Chaosu.
Wyruszyłem więc na poszukiwania tajemniczego "piątego boga" i w rezultacie poznałem historię, w której mamy zarówno cenzurę, jak i spór. Dzięki pomocy wspaniałego Tony'go Acklanda i legendarnego Ricka Priestley'a uchylimy nieco rąbka tajemnicy skrywającej Malala.
RoC80s: Istnieje wiele teorii mówiących o powstaniu Malala. Czy przypominasz sobie coś z procesu powstawania tego wczesnego boga Chaosu, zarzuconego ze względu na problemy natury prawnej?
Rick Priestley: Malal powstał na potrzeby komiksu, bez odniesień do innych bóstw Chaosu - wydaje mi się, że twórca komiksu chciał stworzyć coś, co nie stałoby w sprzeczności z tłem naszej gry, a jednocześnie mogłoby być zmieniane w zależności od potrzeb. Ktoś, kto podpisywał umowę, nie wpadł na to, by wyraźnie zaznaczyć, że wszystkie elementy powstającego komiksu będą stanowić własność GW - i kiedy przyszło do czego, autor po prostu utrzymał własność intelektualną i GW musiało z tego zrezygnować. Prawdę mówiąc, to przykład odmiennych kultur w środowisku twórców gier i komiksów. Biedni autorzy gier są przyzwyczajeni do przekazywania tych praw - a inaczej wygląda to w świecie komiksu.
RoC80s: Kim wobec tego był wówczas Malal?
RP: Wydaje się, że był uosobieniem anarchicznego pędu ku zagładzie, charakterystycznego dla Chaosu, nie czyniącego wyjątków dla siebie i swoich popleczników. Rak zżerający Chaos, można chyba tak to ująć. Malal miał naturę pasożytniczą, chodziło o to, że ten renegacki bóg rósł w siłę tylko wtedy, gdy rośli i inni bogowie Chaosu. Podobnie jak inne bóstwa, również Malal miał swoją świętą liczbę, było to 11. Jego uświęconymi kolorami była czerń i biel.
Pomysł na Malala narodził się w głowach autorów komiksu, Johna Wagnera i Alana Granta, tak samo jak czempion tego boga, Kaleb Daark. Jego przygody publikowano na łamach Citadel Compendium i Journala. W tym odcinkowym komiksie Kaleb Daark czasowo współdziałał z siłami dobra. Walczył w oblężonym Praag i przeciwstawiał się wyznawcom boga Khorne'a, a także walczył ze skavenami. Mniej zmutowany niż inni wyznawcy Chaosu, był uzbrojony w wysysający duszę demoniczny topór Dreadaxe, wyglądający jak osadzona na kościanej rękojeści czaszka stworzenia przypominającego pterodaktyla. Jego tarcza była ukształtowana na podobieństwo czaszki, symbolu Malala, jego pancerz był czarno-biały, jeździł na zmutowanym, czarnym wierzchowcu. Kaleb był blady, kontakt z Malalem pozbawiał go energii. Jego zew bojowy brzmiał "Dreadaxe cię wyssie!".
Hmm? Całość zbyt mocno przypomina moorcockowego Elrica, by można to było zaliczyć do czystych przypadków. Nie ma się jednak co dziwić, większość warhammerowych mitów sięga korzeniami głęboko w głąb sagi o Wiecznym Czempionie.
Opublikowano trzy części komiksu o Kalebie Daarku:
Część 1: "The Quest of Kaleb Daark" - trzeci zeszyt Citadel Compendium 1985
Część 2: "The God-Slayer!" - Citadel Journal wiosna 1986
Część 3: "Evil of the Warpstone!" - Citadel Journal wiosna 1987
Część 4 : "God Amok!" - nie została opublikowana.
W Journalu wydanym wiosną 1986 r. znalazła się też strona z zasadami do Warhammera Fantasy Battle (i odrobiną tła dotyczącego Malala), pozwalającymi używać Kaleba Daarka i jego wierzchowca w czasie gry. W tym też numerze po raz pierwszy ukazała się reklama zestawu figurek, składającego się z miniaturek Kaleba w wersji pieszej i wierzchem. Numer Journala z wiosny 1987 r. zawierał reklamę zestawu figurek zawierającego postacie dwóch braci, wyznawców Chaosu, Jaeka i Helwuda, głównych przeciwników Kaleba z trzeciej części komiksu. W tym samym numerze znalazła się zapowiedź czwartej części serii - "God Amok!", ale ta nigdy nie ukazała się w druku. Tak naprawdę nie wiadomo nawet, w jakim stopniu część ta została ukończona, zanim rozpoczęły się problemy prawne i przerwano nad nią prace.
Wraz z wprowadzeniem Malala w komiksie stało się oczywiste, że bóstwo to znajdzie się w mitologii Chaosu Games Workshop i w produktach firmy.
Renegacki ogr, Skrag the Slaughterer, został opisany jako wyznawca Malala. Krótka historyjka, w której został przedstawiony, opisuje go jako wygnańca z plemienia. Wyrzucono go za kradzież topora wykonanego z "metalu z gwiazd". Następnie Malal pokierował Skraga do twierdzy krasnoludów Chaosu, gdzie ten zmusił je do wykucia mu pancerza, a następnie wyrżnął ich wszystkich w imię Malala.
W 83 numerze White Dwarfa opublikowany został miniscenariusz do WFB pod tytułem "The Crude, the Mad and the Rusty", w którym samotny krasnolud Chaosu, ocalony z tej rzezi (Oxy O'Cetalyne), wspomagany przez dwóch goblinich fanatyków i mechanicznego wojownika (Blaszanego Drwala), walczy ze Skragiem. Nigdy nie rozegrałem tego scenariusza (choć w swej kolekcji posiadam Oxy'ego i Drwala), ale doszły mnie słuchy, że nie jest to najlepszy.
Odrobina pracy detektywistycznej i okazało się, że dowody istnienia Malala można znaleźć również w innych produktach GW wydanych w latach osiemdziesiątych. Przykładowo, w pierwszej edycji Warhammera Fantasy Roleplay z 1986 r. Malalowi poświęcony jest krótki paragraf, obok Khorne'a i Nurgla, jest tam określony jako renegacki bóg Chaosu, zdecydowany zniszczyć inne bóstwa chaotyczne. W opowiadaniu "Śmiech Mrocznych Bogów" autorstwa Williama Kinga, wydanym w Polsce w antologii pod tym samym tytułem, jest też wzmianka o bezimiennym albinosie (ponownie Elric?), czempionie Malala przemierzającym wraz z grupą sług Pustkowia Chaosu. Co ciekawe, czempion ten ginie z rąk bohatera tego opowiadania - można powiedzieć, że to zapowiedź tego, co potem GW zrobi ze Squatami! I jeszcze gra karciana Chaos Marauders, opublikowana w 1987 r., zawiera kartę "Szpony Malala". Jednostka reprezentowana w grze przez tę kartę to grupa zwierzoludzi rwących się do boju, najchętniej przeciwko wyznawcom innych bogów Chaosu.
Malal przestał pojawiać się w kolejnych produktach Games Workshop około 1988 r., w tym samym roku, w którym ukazała się książka Slaves to Darkness, ostatecznie cementująca tło fabularne Chaosu w postać, jaką ją znamy obecnie. Malal nie pojawił się w niej już ani bezpośrednio, ani nawet w sposób pośredni. Jedynym wyjątkiem był dodatek do WFRP o nazwie "The Dying of The Light", opublikowany przez Hogshead Publishing w 1995 r. W książce występował chaotyczny mag Malala Heinrich Bors, który zawarł pakt z tym bóstwem, by uciec przed bogiem Chaosu Tzeentchem. Zastanawiam się, jak do tego doszło? Czy ten fragment umknął uwadze prawników twórcy Malala czy też było to tak niszowe, że nigdy tego nie zauważono?
Po zbadaniu całej sprawy chciałem dowiedzieć się czegoś więcej z pierwszej ręki. Ponownie wypytałem więc Tony'ego Acklanda na temat jego prac koncepcyjnych związanych z Malalem i jego wspomnień dotyczących rozwoju tej postaci w studio. W rozmowie wspominamy też, czym dokładnie są ilustracje związane z Malalem, wykorzystane w poprzednim wywiadzie z Tonym.
RoC80s: Wokół przedstawionych w poprzednim wywiadzie szkiców Malala toczyła się dyskusja. Proszę, powiedz nam, czy widoczna wyżej ilustracja to szkic koncepcyjny Malala czy nie?
Tony Ackland: Widać przy niej moje słowa, więc to musi być to. Jak mi się zdaje, ostatecznie wykorzystano gdzieś tę ilustrację jako generycznego demona. Wydaje się też, że pasowała do opisu którejś z bestii z D&D a jednocześnie nie była podobna do jej wizji z TSR.
RoC80s: Fani wykazali olbrzymie zainteresowanie sposobem projektowania Malala. Czy przypominasz sobie, jak wiele zrobiono prac koncepcyjnych demonów i jak ogólnie miał prezentować się wygląd tych demonów?
TA: W komiksie Wagnera, Granta i Ewinsa demony widoczne były tylko w jednym czy dwóch odcinkach. Powiedzieć, że cykl wydawniczy Journali/Compendium był dość swobodny, to nic nie powiedzieć. Z tego też powodu pomysły na Malala były mocno nieokreślone. Ponieważ jednak wspomniano o nim w komiksie, panowała ogólna zgoda, że powinien zostać dołączony do Warhammera/Królestw Chaosu. Nie pamiętam, komu zlecono napisanie tła, ale ja miałem dużo swobody jeśli chodzi o przedstawienie graficzne. Jeśli mnie pamięć nie myli, jednym z głównych haseł definiujących była Wrogość (Malevolence - tłum.), skąd wzięło się imię.
|
Większy demon Malala, tożsamość potwierdzona przez grafika, Tony'ego Acklanda. |
RoC80s: Skoro grafika, o której obecnie mówimy, przedstawia mniejszego demona, czy oznacza to, że ten drugi obrazek to większy demon Malala? Jeśli tak, wiele elementów wygląda nieco podobnie do szkicu koncepcyjnego krwiopuszcza, prawda? Czy przypominasz może sobie, by zrobiono jakieś szkice odnośnie bestii, stworzeń lub wierzchowców Malala?
TA: Przez drugi obrazek rozumiesz ten ze słowem MALAL napisanym w górnym, lewym rogu i numerem 3/22 napisanym lekko ołówkiem? Jeśli tak, to większy demon. Próbowaliśmy osiągnąć efekt podobny jak przy demonach Khorne'a, ale z większą domieszką zła. Ze względu na spór związany z prawami autorskimi nie udało nam się w pełni dopracować tej koncepcji. Prawdę mówiąc, w poprzednim wywiadzie myliłem się, owadzi stwór z głową w formie czaszki był bestią Malala, ale nie pamiętam już tego dokładnie. Właśnie w czasie ustalania tych rzeczy wypłynęła kwestia praw autorskich. Co ciekawe, nikt z kierownictwa nie wspomniał wówczas, że usuwamy go właśnie z tego powodu.
RoC80s: Powiedziałeś, że wczesne szkice związane z Malalem pokazywały demoniczną potęgę bardziej złą od Khorne'a. Kiedy weźmie się pod uwagę, że mówimy tu o porywczym, gwałtownym bogu krwi, czy naprawdę można wyobrazić sobie bóstwo bardziej złe od boga czaszek?
TA: Spójrzmy na to w ten sposób, Khorne to Wehrmacht, Malal to SS.
RoC80s: Czy w trakcie prac nad takimi koncepcjami, pełnymi zła i gwałtu, związanymi z Malalem i Khornem, w studio były jakieś trudności? Czy w firmie cenzurowano twoje ilustracje?
TA: Była taka ilustracja, którą zrobiłem dla Realm of Chaos Slaves to Darkness, widać na niej było artefakt Chaosu. Ta grafika została ocenzurowana. Problem w tym, że szkic pokazywał postacie wijące się wokół różdżki i uprawiające seks oralny. Co prawda nie zostało to pokazane dosłownie, ale - jak się zdaje - udało mi się przekazać co mam na myśli aż zbyt wyraźnie. Żałuję, że nie mam już oryginału. Zła prasa gier fantasy ciągnęła się aż do lat dziewięćdziesiątych. Pamiętam, że kiedy zacząłem pracować dla Harlequin Miniatures, przywitano mnie z uśmiechami na twarzach. Powiedzieli mi potem, że zaledwie dzień wcześniej jakiś ksiądz w telewizji regionalnej objaśniał, jakim to złem są gry fantasy. Wyciągnął figurkę chimery, mówiąc o chorych umysłach stojących za stworzeniem takiego monstrum. Nietrudno chyba domyślić się, czyjej produkcji była ta chimera i kto ją wyrzeźbił.
RoC80s: Skoro o tym mowa, czy w czasie prac na Realm of Chaos były jakieś problemy ze strony grup religijnych? Pytam, bo mniej więcej w tym czasie, w którym wydano Slaves to Darkness, w 102 numerze White Dwarfa ukazał się taki tekst, opublikowany na stronie ze spisem treści:
"Firma GW chciałaby jasno zaznaczyć, że demony, o których mowa we fragmentach pochodzących z książki Realms of Chaos, to istoty całkowicie fikcyjne. Nie mają podstaw w rzeczywistości, a ich opis nie ma na celu zachęcania nikogo do uwierzenia w nie".
Czy przypominasz sobie może, skąd wzięło się to stwierdzenie?
TA: W początkach istnienia firmy histeria wywołana przez nawiedzone elementy społeczności religijnych traktowana byłaby jako darmowa reklama. Mniej więcej od czasów Dark Future GW chciało jednak uchodzić za poważną firmę i zwracało zdecydowanie większą uwagę na złą prasę. Miało to szczególne znaczenie, gdyż firma próbowała rozszerzyć swoją działalność na USA. Większość ludzi o tym nie wie, ale Imagine, wydawnictwo TSR UK, było redagowane zgodnie z ograniczeniami amerykańskiego przemysłu komiksowego.
To byłoby na tyle. Historia Malala. Jego (lub jej) powstania, życia pełnego wstrząsów i spadku, jaki pozostał po tej istocie. Osobiście dziwi mnie całe to zamie
szanie prawne wokół tej istoty, zwłaszcza, gdy weźmie się pod uwagę podobieństwa jego czempiona do Elrica (postaci, do której GW miała prawa związane z publikacją gier i figurek). Ale cóż, to już tylko historia.
Serdeczne dzięki dla Tony'ego Acklanda i Ricka Priestley (raz jeszcze) za ich czas i hojnie dzielone z nami wspomnienia.
I co o tym sądzicie?
Orlygg.