Dość dawno temu, po jednej z bitew w Warhammera FB, stwierdziłem, że potrzebuję kilkunastu dodatkowych ghouli. Postanowiłem nie przejmować się, na razie, ich malowaniem - skleiłem dość szybko jedno pudełko, wrzuciłem na nich biały podkład, ciemny wash, uwidaczniający szczegóły i tyle. Trafiły na pole bitwy, a potem na półeczkę "wyrzutów sumienia" - do miniaturek, które stojąc na widoku przypominają mi, że rozpocząłem nad nimi prace i trzeba byłoby je dokończyć. Szanse miały marne - pierwszeństwo w malowaniu mają stare, metalowe modele trupojadów (zostało jeszcze osiemnaście do pomalowania). Traf jednak chciał, że w miniony piątek wyciągnąłem aerograf, w którym po pomalowaniu właściwego obiektu prac, zostało mi trochę ciemnoszarej farby. Postanowiłem spróbować pomalować coś aerografem w stopniu większym, niż położenie podkładu. Popatrzyłem na ghoule... I zabrałem się do roboty. Położyłem najpierw ogólną, najciemniejszą warstwę, psiukając farbą ze wszystkich stron, ze szczególnym uwzględnieniem dołu figurki. Potem zacząłem kłaść rozjaśnienia, stopniowo dodając do mieszanki farby koloru białego. Rozjaśnienia kładłem wyłącznie z góry, dzięki czemu uzyskałem bez większego problemu efekt cieniowania figurki. Niestety, mój badziewny sprzęt uniemożliwił punktowe położenie najlżejszych rozjaśnień, ale efekt i tak był niezły. Farby starczyło mi akurat na pięć ghuli.
Zachęcony niezłymi rezultatami, postanowiłem zmierzyć się z malowaniem pierwszego rozjaśnionego monstrum. Figurka pomalowana jest washem Purple ze starej palety Citadel mieszanym z farbą Fortress Grey. Pomalowanie całości, wraz z drobnymi elementami takimi jak kości czy włosy, zajęło mi około godziny. Licząc z malowaniem aerografem, przygotowaniami farb, i podobnymi czynnościami, całość zajęła mniej niż półtorej godziny, przy czym efekt naprawdę mnie satysfakcjonuje. Czyżbym, w końcu, mógł w miarę szybko pomalować zastępy nieumarłych?
Quite a long time ago, after one of my Warhammer battles, I found that I really need another dozen or so ghouls. As I needed them rather fast, I decided to not paint them - at least for a while. Just glue, some basic, white primer, then dark wash to define details and... voila, ten of new plastic ghouls are almost ready for battle. To battle they went, and then on my "shelf of shame" - to other half-painted miniatures, standing next to my desk, silently reminding me that I really should finish them... Well, to be honest, their chances of being finished in foreseeable future were really slim, as I want to paint all old metal ghouls first (and still have eighteen of them to paint). But... last Friday I was basecoating some models with airbrush and there was some dark grey paint left. I looked at the ghouls and decided to paint them just for fun, airbrushing them with shadows and highlights. First I covered them in dark grey paint - it was airbrushed from every possible angle, I wanted to get even, smooth surface of basic color. After that I painted highlights, using lighter and lighter shades of grey, spraying paint from above miniature only, to get even, smooth transitions of highlights on the skin. I wasn't able to paint "dot" highlights unfortunately (my airbrush is really, really shitty) but I was satisfied with results achieved so far. Paint lasted for five ghouls.
As I was really pleased with painting so far, I decided to finish first highlighted corpse-eater. Miniature was finished with old Citadel Purple Wash mixed with Fortress Grey. It took about an hour to finish it - all bones, spikes, hair, nails, final highlights, etc. Add to this about half an hour for airbrushing, changing paints, cleaning airbrush, etc. So hour and a half for fully finished 28 mm miniature which looks really ok for me. Hmmm... Did I find a way to paint my hordes of rank and file miniatures?
Zachęcony niezłymi rezultatami, postanowiłem zmierzyć się z malowaniem pierwszego rozjaśnionego monstrum. Figurka pomalowana jest washem Purple ze starej palety Citadel mieszanym z farbą Fortress Grey. Pomalowanie całości, wraz z drobnymi elementami takimi jak kości czy włosy, zajęło mi około godziny. Licząc z malowaniem aerografem, przygotowaniami farb, i podobnymi czynnościami, całość zajęła mniej niż półtorej godziny, przy czym efekt naprawdę mnie satysfakcjonuje. Czyżbym, w końcu, mógł w miarę szybko pomalować zastępy nieumarłych?
Quite a long time ago, after one of my Warhammer battles, I found that I really need another dozen or so ghouls. As I needed them rather fast, I decided to not paint them - at least for a while. Just glue, some basic, white primer, then dark wash to define details and... voila, ten of new plastic ghouls are almost ready for battle. To battle they went, and then on my "shelf of shame" - to other half-painted miniatures, standing next to my desk, silently reminding me that I really should finish them... Well, to be honest, their chances of being finished in foreseeable future were really slim, as I want to paint all old metal ghouls first (and still have eighteen of them to paint). But... last Friday I was basecoating some models with airbrush and there was some dark grey paint left. I looked at the ghouls and decided to paint them just for fun, airbrushing them with shadows and highlights. First I covered them in dark grey paint - it was airbrushed from every possible angle, I wanted to get even, smooth surface of basic color. After that I painted highlights, using lighter and lighter shades of grey, spraying paint from above miniature only, to get even, smooth transitions of highlights on the skin. I wasn't able to paint "dot" highlights unfortunately (my airbrush is really, really shitty) but I was satisfied with results achieved so far. Paint lasted for five ghouls.
As I was really pleased with painting so far, I decided to finish first highlighted corpse-eater. Miniature was finished with old Citadel Purple Wash mixed with Fortress Grey. It took about an hour to finish it - all bones, spikes, hair, nails, final highlights, etc. Add to this about half an hour for airbrushing, changing paints, cleaning airbrush, etc. So hour and a half for fully finished 28 mm miniature which looks really ok for me. Hmmm... Did I find a way to paint my hordes of rank and file miniatures?
Często muszę używać kombinacji ctrl+F5 ale na FF da się przeglądać.
OdpowiedzUsuńA Ghoul bardzo fajny, szczególnie jak na wkład pracy. Podoba mi się.
Dzięki. Ghoul ma już kilku kolegów, sądzę że do połowy następnego tygodnia dam radę dokończyć całą dziesiątkę i DODATKOWO parę figurek do 40K:)
OdpowiedzUsuńNa FF też co któryś raz mi się źle wczytuje, tak co powiedzmy dwudziesty. Na Chrome nie mam tego problemu.
Te (relatywnie) nowe modele Ghuli są przeurocze. Myślę połączyć ich z Orkowymi karabinami na proxy Nekromutantów do koffanego Warzonka.
OdpowiedzUsuńDopóki nie zabrałem się za ich malowanie, uważałem, że są kiepskawe. Ale im więcej ich pomalowałem, tym bardziej mi się podobają. Prawdopodobnie zrobię sobie drugą jednostkę ghuli, mniejszą, liczącą tylko 20 stwórów. Pierwszych 40 będzie metalowych w jednym oddziale, drugi mniejszy będzie dla kolorytu:) A na nekromutantów idealnie się nadadzą.
OdpowiedzUsuń