Od kilku tygodni powolutku maluję swoją pierwszą armię historyczną do De Bellis Antiquitatis. Początkowo miałem chęć na armię Słowian i wczesnośredniowieczną armię polską, jednak ostatecznie zająłem się na początek armią Aleksandra Macedońskiego z okresu podboju. Zamówiłem gotowy zestaw tej armii produkcji Xystona, a na początek, żeby mieć co robić, kupiłem dwa blistery, oficerów falangi i zestaw dowódców konnych. Skala 15 mm to dla mnie nowość - dotychczas malowałem jedynie 28 mm i figurki historyczne w skali 35 i 54 mm. Na pierwszy ogień, dla zaznajomienia się z materiałem, wybrałem oficera falangi, o którym szerzej napiszę jutro. Drugą figurką był konny dowódca. Będzie on generałem mojej armii, czyli Aleksandrem. Do malowania wybrałem figurkę do której konieczne będzie dodanie włóczni - pozostałe w blistrze miały w rękach miecze, te doczekają się konwersji. Szczerze powiedziawszy, jestem zachwycony jakością odlewów Xystona - są bardzo szczegółowe, dokładnie odlane, niezłe są też pozy. Po oczyszczeniu nadlewów (w zasadzie jedynie ślady łączenia formy i elementy kanałów odprowadzających powietrze z formy) położyłem czarny podkład Citadel Chaos Black i zabrałem się do studiowania materiałów ilustracyjnych. Nieocenione okazały się dwa zeszyty Osprey'a - pierwszy z nich z serii Man at War przedstawia armię Aleksandra w całości, drugi z serii Elite opisuje jego piechotę. Stwierdziłem, że odpowiadają mi prezentacje przedstawione w MaW, gdzie zresztą na jednej z plansz barwnych widać samego wodza Macedończyków. Moja figurka w większości szczegółów jest wzorowana na tym właśnie rysunku. Już w czasie krycia figurek podkładem doszedłem do wniosku, że poza konia jest mało dynamiczna, zwłaszcza jak na przyszłego Bucefała. W związku z tym w ruch poszedł nóż modelarski i po kilku minutach cięcia i gięcia Bucefał stał już na tylnych nogach, spięty przez swego pana. Malując konia postanowiłem trochę poeksperymentować, czaprak wykonany ze skóry pomalowałem tak, by przypominała skórę tygrysią. Dodałem strzałkę na czole, białą skarpetę na nodze. Jeździec otrzymał purpurowy płaszcz, należny władcy Grecji, a potem całego znanego świata. Zbroja w kolorze białym, skórzane buty (nawiasem mówiąc najmniej udany fragment całego odlewu). Włócznia to skrócona pika produkcji Wargamera. Do gotowego elementu dowódczego do DBA brakuje mi jeszcze muzyka i jakiegoś chorążego, konie już się malują...
Malowanie figurek i gry wojenne | Miniature painting and wargames
niedziela, 14 marca 2010
3 komentarze:
Z wielką przyjemnością czytam zawsze wszystkie komentarze - pozytywne i negatywne, choć co do tych ostatnich wolałbym, by były merytoryczne. Zostaw ślad swojej obecności komentując lub dodając blog do listy obserwowanych.
I always read all comments with great pleasure - both positive and negative ones. Speaking about negatives - please be constructive and let me improve my blog. Comment or follow my blog.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Świetne malowanie, moim zdaniem 15 mm to skala dla Ciebie :)
OdpowiedzUsuńBardzo mi się podoba ta skałka. Ale ogólnie całość jest powalająca. Gratulacje!
Świetne malowanie. Jedna uwaga przesuń jeźdźca lub jakoś inaczej ustaw, bo wygląda trochę jakby miał spaść z tego konia. Poza tym gratulację za konwersję konia, wygląda naprawdę dynamicznie.
OdpowiedzUsuńNiestety, przesunąć się go nie da - ma tak wykonane nogi, ze albo musiałbym piłować jego, albo konia - obaj są już pomalowani. W rzeczywistości nie wygląda to aż tak źle, na zdjęciu perspektywa jest trochę zakłócona. No i docelowo nie będzie tak przegięty w tył, podstawka na całości elementu wyrówna go nieco w przód:) Poza tym, strzemion jeszcze nie znali, nie miał się na czym oprzeć;)
OdpowiedzUsuń