W moje ręce wpadł jakiś czas temu przedostatni z brakujących mi modeli zmór wydanych do 4-5 edycji WFB, czas więc, by dołączył do swoich wcześniej pomalowanych kolegów (lub koleżanek, w sumie nie zaglądałem im pod całuny).
Malowanie bez żadnych zmian, nie miałem w sumie pomysłu na nietypowy ornament na kosie. Ostatecznie pomalowałem go metalicznym brązem i nieco spatynowałem. Niespecjalnie wyróżnia się na tle dość zaniedbanego ostrza, ale w sumie mi to nie przeszkadza. Jakoś nie przepadam za cukierkowo malowanymi ożywieńcami, a jedyne pomysły, jakie przychodziły mi do głowy, wiązały się z użyciem jasnych kolorów.
Przy okazji, jeśli ktoś chciałby pozbyć się ostatniego brakującego mi wraitha - o tego tutaj, oznaczonego jako wraith 5, chętnie przygarnąłbym go za niewygórowaną cenę;)
I managed to get hold of second to last missing wraith miniature from 4-5th edition of WFB, so it is highest time for him (or her, I didn't look under the shroud of course) to join his/her earlier painted friends.
Painting was done without any changes to the paintint scheme already described on the blog. I didn't know how to paint unusual detail on the scythe's blade, finally I settled with metalic bronze and a slight patina. The only other ideas involved I had involved using bright colors and this is something I don't really like on undead figures.
Musisz na prawdę uwielbiać upiory :)
OdpowiedzUsuńTo jest raczej kwestia kompletności kolekcji i łatwości malowania:) Przecież nigdy ich jednocześnie tylu nie wystawię na stół:)
OdpowiedzUsuńWraith's party! uU uU. :P
Usuń