Trzeci i ostatni w mojej kolekcji (przynajmniej chwilowo) szkielet autorstwa Roya Eastlanda. Jak poprzednie, grube kości, bardzo grube ostrze broni i dość mało szczegółów (ale nie odbiega pod tym względem od innych wzorów Citadel z tamtego okresu). Podoba mi się jednak przeokrutnie, według mnie wygląda bardzo fajnie zarówno pod względem pozy, jak i rzeźby. Dość zadowolony jestem też z malowania. Co prawda, mógłbym nieco bardziej kontrastowo pomalować resztki spodni, pocieszam się jednak tym, że na żywo cieniowanie jest wyraźniejsze. Natomiast tarcza z motywem spływającej krwi jest, chyba, najlepsza z dotychczasowych, malowanych w ramach projektu "godzina na szkielet".
Third and sadly last in my collection skeleton sculpted by Roy Eastland. As two shown before, this one has thick bones, very thick blade and rather small number of details (as most Citadel made skeletons from this long gone-by era). I really, really like this miniature though, and I think it has a splendid pose and sculpt is rather nice too. I'm rather satisfied with my painting too. To be honest, pants could use little more contrast in highlighted areas, but it looks ok in reality. And I think that the shield with the symbol of spilled blood is the best so far amongst all skeletons painted in my "one hour per skeleton" project.
Równie świetny model co poprzednio prezentowany. Podobnie malowanie.
OdpowiedzUsuńCool figure; nice brushwork/colors.
OdpowiedzUsuńOjezusie jaki oldschool <3
OdpowiedzUsuńVery nice job!
OdpowiedzUsuńŚwietnie pomalowany szkielet. Stare wzory mają klimat :)
OdpowiedzUsuń