Mormeg dorzucił do swojej armii Night Lords pierwszą ciężką maszynkę - dreadnoughta produkcji ForgeWorld, uzbrojonego w wyrzutnię rakiet i autocannony. Mimo namawiania go do zastosowania magnesów, stwierdził że woli mocowanie na stałe, i tak zamierza pomalować kolejne. Schemat i sposób malowania identyczny z wcześniej opisywanymi co - wierzcie mi - zdecydowanie nie ułatwia fotografowania. Jednocześnie z bratem i ja kupiłem dreda do swojego Legionu (i rozmaite opcje uzbrojenia) - zdziwiłem się mocno, jak lekki jest gotowy, skończony model.
Malowanie figurek i gry wojenne | Miniature painting and wargames
piątek, 9 marca 2012
3 komentarze:
Z wielką przyjemnością czytam zawsze wszystkie komentarze - pozytywne i negatywne, choć co do tych ostatnich wolałbym, by były merytoryczne. Zostaw ślad swojej obecności komentując lub dodając blog do listy obserwowanych.
I always read all comments with great pleasure - both positive and negative ones. Speaking about negatives - please be constructive and let me improve my blog. Comment or follow my blog.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Ślicznie wyszedł, ładnie oddaje klimat legionu. Czekam teraz na Twojego :)
OdpowiedzUsuńO, to z pewnością trochę czasu upłynie:) Po skończeniu janczarów zamierzam pełną parą robić swoje wampiry... Kampania czeka;)
OdpowiedzUsuńW końcu trafiłem na porządną "maszynkę". Widać że model wykonany z dużą pieczołowitością i dbałością o szczegóły :) Na pewno wyśmienicie prezentuje się na stole!
OdpowiedzUsuń