poniedziałek, 31 stycznia 2011

Kronika malowania | Painting journal


Krótko i treściwie. Jedną z najlepszych porad dotyczących malowania, jakich dogrzebałem się w sieci, była ta poświęcona prowadzeniu kroniki, czy też dziennika malowania. Chodzi o zapisywanie, czy to w jakimś zeszycie, czy też w postaci pliku komputerowego, prac wykonywanych nad konkretnymi figurkami. Rodzaj figurek, producent, rodzaj farb, konkretne kolory, użyte materiały w rodzaju washów i inków, sposób wykonania i wykończenia podstawek. Początkowo wydawało mi się to banalne - przecież ja to wszystko mam w głowie. Kiedy się jednak nad tym głębiej zastanowiłem, bez trudu przypomniałem sobie liczne przypadki, gdy chciałem domalować figurkę czy parę figurek utrzymanych w stylu miniaturek malowanych nawet nie lata czy miesiące ale zaledwie tygodnie wcześniej i "coś mi tu do końca nie grało". Postanowiłem spróbować i teraz nie wyobrażam sobie, żebym nie zapisywał takich informacji. Sam robię to w pliku komputerowym, gdyż większość moich sesji malarskich i tak odbywa się przy wspomaganiu komputera, sprawdzam źródła, podpatruję figurki innych osób. W zwykłym pliku tekstowym zapisuję kolory użytych farb i - bardzo szczegółowo - proces robienia podstawek. Doszedłem do wniosku, że o ile drobne różnice kolorystyczne na miniaturkach jakoś uchodzą w tłoku, to różne podstawki są doskonale widoczne i biją po oczach. Zapisuję zarówno użyte barwy, jak i rodzaj wykorzystanych materiałów dodatkowych (piasek, kamyki, trawka, itp), washów i wykończenia brzegów podstawek. Moje malowanie stało się dzięki temu bardziej jednolite. Dodatkowo, w przypadku robienia elementów do gier w rodzaju DBA, gdzie niektóre z oddziałów można wykorzystać w kilku rozmaitych armiach, mogę z góry zaplanować, by te wojska, które mają wspólne oddziały, miały też jednolite podstawki. Zrobienie podstawki do elementów nowej armii, wykorzystujących elementy z figurkami pomalowanymi znacznie wcześniej, przestaje być wówczas problemem - w każdej chwili mogę stwierdzić jak i z czego zrobiłem już gotowe podstawki i nowe zrobić według dokładnie tego samego wzoru.

Short but useful note, I hope. One of the best hobby related tips I have found on the web was one about writing own painting journal. Writing down, be it on a paper or in a computer file, kind of miniatures being worked on (manufacturer, name, etc.), colors and washes being used, other materials. First I found it too trivial to even try, I was sure I can just remember everything. When I thought it over though... things were not so pretty... I wasn't sure what kind of color I've used on some miniature painted even not years or months but just weeks earlier. I tried and tried and my results were "nice but not exactly the same". Well, I decided to give it a try and now I wonder how the hell I was able to paint without all these details being written down. My painting journal has a form of computer file with name of the project, manufacturers name, miniatures name, exact colors and brand of paint, washes, etc. I'm taking an extra effort while noting details of bases - when some small differences in color are practically invisible between various miniatures in the unit, different bases are clearly visible and easily spotted. I write down used paints and colors and other materials - grade of sand, small pebbles, manufacturer and color of static grass. My bases have uniformal look even though I'm basing individual bases and not whole army at the same time. Additionally, in game like DBA, many elements can be used in different armies. When I will plan to build another Macedonian army, I can use some of my Imperial Macedonian elements and just paint additional units. Knowing precisely how the bases were paint one year ago, I can replicate them easily.


niedziela, 30 stycznia 2011

Co tu się dzieje, młodziaki? | What's goin' on here, lads?

Wbrew pozorom moje malowanie nie zamarło, kończę ostatni element armii wikingów, a w przerwach między malowaniem kolejnych norsmenów maznąłem kolejnego Meksykanina. Meksykanina właściwie tylko z nazwy - figurka produkcji Artizan Designs przedstawia jakiegoś kawalera raczej mało mającego wspólnego z krainą sombrero i mariachi. Uznałem jednak, że będzie to wsparcie dla mojego gangu - wynajęty rewolwerowie, Meksykanin który wyjechał za chlebem i wrócił wezwany przez starych kumpli, czy coś w tym stylu. Oczywiście, jak pisałem wcześniej, wybór tej miniaturki był... hmm... przypadkowy:).
Malowanie metodą dip i rozjaśnienie, zaczynam się do niej przyzwyczajać i - o zgrozo - nawet mi się podoba. Niestety, nadal wymaga przejścia przez etap malowania, który lubię najmniej, czyli położenie warstw podstawowych. Ale kiedy już są na miejscu, reszta trwa kilka, góra kilkanaście minut. Osobnik na zdjęciu po pomalowaniu dipem i jego wyschnięciu był jeszcze obrabiany (poza podstawką) dokładnie 18 minut. Jak dla mnie tempo Lux Torpedy albo nawet TGV.

Well, I'm still around and painting, still working on last element of viking army and in-between I managed to paint next Mexican bandido. Well, he is Mexican by name only - miniature by Artizan Designs looks like someone having little in common with land of sombrero and mariachi. It still will be valuable addition to my mexican gang - hired gun, Mexican who emigrated in search of better living and returned on call from old buddies or something like that. 
Painted with dip and then highlighted, I'm getting used to this method and I must to confess that I like it. Unfortunately one still need to paint basic colors - this is the stage of painting I really don't like:) But when basic colors are painted on and miniature is dipped and dry - next stage takes just a few minutes. That one figure took exactly 18 minutes (and then base). It is, for me, TGV speed.


środa, 26 stycznia 2011

Ostatni element 4Bd wikingów | Last 4Bd viking element

Tytuł jest trochę mylący, bo został do pomalowania jeszcze element dowódczy - też 4Bd... Ale że z dodatkiem (Gen), to pozwoliłem sobie na takie uproszczenie. Przyjemne figurki, poza normalnymi już w przypadku Bauedy problemami - wielkie nochy, trochę kiepskie dłonie. Tym razem postanowiłem się nimi pobawić trochę dłużej, dodałem jakieś zdobienia szat, ornamenty, wzorki, paski... Nie jest to może specjalnie widoczne, na stole będzie widoczne jeszcze mniej ale mam przynajmniej satysfakcję. Dość zadowolony jestem z tarcz. To nadal są proste, mało skomplikowane wzory niemniej jednak wyglądają, moim zdaniem, dość fajnie. Popatrzyłem jeszcze na niemal gotową armię wikińską, stojącą obok mnie i doszedłem do wniosku, że choć wygląda zapewne dość historycznie, z tymi ponurymi, burymi kolorami, to jednak czas na lekką zmianę stylu malowania, coś mało brudnego i jaśniejszego... A na razie obóz i wódz wikingów.

Title is a little misleading as there is one 4Bd element still left to paint - command element to be precise. But, as it is 4Bd AND (Gen) at the same time... it doesn't technically count;) Painting was pleasant. I have some minor complaints, usual with Baueda viking line (big noses, ham sized fists) but nothing really big. I decided to spend a little more time painting this element, so there are some ornaments, patterns, etc painted on tunics and sleeves. They aren't very visible and they will be even less noticeable on the table top but still - I've got my satisfaction from painting them. I'm quite glad how the shields turned out. Patterns are still very simple but I think they look ok. I just looked at the almost ready viking army sitting on my shelf here and something struck me... They may be historically accurate painted in browns, greens, dark reds, etc... but they look dirty. I think it is time to paint something more colorfull, not so dirty and much brighter. But still, there is camp and viking command element to paint first.




wtorek, 25 stycznia 2011

"Kolekcja wozów bojowych" 27

27. numer pisma "Kolekcja wozów bojowych" poświęcony będzie nietypowemu szwedzkiemu czołgowi bezwieżowemu Stridsvagn 103. W piśmie znajdzie się opis historii powstawania tego pojazdu, opis wersji podstawowej i zmian następujących w kolejnych modyfikacjach oraz historia użycia. Do pisma dołączony zostanie gotowy model tego czołgu w skali 1:72.


27th issue of "Kolekcja wozów bojowych" magazine will describe Swedish turretless tank Stridsvagn 103. Magazine will contain desciption of development history and construction of the vehicle - ready-made, diecast model (1:72) of this tank will be bundled with the magazine.



niedziela, 23 stycznia 2011

Wybrane z tygodnia 15 | Chosen from the week 15

Dziś tylko dwa linki ale oba dość fajne. Pierwszy prowadzi do darmowej gry skirmishowej osadzonej w realiach II wojny światowej (a konkretnie w Stalingradzie) produkcji Bauedy 1:48 combat. Zasady zajmują zaledwie jedną stronę, można je pobrać z linka podanego powyżej. Do gry Baueda produkuje serię figurek jednak nie trzeba się do nich ograniczać, można je zastąpić miniaturkami w dowolnej skali i dowolnego producenta. Gra jest dość szybka, nieco uproszczona, raczej w stylu "piwa i precli" niż odtworzenia starcia w realistyczny sposób. Drugi link to kopalnia wiadomości na temat późnośredniowiecznego wojska niemieckiego - coś dla miłośników zarówno historii, jak i fantasy - staroświatowe Imperium czerpie pełnymi garściami ze Świętego Cesarstwa Narodu Niemieckiego. Linki prowadzą do świetnie zeskanowanych ksiąg z epoki, pokazujących w detalach i w kolorze ekwipunek i wyposażenie żołnierzy i rycerzy z tej epoki. Pierwsza księga znajduje się tutaj, drugą można pobrać z tego miejsca.

Ilustracja dzisiejszej notki pochodzi ze strony Baueda Miniatures. Następne "Wybrane z tygodnia" dopiero za dwa tygodnie. Ciężko ostatnio znaleźć mi coś naprawdę fajnego, poza tym rubryka ta zdominowała nieco bloga. Mimo zmiany częstotliwości pisania tych notek, tytuł pozostanie ten sam:)

Only two links today but both rather cool I think. First leads to free skirmish rules set in WW2 era (Stalingrad to be precise) published by Baueda. 1:48 combat are just 1 page long, it's a rather light "beer and pretzel" kind of game, not very realistic for sure. Baueda produces some really fine miniatures especially for this game (illustration next to the note is taken from producer's site) but one can play with any miniatures of course. Second link leads to excellent digital copies of two 15 century books on military of German Empire from the end of XIV and beginning of XV century. Full color, excellent quality, great source for both history and fantasy fans out there (Old World Empire fans especially). First book is here, second is here.
Next "Chosen from the week" will be published in two weeks starting from today and will be published biweekly. It's rather hard to find something really interesting as I'm rather busy with real life things, and I feel that this little column dominates my blog. Despite change of publishing schedule, name will remain the same:)

piątek, 21 stycznia 2011

Iłjuszyn Ił-2 Zvezdy | Zvezda's Il-2

Kilka tygodni temu pokazałem zawartość pudełka z czołgiem T-26 produkcji Zvezdy w skali 1:100, teoretycznie przewidzianym dla ich gry "planszowej" Art of Tactic, a dla figurkowców interesującego z powodu skali 15 mm (i w związku z tym szerokiego zastosowania, między innymi do Flames of War), od tego czasu w sieci, nawet na polskich blogach, pojawiły się opisy pozostałych dostępnych maszyn (T-34, PzKpfw II, PzKpfw III) na gąsienicach. Daruję więc sobie powtarzanie po innych, a sam zajmę się samolotami. Dziś "czarna śmierć", jak to ponoć Niemcy nazywali dzieło pana Iłjuszyna, a tak naprawdę dość przeciętna maszyna szturmowa, zwłaszcza w wersji zaprezentowanej przez Zvezdę - m.41. Skala - 1:144 może wydawać się dziwna, jednak jest identyczna - cóż za dziwny zbieg okoliczności - ze skalą, w jakiej przedstawiane jest lotnictwo we Flames of War. Zestaw zapakowany jest w sztywne, tekturowe pudełeczko, wewnątrz plastikowa ramka z częściami modelu, kalkomania, podstawka, "oszklenie" kabiny oraz karta do gry (mnie akurat w ogóle nie interesuje). Model wykonany jest z 12 części. Plastik jest twardy, dość mocno błyszczący, z pewnością będzie wymagał położenia podkładu. Gotowy model prezentować się będzie nieźle - do pewnego momentu. Z bliska widoczne są wszystkie uproszczenia. Do gier nadaje się znakomicie, modelarze redukcyjni nawet na niego nie spojrzą. Świetnym przykładem uproszczeń jest kabina, zrobiona z przezroczystego plastiku, a przypominającego gluta z przezroczystego kleju. Na szczęście standardem w wargamingu jest i tak malowanie oszklenia. Czy ten Ił-2 to rewelacja? Nie. Czy kupić? Jak najbardziej. Za cenę wynoszącą ok. 1/4 niemal identycznego, tyle że metalowego modelu, będącego w większości gier i tak jedynie znacznikiem nalotu czy uderzenia lotniczego, otrzymujemy fajną zabawkę, doskonale spisującą się w naszych zastosowaniach.


"reviewed" box of Zvezda tank T-26 in 1:100 scale few weeks ago, model being produced for boardgame "Art of Tactic" and interesting for wargamers due to scale, being perfectly 15 mm (Flames of War and many other games). Many other blogs reviewed rest of the Zvezda's tanks in this line since that time (T-34, PzKpfw II and PzKpfw III) so I won't do the same. Aircrafts instead! Today is "Black Death" as Germans supposedly nicknamed this Ilyushin aircraft, average ground attack aircraft in reality, especially in this early m.1941 version offered by Zvezda. Scale is 1:144. Seems strange but it is pretty common for aircraft models and - purely by chance of course - is the same used in Flames of War for aircrafts. Model is packed in sturdy cardboard box. There is one plastic sprue with parts inside, decals, plastic canopy cover, base and game card for "Art of Tactic" inside. Model itself has 12 parts moulded in hard, rather glossy plastic, it surely will need a good basecoat before painting. Ready model will look good - from a distance of course, as it is rather simplistic (even for 1:144). It is perfectly fine for wargames of course but it is hardly a model. Excellent example of simplistic approach is canopy, made from clear plastic in clear resemblence of dried glue blob:). It hardly matters for wargaming (as we tend to paint canopies anyway) but it looks rather bad left as it is. Is this model of Il-2 something REALLY great? No. Is it worth to have? Absolutely. One can get a nice looking wargaming model of aircraft for about 1/4 of the price of metal model od the same aircraft. Considering that in 15 mm aircraft models are being used as a kind of markers for ground attack or strafing, we are getting very good bargain for this little toy.


środa, 19 stycznia 2011

Powolutku ku końcowi | Slowly the end is aproaching

Końcowi malowania armii wikingów, oczywiście. Dzisiejszy element to - co za niespodzianka - znowu element 4Bd, już dziewiąty w tej armii. Wszystkie figurki uzbrojone w broń ręczną, raczej bez znaczących elementów pancerza (poza jedną) - to w razie, gdybym wykorzystywał tą podstawkę kiedyś do innych gier... Malowało się je szybko i przyjemnie - poza guzowatą łapą na jednej z figurek wszystkie raczej trzymają proporcje. Do pomalowania zostało jeszcze tylko osiem figurek i obóz... A potem... Hmmm... Możliwości jest co najmniej kilka... Persowie? Sasi? Arabowie lub Turcy z okresu krucjat? Polacy z połowy XV w.? Król Artur i jego kompania? Zobaczymy:)

The end of painting of viking army, of course. Today's element is - what a suprise - yet another 4Bd unit, ninth in this army, to be precise. All miniatures are armed in hand weapons, without significant armour (well, one has chainmail) - I try to group similar miniatures in case I will use them in other then DBA game in the future. Painting was fast and pleasant - with one exception of ham sized hand and universally large noses all other body parts are more or less proportional. Well, this means I've got to paint just eight more miniatures and a camp. What next? Hmm, there are quite a few possibilites. Persians? Saxons? Arabs or Turks from crusades period? Polish army from the middle of XV century? King Arthur and his companions? We will see:) 



poniedziałek, 17 stycznia 2011

Wybrane z tygodnia 14 | Chosen from the week 14

Na początek coś interesującego dla mnie, może znajdzie się też ktoś jeszcze, kto czeka na wersję "Black Powder" dostosowaną do realiów starożytnych. Na stronie Warlord Games pojawił się dość obszerny artykuł Ricka Priestley'a, w którym autor "BP" pisze o niemal gotowym już systemie "Hail Caesar" - właśnie starożytnej mutacji "Black Powder". Czekam z niecierpliwością.
Drugi link prowadzi do strony poświęconej fikcyjnej krainie mieszczącej się gdzieś w Afryce, w czasach kolonialnych. Kopalnia pomysłów, tutoriali, rozmaitych instrukcji i poradników. Nie tylko dla miłośników Czarnego Lądu i dżentelmenów popijających herbatkę w przerwach między walkami z hordami dzikich Murzynów i okrutnych Arabów.
Trzeci link... Hmmm... nawet nie wiem jak to określić. Strona, na którą dotarłem kilkanaście miesięcy temu, zapomniałem potem o jej istnieniu, a przypomniałem sobie dzięki forum Strategie. To - a konkretnie dioramę przedstawiającą bitwę pod Croebern z 1813 r. - trzeba zobaczyć na własne oczy. Zdjęcie obok pochodzi właśnie z tej strony.

First - something of great interest for me personally but I believe interesting for other people too. Rick Priestley, author of "Black Powder" rules (amongst many others of course) wrote an article about ancient version of this game, called "Hail Caesar" which will be published... shortly. I can't wait.
Second link leads us to a webpage dedicated to fictional country, set somewhere in colonial Africa. It is a goldmine of ideas, tutorials, various how-tos etc. Not only for fans of Black Land and gentlemen drinking tea inbetween of fightning with wild hordes of Zulus and savage Arabs.
Third link... Hmm... I even don't know how to describe it properly. I've found this page some time ago and then forgot about it... Recent post on "Strategie" forum brought it back from this bottomless black pit my memory is... It just must to be seen - great diorama of battle of Croebern 1813. Photo next to this note is taken from this site.

sobota, 15 stycznia 2011

Stary "młody" | An old "kid"

Najnowszy członek mojego powstającego meksykańskiego gangu, który już wkrótce zacznie terroryzować jakieś spokojne miasteczko amerykańskiego południowego-zachodu. Facet, krótko mówiąc, przegrany. Wygląd sugeruje, że ma już swoje lata, a czego się zdołał dorobić? Wiszących na kawałku sznurka dziurawych portek, kapelusza i koszuli, nazwijmy to delikatnie, drugiej świeżości. Nawet uzbrojony jest tylko w sześciostrzałowca, ale - umówmy się - z taką bronią może równie dobrze pokazać się na ulicy młokos, który ledwo co zaczął się golić. Być może to właśnie bieda była powodem, dla którego stał się bandido... Kto to wie... W każdym razie w gangu będzie - przynajmniej na razie - pełnił funkcję raczej chłopca na posyłki, kogoś, kto zajmuje się szykowaniem posiłków i doglądaniem koni. Krótko mówiąc, będzie starym "młodym".
Figurka to produkt Artizan Designs, w ich katalogu określana jako "Desperado". Kupiłem ją przypadkiem, szukałem dość pospiesznie na półce Meksykanów, możliwie młodo wyglądających, by zrobić z nich rekrutów do gangu. Znalazłem odpowiednią figurkę, wyciągnąłem blister nie przyglądając się specjalnie dwóm pozostałym miniaturkom... No i mam, starego młodego:). Malowanie najprostsze z możliwych - kolory podstawowe, bardzo naturalne i sporo jaśniejsze niż widoczne na zdjęciu, a potem dip "Strong Color" Army Paintera. Po wyschnięciu dipu (stwierdziłem że do malowania na dipie wystarczy jakieś 8-10 godzin, nie 24 jak mówi instrukcja), rozjaśnienia i tyle - finito. Gdyby nie czekanie na wyschnięcie dipa, cały proces malowania tej figurki, od wyjęcia z blistra do stwierdzenia, że "będzie", trwałby może 30 minut. Całkiem niezłe tempo, jak na mnie. Rezultat końcowy satysfakcjonuje mnie całkowicie, biorąc pod uwagę, że to miniaturka przeznaczona wyłącznie na stół, a na zdjęciach widoczne są wszelkie niedoskonałości, w praktyce, na żywo, niedostrzegalne. Nabieram coraz większego przekonania, że mogę w ten sposób pomalować całkiem przyzwoicie jakąś armię w 28 mm - czy to historyczną, czy też do WFB. Co też, zapewne, uczynię...

Newest addition to my growing gang of Mexican bandidos, which will soon start to terrorize some peacefull town of american south-west. This particular guy is - let's face it - a loser. His look tells us that his young years are well beyond him and what he possess? Badly fitting trousers tied with a piece of rope, hat and a shirt (dirty shirt to be precise). Even his weapon is just a sixshooter - but let's be honest - it's a weapon "just right" for even a kid with barely a hint of moustache under his nose. Maybe poverty was a reason for him to join a gang? Who knows... He will be - for a time being at least - "a kid" in a gang, doing all the dirty labour, cleaning horses, making meals, etc. Maybe, just maybe, after a fight or two he will gain access to better weapons and his status will change. In short, he will be an old "kid".
Miniature is from Artizan Designs, found as a "Desperado" in a catalogue. I bought it rather accidentally - I was trying to find some young looking Mexican in a store, I found suitable miniature and bought a blister with it without looking at other miniatures... So I have now that old "young one":) Painting simplest of the simplest - base colors, rather natural looking, much brighter then on the photo. Then "Strong Color" dip from Army Painter. After miniature was dry (I found that 8-10 hours is enough for next layer of paint, not 24 as per instruction) I highlighted it and that's it - finito. Whole process of painting, not counting the drying time, was maybe 30 minutes. It is VERY fast for me. The end result is totally acceptable for me, especially regarding that this is strictly wargaming miniature, painted in tabletop standard, and in real life it looks much better as most of the imperfections in painting are simply not that easy to spot as they are in the photo. I start to believe that I can paint whole new army in 28 mm to acceptable standard - be it historical or fantasy one. Which is precisely what I want to do...


czwartek, 13 stycznia 2011

Compendium: Pirates to Darkest Africa

Pod choinką w minione Święta znalazłem też coś dla siebie - jednym z prezentów była książka wydana przez Foundry Miniatures (firmę znaną bardziej pod nazwą Wargames Foundry) zatytułowana "Compendium: Pirates to Darkest Africa". Mikołaj przynosił mi ją trochę w ciemno, sugerując się bardziej wydawcą, niż tytułem. I okazało się, że było warto. Książka w formacie A4 liczy 96 w pełni kolorowych stron, wydana jest na doskonałej jakości papierze kredowym. Jest ilustrowana bardzo licznymi zdjęciami figurek produkcji Foundry Miniatures. Poza tym zawiera to, co najfajniejsze, czyli zbiór dłuższych i krótszych artykułów, poświęconych bardzo szerokiemu wachlarzowi tematów - od piratów działających na wodach Afryki Zachodniej, poprzez walki w afrykańskim interiorze, do krainy El Dorado, gladiatorów, świata hellenistycznego, walk Rzymian z Galami (lub innymi barbarzyńcami). Wszystkie te tematy są tylko klamrą, łączącą kilka różnych opracowań - są tu i kompletne zasady rozmaitych gier skirmishowych (piraci afrykańscy, interior afrykański, walki rzymsko-galijskie, gladiatorzy, starcia w dżungli Ameryki Południowej), do materiałów na temat wyglądu i wyposażenia wojowników południowoafrykańskich, greckich, plemion afrykańskich, budowy portu i okrętu żaglowego do wykorzystania w grach bitewnych. Cała książka to misz-masz artykułów, pełnych porad, przykładów malowania, opisów wyposażenia, publikowanych wcześniej w rozmaitych magazynach o grach i wargamingu. Czyta się to świetnie, poszczególne teksty są napisane w jasny, przystępny sposób. Największe wrażenie wywarła na mnie część poświęcona Ameryce Południowej. Zawiera ona zarówno zasady umożliwiające prowadzenie kampanii osadzonej na fikcyjnej wyspie El Dorado (mogą w niej brać udział różne plemiona indiańskie, murzyńscy uciekinierzy z europejskich plantacji, konkwiskadorzy, itp.), jak i opis wyglądu i barw wyposażenia indiańskich wojowników, sugestie dotyczące prowadzenia rozgrywek, przykłady pomalowanych figurek. Podobnie zresztą wyglądają części poświęcone piratom i walkom toczonym w afrykańskim interiorze w drugiej połowie XIX w. - tyle że w ich przypadku nieco mniej odpowiada mi sam temat.


Bardzo dobrze prezentuje się też część poświęcona walkom gladiatorów (ponownie zasady pozwalające poprowadzić do chwały swojego własnego gladiatora lub nawet kilku) i turniejowa gra Rzymianie przeciw barbarzyńcom. Nieco słabiej wypada artykuł na temat greckiej sztuki wojennej - w stosunkowo małej objętości zawarte są tylko rzeczywiście najważniejsze informacje, stanowi dobre wprowadzenie do tematu dla laika, jednak dla osób, które posiadają już pewną wiedzę na temat tego okresu historycznego, nie wnosi nic nowego. Drugim artykułem poruszającym temat starogreckiej wojskowości jest tekst poświęcony wyglądowi armii Sparty i Aten. Ten jest dość przydatny, omówiono w nim barwy poszczególnych części ekwipunku wojownikó tych miast.

Ogółem książka jest zdecydowanie warta swojej ceny, choć jej przydatność jest nieco ograniczona - zainteresuje głównie osoby poszukujące przepisów dotyczących mniej popularnych pól bitewnych. Nietrudno też zauważyć, że poruszane w niej tematy są bezpośrednio powiązane z seriami figurek produkowanych przez Foundry Miniatures - ale nie mam nic przeciwko takim sposobom promowania swoich produktów. Czytając miałem nieodparte wrażenie przeglądania starych numerów "White Dwarfa" - podobny styl, podobny klimat. Ha! Okazało się, że redaktorem publikacji jest Paul Sawyer, były naczelny WD z dawnych czasów. Jeśli komuś odpowiadało, jak Sawyer prowadził WD, będzie zadowolony także z "Compendium".
Mówiąc krótko - zakup "nieco w ciemno" okazał się bardzo udany.
(zdjęcia figurek pochodzą ze strony Wargames Foundry).

środa, 12 stycznia 2011

Ósmy element 4Bd armii wikingów | 8th element of 4Bd for viking army

Zaczynam wierzyć, że do końca miesiąca dam radę pomalować armię wikingów wraz z obozem, a po drodze jeszcze zająć się innymi figurkami w skali 28 mm. Na dokończenie czeka przecież banda Meksykanów... Dzisiejszy element jest - jak na mnie - troszkę nietypowy. W jego skład wchodzą figurki, które nie przeszły - z różnych powodów - selekcji do pozostałych podstawek. Pogrupowałem niepomalowane jeszcze figurki wikingów pod względem uzbrojenia i noszonego pancerza a ci tutaj nie pasowali do żadnego z oddziałów. Stąd taka zbieranina... Mamy tutaj i berserkera, i hauskarla i w końcu dwóch wyraźnie bogatszych wikingów - miecze, pancerze lub bogatsze szaty, płaszcze. Przy okazji zauważyłem, że przy wybieraniu figurek do jednej z poprzednich podstawek, włóczników, ustawiłem na niej figurkę, która jest, tak naprawdę, chorążym. Trudno, jeden z pozostałych norsmenów będzie musiał zostać poddany lekkiej konwersji, by dzierżyć sztandar z jakimś czarnym krukiem...

Nieźle się bawiłem malując wszystkie te figurki - każda z nich jest na swój sposób fajna. Kiedy malowałem twarze, doszedłem do wniosku, że figurki Bauedy mają w sobie coś ze starych wzorów warhammerowych krasnoludów - takie same wielgachne nosy:)
A w kolejce do malowania czeka trzech Meksykanów z Dzikiego Zachodu i kolejny, tym razem już przedostatni zwykły element 4Bd do armii norsmenów.

I start to believe that I actually be able to finish viking army and its camp till the end of this month AND few 28 mm miniatures too. I still have to finish my Mexican bandidos...
This DBA element is slightly atypical, for me at least. It is built from miniatures "rejected" from other 4Bd units. I grouped all unpainted viking miniatures and divided them accordingly to arms and armour. These here were not really suited for any other unit - different armor, different arms, etc. So they are grouped toghether. As I was selecting miniatures I noticed that I made a mistake while choosing miniatures for spearmen element - one of the figures is actually standard bearer. Well, one of the unpainted spearmen will have to be slightly converted to bear banner with a black crow...
We have berserker here, housecarl and two, apparently slightly wealthier vikings - swords, armors, rich clothes, cloaks. I truly enjoyed myself while painting all of these miniatures as everyone of them has something "cool" - be it fur cloak, shields, cloaks, etc. I noticed that viking Baueda miniatures has a lot of common with old warhammer dwarfs miniatures - really BIG noses:)
Three Mexican bandidos are waiting on my painting desk and another, second to last ordinary 4Bd viking element.   
Hmmm... I think my English truly sucks... Maybe I just should put a link to "Google translate" on the blog and give up with my poor translations...



wtorek, 11 stycznia 2011

"Kolekcja wozów bojowych" nr 26 | "Kolekcja wozów bojowych" issue no 26

W 26. numerze "Kolekcji wozów bojowych" przedstawione zostanie niemieckie działo samobieżne z okresu II wojny światowej, niszczyciel czołgów Sd.Kfz. 138/2 Jagdpanzer 38(t) Hetzer. W piśmie, jak zazwyczaj, zostanie zawarty opis konstrukcji pojazdu oraz uwagi na temat jego wykorzystania bojowego, natomiast dodatkiem do magazynu będzie gotowy model tego pojazdu w skalii 1:72.

26. issue of "Kolekcja wozów bojowych" will contain detailed description of German tank destroyer Sd.Kfz. 138/2 Jagdpanzer 38(t) Hetzer and its combat usage. Ready-made diecast model of this vehicle will be bundled with the magazine.



poniedziałek, 10 stycznia 2011

Wybrane z tygodnia 13 | Chosen from the week 13

Jak 13, to oczywiście musiało przytrafić się coś pechowego - nie dałem rady napisać notki w niedzielę:) Nadrabiam jednak zaległości. Dzisiejsze trzy linki to zdecydowanie coś dla oczu. Wszystkie pokazują, jak fajnie może wyglądać szeroko pojęta zabawa z figurkami.
Tutaj, na hiszpańskojęzycznym blogu możemy obejrzeć całą serię dioram, których wspólnym tematem są lokomotywy i wojna (z małym dodatkiem w postaci samolotów). Autor przedstawia liczne wariacje dioramy na ten sam temat. Fajne, z pomysłem i nie tylko dla miłośników kolejek. Zdjęcie przy tej notce pochodzi właśnie z tej strony.
Drugi link to galeria z konwentu South East London Wargames Club z tego roku. Wielka skala przedsięwzięcia, liczba gier prezentacyjnych, mnogość firm wystawiających swoje produkty - wszystko to sprawia, że nasze konwenty na tym tle wyglądają dość ubogo.
Trzeci z dzisiejszych odnośników to coś, co znalazłem poszukując inspiracji do jednego z moich przyszłych projektów. Armia Perskich Sasanidów przeznaczona do Warhammer Ancient Battles. Pięknie pomalowane figurki, świetne chorągwie. Warto rzucić okiem.

13th blognote with the label "Chosen from the week" just had to be unlucky - I wasn't able to write it on Sunday:) Well, I'm writing it today instead. Three links I would like to present now are definitely "eye-candy" kind. All of them show how cool could be miniature wargames and figure painting.
Here, on Spanish language blog, we can see whole large series of dioramas with locomotives and war as a subject (with a small addition of aircrafts). Author shows us many scenes linked with common theme. Cool, great idea and not only for railoroads modellers I think. Picture next to this entry is taken from this blog.
Second link leads us to the gallery of pictures taken during this year South East London Wargames Club convenction. Huge size of con, sheer number of demo games, many traders - our Polish cons are certainly much smaller.
Third link today is something I've found doing research for one of my future projects. An army of Sassanid Persian made for Warhammer Ancient Battles. Beautifully painted models, great banners. Definitely worth to look at.

sobota, 8 stycznia 2011

Włócznicy wikingów | Vikings spearmen

Pierwszy element armii wikingów produkcji Bauedy, w którym widać norsmenów uzbrojonych we włócznie. Zgodnie z DBA to nadal jest element 4 Blades. Doskonale widać tutaj nierówną jakość producenta. O ile w poprzednim wpisie marudziłem na figurki, o tyle w tym muszę je pochwalić. Proporcjonalne dłonie, świetne twarze z zarostem, prawidłowe hełmy, spodnie też trochę lepsze. Malowało się je znacznie lepiej od figurek wchodzących w skład poprzedniego elementu. Odrobinę za grube są włócznie, zwłaszcza groty są znacznie poza skalą, ale taki już urok 15 mm i broni odlewanej wraz z resztą figurki. Moim ulubieńcem na tej podstawce jest drugi wiking od lewej - ma bardzo fajnie przedstawioną przeszywanicę - ja pomalowałem ją tak, jakby zrobiona była ze skóry, równie dobrze mogłaby to jednak być zbroja zrobiona z grubego, watowanego sukna.Ta sama figurka ma jeszcze jeden przyjemny akcent - oprócz miecza przytroczonego do pasa, w specjalnym uchwycie wisi jeszcze mały toporek do rzucania, francesca.


First element of spearmen for Baueda's viking army. According to DBA this unit is still considered 4 Blades. It is great example of very uneven quality of manufacturer - previous element, build with four axemen, was built with really mediocre miniatures. These here, on contrary, are excellent. Proportional hands, very good faces with facial hair, helmets of good size and type, even trousers are much better. Painting them was a real joy. Spears are a little too thick and spear blades are way out of scale but this is 15 mm. Spears casted with a miniature in this scale are generally too thick and too big. I especially like one of the miniatures here, second on the left. He wears very nice leather or cloth padded armor. I painted mine as a leather one but it could be woolen cloth as well. There is another great little thing about this particular figure - it has not only spear and a sword in a scabbard, there is also a special throwing axe, francisca, hanging from the belt. Nice touch I think. 



wtorek, 4 stycznia 2011

Najeźdźcy! | Invaders!

Wymęczyłem kolejną podstawkę 4Bd do armii wikingów. Wymęczyłem, bo przyznam, że jestem nieco zmęczony figurkami Bauedy. Są pełne przeciwieństw. Z jednej strony bardzo fajna rzeźba większości twarzy, świetne brody i wąsy. Niezłe proporcje rąk i nóg, przekonałem się nawet do tarcz odlewanych z resztą miniaturki. Z drugiej strony, powykręcane i bardzo grube pochwy do mieczy, dłonie pozbawione najczęściej kciuków i wielkości świńskich szynek wędzonych w kominie, spodnie niezbyt zgodne z posiadanym przeze mnie materiałem źródłowym (ale to może być już wina moich źródeł). Miniaturki Bauedy mają jednak wielką zaletę, maluje się je szybko. Co prawda dzisiejszy element nie jest może szczytem moich możliwości, doszedłem jednak do wniosku, że "sztuka jest sztuka", odhaczamy jeszcze jeden oddział 4Bd. Jeśli się nie mylę, zostało mi takich już tylko 4. Zawsze to jakiś postęp. Na warsztacie kolejna jednostka tej armii, tym razem norsmeni uzbrojeni we włócznie.


I managed to finish another 4Bd element for viking DBA army. It was rather tedious task, I'll admit. I'm really tired with Baueda miniatures. They have some really great advantages, very nicely sculpted faces, with great beards and moustaches. Legs and arms have nice proportions, I do like even shields casted as a part of miniatures. On the other side, twisted, very thick scabbards, hands with no thumbs usually and large like a smoked pig hams, trousers looking like modern jeans, not even remotely resembling ones from my sources (but my sources may be wrong, it is entirely possible). Baueda viking miniatures have one very nice trait - they paint easily and fast. Today's element is not my best, I can paint much better I think, but still, piece is a piece, another 4Bd on the shelf. I have to paint just another 4 such units if I'm not mistaken. It is a progress anyway. Another 4Bd element from this army in the works, spearmen this time.




niedziela, 2 stycznia 2011

Wybrane z tygodnia 12 | Chosen from the week 12

Po tygodniowej, świątecznej przerwie powrót linków do czegoś fajnego z wargamingowego punktu widzenia. Na początek bonus dla polskojęzycznych czytelników - odnośnik do czegoś darmowego. Spora część osób kojarzy zapewne Michała (lepiej znanego pod nickiem Kadrinazi). Jest on autorem dość głębokiej modyfikacji systemu Warhammer Ancient Battles, noszącego nazwę "Od Pskowa do Parkan". Liczne pliki autorstwa Kadrinaziego poświęcone XVII-wiecznej sztuce wojennej odtwarzanej na stole do gry znajdują się tutaj.
Kilka tygodni temu, zastanawiając się jakie podstawki zrobić do swoich kilkunastu niemieckich spadochroniarzy, rozważałem przez moment wykonanie dla nich podstawek przedstawiających zrujnowane miasto. Zrezygnowałem ze względu na dużą pracochłonność takiego rozwiązania... Tymczasem Baueda Wargames rozpoczęło sprzedaż czegoś takiego... Z pewnością skorzystam w przyszłości.
Do pooglądania modularny stół do Mordheima - zrobiony z odlewanych fragmentów terenu, w ciekawy sposób rozwiązał problem rodzajów terenu, jakie powinny leżeć niżej niż otaczające moduły - np. rzeki.
Ostatni link prowadzi do strony, której autor, Fitz, w bardzo fajny sposób maluje sprzęt i figurki do gier w skali 6,15 i 20 mm. Warto odwiedzić i przeczytać poradniki dotyczące malowania w tych skalach. Dość interesujące są też pozostałe blogi autora;). Zdjęcie obok, przedstawiające niemiecki bombowiec Gotha G w skali 1:300 pochodzi z bloga Fitza.

I'm returning to my weekly column dedicated to "something cool for wargames and wargamers" after a short holiday break. I wondered about making special ruined city bases for my german paras in 15 mms few weeks ago but decided to make flat, standard ones due to time shortages. But... Few days ago I noticed this new products from Baueda Wargames. I will buy it for some other projects for sure.
Eye-candy for wargamers - modular gameboard for Mordheim built from casted parts in a really cool way, rivers have real "depth" for instance. Worth a look.
Last link leads us to a blog written by Fitz. He paints miniatures for 6, 15 and 20 mms. There are really nice tutorials about painting there, definitely worth checking. Other blogs by Fitz are... interesting too:).  Picture next to this blognote with Gotha G bomber in 1:300 is taken from Fitz site.  

sobota, 1 stycznia 2011

Rome and her enemies

Niespecjalnie lubię książki, które w szeroki, przekrojowy sposób przedstawiają skomplikowane i obszerne wydarzenia historyczne. Zazwyczaj są powierzchowne i przeskakują od tematu do tematu, pozostawiając po przeczytaniu jedynie niedosyt. Niespecjalnie chętnie zabrałem się więc do czytania książki "Rome and her enemies" pod redakcją Jane Penrose opublikowanej przez wydawnictwo Osprey. Spodziewałem się prostej kompilacji obszernych fragmentów wcześniejszych publikacji tego wydawnictwa, zwłaszcza z serii "Men-at-Arms", "Warrior" i "Elite". Ku mojemu zdumieniu książka, choć obszernie korzysta z wielu opracowań tego samego wydawnictwa, jest naprawdę interesująca, w dużej części napisana od nowa i zawiera liczne nowe ilustracje, zwłaszcza pomników i rzeźb. Tekstu dopełniają bardzo liczne, doskonałe ilustracje kolorowe, znane ze wspomnianych serii.
Treść "Rome and her enemies - an Empire created and destroyed by war" dokładnie odpowiada tytułowi. To przegląd zagadnień związanych z militarną stroną historii Rzymu, od czasów najdawniejszych - powstania Wiecznego Miasta - do ostatecznego upadku Cesarstwa Zachodniego. Całość podzielona jest na rozdziały obejmujące Wczesną Republikę (735 r. p.n.e-150 r. p.n.e.), Późną Republikę (150 r. p.n.e. - 27 r.), Wczesne Imperium (27 r. - 235 r.) oraz Późne Imperium (235 r. - 500 r.). Rozdziały dodatkowo dzielą się na podrozdziały, omawiające machinę wojskową Rzymu w danym okresie, oraz przedstawiające jego najważniejszych wrogów. Przykładowo, w rozdziale poświęconym okresowi Wczesnej Republiki, opisany jest system polityczny, religia, wojsko Rzymu z tych lat, a kolejne części tekstu poświęcone są Etruskom, plemionom apenińskim, Latynom, Kartagińczykom oraz imperiom hellenistycznym. W dość szczegółowy sposób opisywani są wojownicy i żołnierze zarówno rzymscy, jak i ich przeciwnicy. Duży nacisk kładziony jest na opis taktyki i sposobów walki poszczególnych wojowników, na opis ich wyposażenia i uzbrojenia. Chronologia, opisy najważniejszych bitew, kolorowe i czytelne mapy, dziesiątki drobnych informacji, składają się na ciekawy opis chwały i porażek dawno minionego imperium. Mimo moich początkowych obiekcji książkę czyta się bardzo dobrze, nie jest to zbiór suchych, podanych w mało interesujący sposób faktów, lecz raczej dobrze udokumentowana gawęda. Książka nadaje się zwłaszcza dla graczy - jeśli kogoś nie interesuje tło polityczne konfliktów, nie ma dla niego znaczenia ten czy inny system religijny z tego okresu, a ciekawi go wyłącznie historia wojny - znajdzie tu dla siebie multum informacji, rekonstrukcji wyposażenia i uzbrojenia. Mimo przekrojowego charakteru publikacji udało się, mam wrażenie, uniknąć nadmiernego spłycenia tematu. W moim przypadku, osoby której daleko do szczegółowej wiedzy na temat wielu omówionych w "Rome and her enemies" ludów, pozycja ta stanie się nieocenioną pomocą przy malowaniu rozmaitych figurek. Za bardzo przystępną cenę otrzymujemy zbiór informacji niemal wyłącznie na tematy militarne. Książka może być mniej przydatna dla osób, które szukają informacji ogólnych na temat Rzymu, niemniej jednak dla graczy jest to pozycja bardzo wartościowa.