Finis corona opus, jak mawiali starożytni Rzymianie. Oto więc koniec dzieła - jednostka siewców zarazy w całej okazałości, na dużych fotkach. Szkoda nieco, że mój - i tak przecież spory - namiot bezcieniowy okazuje się ciut przymały do pokazywania większej liczby figurek. A to przecież zaledwie dziesiątka...
Szczerze powiedziawszy - zadowolony jestem z osiągniętego efektu, przyjemnie się je malowało.
Finis corona opus, as the ancient Romans used to say. So, this is the end of this particular project - a unit of ten plaguebearers, with full command group, on large photos. It is a pity though, that mine photo tent - rather large as it is - is a little bit too small for taking photos of larger number of miniatures... And there are only ten of them here...
To be honest - I'm really pleased with the final look of these demons, they were also really a joy to paint.
Cholerny ty... O_o
OdpowiedzUsuńMały namiot? Znam ten ból.
OdpowiedzUsuńFajny oddział! Teraz czas na uzupełnienia do niego :)
OdpowiedzUsuńObrzydliwe, brzydkie i paskudne zgniłki. W pozytywnym tych słów znaczeniu. ;)
OdpowiedzUsuńAleż genialnie pomalowane. Naprawdę prześwietnie się prezentują!
OdpowiedzUsuń