poniedziałek, 10 listopada 2014

Obrońca Północy | Defender of the North


Jeszcze jeden milicjant stanów północnych z czasów amerykańskiej wojny o niepodległość. Figurka już wielokrotnie pokazywana na blogu (ostatnio o tutaj), rzecz jasna w nieco odmiennych malowaniach. Jak wspomniałem, ostatniej szóstce chciałem nadać nieco mroczniejszego kolorytu, stąd wybór ciemniejszych okryć wierzchnich. W widocznym obok przypadku, to czerń. Żeby jednak nie było tak smutno i żałobnie, pozwoliłem sobie nieco rozweselić paletę dodatkiem błękitnego kubracza. A co!
Smutne jest tylko to, że mimo spędzenia naprawdę długich i licznych minut nad malowaniem broni, odlew tego elementu jest badziewny. Krzywy, pełen urwanych linii, źle widocznych detali. Szkoda.
Milicjant ma też pewną ciekawostkę na twarzy. Czyszcząc go, nie zauważyłem, że pod okiem ma drobniutki ubytek - głęboką ale małą dziurkę. Zostawiłem ją podczas malowania, podbarwiając odrobiną mocno rozwodnionego czerwonego washa, mającego sugerować jakąś świeżą bliznę. Ciekawe, czy widać to na zdjęciach...



One more Northern States militiaman from the American War of Independence. This particular miniature was already seen on the blog many times (last time here) but with a different colors, of course. As I already mentioned, I wanted last six miniatures from this commission to be a bit darker hence darker coats - pure black on this figure. But to brighten and enliven it a little bit I painted his jerkin blue.
Well, one thing is really sad. I spended a lot of time painting rifle on this figure but it is a time wasted in a drain. Casting of this particular element of this miniature is really, really bad. Detail is almost non existing, barrel is bended and it is impossible to correct it, etc. It's a pity, really.
This militiaman is a man with a past too. I didn't notice that there is a small but deep hole under one of his eyes. It was visible only when I already painted whole face. So, instead of using some putty, I decided to use watered down reddish was, to accentuate this hole, making of it some kind of fresh scar. Is it visible on photos?







2 komentarze:

  1. Dobrze jest. Poza tym, model bardzo fajnie wygląda w otoczeniu scenografii :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Swietnie wyszedł i do twarzy mu w czarnym :)

    OdpowiedzUsuń

Z wielką przyjemnością czytam zawsze wszystkie komentarze - pozytywne i negatywne, choć co do tych ostatnich wolałbym, by były merytoryczne. Zostaw ślad swojej obecności komentując lub dodając blog do listy obserwowanych.

I always read all comments with great pleasure - both positive and negative ones. Speaking about negatives - please be constructive and let me improve my blog. Comment or follow my blog.

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.