Zmiana nastroju, od Meksyku i świata ponurej przyszłości wracam na chwilę w klimaty cmentarne. Wciąż, choć z oporami, maluję ghule. Dzięki olejom idzie to, co prawda, dość sprawnie i szybko, niemniej jednak czuję już lekkie zmęczenie tym tematem, a zostało jeszcze ok. dziesięciu... W każdym razie, już bliżej niż dalej... Po ghulach przyjdzie, zapewne, czas, na nieco dłuższą sesję malowania historycznego...
Change of mood, from Mexico and grim world of the far future I'm returning to more... grave matters. Still, albeit slowly, I'm painting my ghouls. It is not THAT slow thanks to oils, still I'm a little tired with these miniatures now and I have about ten in pristine metal condition... Anyway, finish is just beyond horizon... After the ghouls I will stick to historical minis for a while probably...
Change of mood, from Mexico and grim world of the far future I'm returning to more... grave matters. Still, albeit slowly, I'm painting my ghouls. It is not THAT slow thanks to oils, still I'm a little tired with these miniatures now and I have about ten in pristine metal condition... Anyway, finish is just beyond horizon... After the ghouls I will stick to historical minis for a while probably...
Fajny! Taki trochę nadgniły! :)
OdpowiedzUsuńUrok dużych oddziałów - można się zmęczyć. ;)