Plastiki się skończyły, ale zostało mi jeszcze kilkanaście metalowych ghuli... Już słyszę ten jęk dobywający się z ust stałych czytelników, jęk radości, rzecz jasna;)
O malowaniu nie ma się co rozpisywać, to - jak poprzednie trupojady - oleje na kolorach podstawowych nakładanych aerografem. Wspomnę tylko o samej figurce. Dotychczas miałem wrażenie, że te starawe metalowe figurki są całkiem, całkiem. Nadal mi się podobają, jednak po pracy z nie najnowszymi przecież plastikowymi ghulami czegoś im brakuje. Nieco detali może, może ostrości szczegółów...
Plastic ghouls are finished for time being, but I still have about two dozen of yet unpainted metal ones... Ops, I'm hearing some moans from the regular readers... I will take it is a mona of joy of course;)
Painting is no different then few last ghouls - oils over airbrushed basic colors and highlights. Miniature itself is more interesting. I hav had a feeling - and for a long time let me add - that these old metal miniatures were really good. I still like them, but after working with plastic ones - which are not the freshest plastic GW's miniatures - I found them lacking a bit. Maybe it is a lack of details, maybe some overall sharpness...
O malowaniu nie ma się co rozpisywać, to - jak poprzednie trupojady - oleje na kolorach podstawowych nakładanych aerografem. Wspomnę tylko o samej figurce. Dotychczas miałem wrażenie, że te starawe metalowe figurki są całkiem, całkiem. Nadal mi się podobają, jednak po pracy z nie najnowszymi przecież plastikowymi ghulami czegoś im brakuje. Nieco detali może, może ostrości szczegółów...
Plastic ghouls are finished for time being, but I still have about two dozen of yet unpainted metal ones... Ops, I'm hearing some moans from the regular readers... I will take it is a mona of joy of course;)
Painting is no different then few last ghouls - oils over airbrushed basic colors and highlights. Miniature itself is more interesting. I hav had a feeling - and for a long time let me add - that these old metal miniatures were really good. I still like them, but after working with plastic ones - which are not the freshest plastic GW's miniatures - I found them lacking a bit. Maybe it is a lack of details, maybe some overall sharpness...
Mi tam starsze wzory bardziej pasują do wyobrażenia Ghoula, stąd i bardziej się podobają.
OdpowiedzUsuńI nadlewek nie ma :)
Im nowsze modele od Genialnego tym są ... ciekawsze, dynamiczniejsze, solidniej wyrzeźbione. Oczywiście oprócz niektórych wyjątków (smokozord) :) Ciekaw jestem straszliwie jak technika druku 3d wpłynie na rynek figurkowy. Może spróbuję trzasnąć o tym wpis na blogu... :)
OdpowiedzUsuńTrzasnij, to bardzo ciekawy temat.
OdpowiedzUsuńA nadlewek nie ma, bo te figurki byly przygotowywane do normalnego malowania, nie jako zabawa;)