Ostatni element armii wikińskiej - obóz. Pomalowanie okazało się znacznie bardziej pracochłonne, niż początkowo przypuszczałem, sporą rolę odegrał też zły dobór pierwszych kolorów, przemalowywałem płócienne okrycie namiotu praktycznie od początku, mając już zrobioną większość prac.
Obóz wykonany jest z żywicznego odlewu kupionego wraz z zestawem figurek Bauedy, jest doskonałej jakości. Nadlewki były nieliczne i mikroskopijnej grubości, usunąłem je w 10 sekund nożem modelarskim. Doskonale widoczne są załamania i fałdy płótna, układające się w realistyczny, bardzo naturalny sposób. "Spod" materiału widoczne są zarysy belek, na których umocowane jest przykrycie, wewnątrz namiotu świetnie widać jakieś skrzynie, naczynia... Początkowo zdziwiła mnie wielkość tego namiotu ale jak poinformował mnie właściciel Bauedy, którego o to zapytałem, wymiary do modelu pobrano z zachowanych belek służących do wznoszenia tego rodzaju schronienia, znalezionych wraz z wrakami wikińskich okrętów. Odlew, po starannym umyciu zagruntowałem szarym kolorem, na który naniosłem potem ręcznie zarysy pasów na płótnie okrywającym drewniane żerdzie. Potem pomalowałem sprzęty widoczne w wejściu do namiotu oraz drewniane belki. Ostatnim malowanym elementem było pokrycie namiotu. Nie wiadomo do dziś, czy był to żagiel drakkara, wykorzystywany w drugiej roli na lądzie, czy też całkiem inny materiał - ja zdecydowałem, że bardziej odpowiada mi wersja z żaglem - stąd pasy. Pomalowałem je wstępnie kolorami podstawowymi - Mechrite Red produkcji Games Workshop i Sand Yellow Vallejo, po czym postarałem się na tyle, na ile potrafię wyrównać pionowe linie. Początkowo nie wyszło to najlepiej, zastanawiałem się nawet czy nie użyć do tego modelarskiej taśmy maskowniczej, zrobiłem kilka prób i rezultat nie okazał się znacząco lepszy. W końcu machnąłem na to ręką, wątpię żeby wikińskie żagle też farbowane były idealnie równo. Po nałożeniu kolorów podstawowych całość płótna potraktowałem kilkoma washami - przeważały Devlan Mud, Badab Black i Gryphone Sephia - najwięcej było tego pierwszego, który już na gotowym modelu jest także najbardziej widoczny. Po wyschnięciu zabrałem się za rozjaśnianie kolorów. Najpier zrobiłem to na pasach jasnych - wszystko malowane było normalną metodą, rozjaśnianie warstwa po warstwie bez użycia drybrusha. Malowałem dość mocno rozcieńczoną farbą piaskową, rozjaśnioną najpierw kolorem Vallejo Radome Tan, a potem także białą. Stopniowo, na największe bruzdy i fałdy używałem coraz jaśniejszej mieszanki tych kolorów. Okazało się, że świetnie maskują one kontury pasów, zacierając go nieco i - paradoksalnie - optycznie prostując. Potem identyczne rozjaśnienia zrobiłem na pasach czerwonych, używając do tego ponownie Mechrite Red, Blood Red i w końcu Macharius Solar Orange oraz Magenta Ink. Ten ostatni pokrył sam szczyt namiotu, wydobywając troszkę zagubione wcześniej kontury belki, widoczne spod płótna.
Potem zająłem się brudzeniem stron namiotu. W rzeczywistości płótno namiotu przy ziemi brudzi się od kurzu, ziemi i deszczu, chciałem osiągnąć właśnie efekt, który odpowiadałby czemuś takiemu. Zrobiłem to posługując się washami - ponownie nieoceniony okazał się Devlan Mud. Nanosiłem go punktowo, miejscami rozcierając, miejscami pozwalając zaschnąć w bardziej wyraźnych plamach. Powtarzałem to kilkukrotnie, starając się osiągnąć efekt przybrudzeń w losowo dobranych miejscach. Użyłem też washy innych kolorów, jednak w mniejszym natężeniu.
Ostatnim etapem prac było ustawienie obozu na podstawce, zrobienie "ziemi" i obsadzenie jej kępkami traw, trawą elektrostatyczną i bluszczem. Na koniec zmniejszyłem jeszcze kontrasty na rozjaśnionej już farbą podstawce, używając do tego pigmentów produkcji MiGa. Obóz i armia gotowa, a ja mogę zająć się kolejnym projektem.
Last element of viking army - camp. Painting this model was much more time consuming then I anticipated, partly due to wrong colors chosen for this job at the beginning. I have had to repaint whole canvas cover as light grey of my first choice looked really bad. Tent itself is ready-made resin model produced by Baueda and bought as a part of viking army deal. It is beautifuly sculpted. There was some flash here and there, but it was very thin and easy to remove with a blade of knife. Removing it took me no more then 10 seconds total. Sculpt is excellent. Interior of the tent is partly visible, there is stuff there like chest, barrel, some pottery... All canvas folds are visible and they are sculpted in very natural, realistic looking way. One can see even contours of the wooden frame under the cover. I was initially suprised how big this tent is but Carlo from Baueda told me, that dimensions are taken from uncovered wooden tent frames, discovered with a wreck od viking drakkar. So in reality such tents were big too. Model was first thoroughly washed with warm water and soap and then I undercoated it with light grey paint. Then I carefully painted edges of all stripes. Then was time for interior. I painted barrel, chest and pottery and then all wooden parts. Last element to paint, unfortunately largest by far, was tent cover. It is unclear nowadays, if the cover was sail itself or it was some other material. I like first option better so I decided to paint it in stripes. First basiic colors - Mechrite Red by Games Workshop for darker ones and Sand Yellow by Vallejo for lighter ones. Painting I tried to achieve lines as straight as possible but let me tell this - I sucked at this:) I even tried to use modellers masking type but result was not really better as surface of the canvas is full of folds and bumps. Well, I decided to not frustrate myself and settled for hand painted not-so-straight stripes. I'm sure viking sails were not perfectly dyed either;) Next part of painting was making all the shadows - they were achieved with washes - Devlan Mud, Badab Black and Gryphonne Sepia, with first being used most heavily. After they dried it was time for highlights. I didn't use drybrush at all, everything was painted in more and more lighter layers. I painted with water solution of Sand Yellow and another Vallejo paint first - Radome Tan - and after awhile with a drop or two of white paint too. I tried to paint with very gentle, vertical long brush strokes. As I painted progressively lighter layers I noticed that all this blending made very natural lookin edges for stripes. They were no longer very sharply defined and looked much better (and straighter too). The same highlights were then repeated on red stripes, this time with Mecharite Red again and Blood Red, Macharius Solar Orange and Magenta Ink. This last color was used to accentuate contours of the wooden frame visible under the canvas on the top of the tent, a little lost previously due to washing. Next I tried to simulate dirt on the tent cover. In reality tent canvas tend to dirt itself due to dust, earth and rain. I tried to simulate this with washes. Again, Devlan Mud was invaluable. This time I dotted it on the surface of the model, sometimes blending it and sometimes letting it dry in blobs. Some of the spots were repeated or painted with thicker wash, to simulate different "grades" of the dirt. I used other washes too, but only to break uniformity of color.
Last part of this project was base itself - made from mdf, cut to the right size (slightly smaller then maximum size approved by rules). Then it was based with fine sand and white glue, then coarser sand again. Painted in the same way as bases of vikings element, with added static grass and grass tufts for variety. There are some leaves of ivy here and there too. Finally i blended harsh paint highlights with variety of ground pigments made by MIG. And here it is and I can move on to the next project:)
mraukh, klasa, oboz godny reszty armii czyli bezbledny. Musze sie w koncu wybrac na turniej poogladac z bliska;]
OdpowiedzUsuńŚwietna robota :)
OdpowiedzUsuńKawał dobrej roboty, pokazujesz że do prostej rzeczy można, a nawet tym bardziej trzeba się przyłożyć :)
OdpowiedzUsuńNa takim prostym modelu wszystko widac, nie ma gdzie ani czym zatuszowac pomylek. Jak na niego patrze w RL widze miejsca, gdzie moglbym poprawic pare rzeczy ale... perfekcjonizm jest choroba;)
OdpowiedzUsuńMoim zdaniem kolego, powinieneś to zdjęcie podesłać kolegom z Bauedy, może załapiesz się na jakieś gifty. Ja bym się domagał, za godne reprezentowanie ich produktów :).
OdpowiedzUsuńNajbardziej podobają mi się zabrudzenia w dolnej części namiotu. Ten obóz jest naprawdę doskonały. Brawo Inkubie!
OdpowiedzUsuńBaueda zaglada co jakis czas na strone;)
OdpowiedzUsuńMi tez najbardziej podoba sie ten element malowania, dodatkowo okazal sie dosc latwy do zrobienia... W sumie ogolnie malowanie bylo stosunkowo proste, tyle ze dlugotrwale.
Good job!
OdpowiedzUsuńYou've got an incredibly well painted viking army.
Cheers