wtorek, 18 sierpnia 2015

Nekromanta | Necromancer

Grzebania w szafie ciąg dalszy. Myślę, że nie będzie przesadą, kiedy napiszę, że jednymi z najfaniejszych postaci w całej grze są - dla mnie - nekromanci. Żywię jakąś niezdrową fascynację obrazem opętanego manią wiecznego życia i kontroli nad umarłymi maga, poświęcającego wszystko co ludzkie by zrealizować swe fantazje. Nekromanci, odkąd pamiętam, byli dla mnie niezbędnym składnikiem każdej archetypowej armii ożywieńczej, pełniąc możliwie eksponowaną rolę. Nic więc dziwnego, że w swej kolekcji posiadam większość figurek tego rodzaju,wydanych przez GW - przynajmniej gdzieś od 1990 r. Może nawet wszystkie...

Widoczny obok nekromanta to miniaturka pochodząca bodajże z 1999 r., zaprojektowana przez Gary'ego Morley'a - jednego z mniej lubianych przeze mnie rzeźbiarzy, choć akurat wszystkich nekromantów jego produkcji cenię (trzech pieszych i konnego). Wzór nieco zestarzał się, zwłaszcza na tle obecnych dokonań GW, głównie za sprawą swej dwuwymiarowości. Niemniej jednak nadal prezentuje się całkiem nieźle, choć może akurat nie w moim radosnym, kolorowym i niezbyt przemyślanym malowaniu. Widziałem fotografie tej miniaturki pomalowanej współcześnie, doskonale technicznie i w ciemniejszych barwach i, trzeba przyznać, zrobiły na mnie wrażenie.

Malowanie tego czarownika nie podoba mi się obecnie do tego stopnia, że w bliżej nieokreślonej przyszłości zamierzam pomalować ten sam wzór ponownie, już w bardziej pasujących do ożywieńców kolorach...

I'm still showing golden oldies;) I think that one of my favourites heroes of the game are necromancers. I'm fascinated by an imaginary picture of a mage being so possessed by a lust of living forever, of having power over the dead, to sacrifice everything human to make his wishes come true. As far as I remember, necromancers were and are - for me - icons of the archetypical undead army. A must have choice, really. It is not suprise then, that I won most, if not all, necromancers released by Citadel since at least 1990. Maybe even since 1985...

A necromancer visible below was released, if my memory serves me right, back in 1999. It was sculpted by Gary Morley, who isn't my favourite sculptor, but I really like all his necromancers (three on foot and one mounted). Design of the miniature is a little old fashioned, of course, especially its two dimensional pose, still I think it looks rather good. Good, but not in my joyous colourfull painting. I have seen some photos of this very miniature painted recentyly by some talented individual, in much darker colours and I was very impressed.

I don't like my own version so mich, that I plan to paint this necromancer again, using another miniature and, of course, colours more appropriate for undead....






2 komentarze:

  1. Mam sentyment do tego nekromanty. Napsuł mi sporo krwi, kiedy w tamtych zamierzchłych latach początku wieku grałem z kumplem w WFB :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Mój ulubiony nekromanta chyba. A kolorki fajne, z czystym sumieniem mogłeś go wystawić w ramach aktualnej edycji FKB :-)

    OdpowiedzUsuń

Z wielką przyjemnością czytam zawsze wszystkie komentarze - pozytywne i negatywne, choć co do tych ostatnich wolałbym, by były merytoryczne. Zostaw ślad swojej obecności komentując lub dodając blog do listy obserwowanych.

I always read all comments with great pleasure - both positive and negative ones. Speaking about negatives - please be constructive and let me improve my blog. Comment or follow my blog.

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.