Druga z figurek amerykańskich milicjantów i rangerów, malowanych na zamówienie. Podobnie jak poprzednia, pochodzi z zestawu "Milicja stanów północnych" produkcji Perry Miniatures. Dzieli, rzecz jasna, wszelkie zalety i wady omówione we wpisie przy poprzednim milicjancie. Muszę jednak powiedzieć, że - generalnie - figurki Perrych są fajne. Mają w sobie klimat, który mi odpowiada. Gdyby jeszcze tylko broń była lepiej zrobiona...
Second of the miniatures of American militiamen and rangers, painted for commission. As with the previously shown minuteman, it comes from the "Militia, northern states, firing line" set by Perry Miniatures. It shares, obviously, all lows and highs which I described in the description of the first miniature. I'd like to add though, that I - generally - like Perrys' figures. They have a kind of soul, a feeling... which I like. If only weapons were better...
Bardzo ładny! Podoba mi się mnogość ekwipunku. Malowanie oczywiście pierwsza klasa!
OdpowiedzUsuńMnie też się podoba. Nie wiem czemu, ale szczególnie kalesony ;) No i zgadzam się, że rzeźba broni odstaje od poziomu figurki.
OdpowiedzUsuńExcellent looking Colonial. I agree about the Perrys packing much character into their figures. Best, Dean
OdpowiedzUsuń