piątek, 18 października 2013

Jak zrobić uchwyt do trzymania figurek podczas malowania | How to make miniature holder for painting

Odkąd pamiętam swoje próby malowania, jednym z problemów było takie trzymanie figurki, które zapewniłoby jednocześnie i pewny, stabilny chwyt, i byłoby łatwe w demontażu. Figurka trzymana za samą podstawkę podczas malowania trzęsie się i łatwo ją opuścić. Figurka z uciętymi wlewami, z wywierconymi otworami w stopach i osadzonymi w nich drucikami, jest łatwa do osadzenia w korku, niemniej jednak nie jest to sposób ani szybki, ani zbyt łatwy (zwłaszcza w przypadku figurek małych rozmiarów). Osadzenie miniaturki na korku za pomocą blue-tacu lub kleju z pistoletu jest łatwe, trudno w pierwszym przypadku mówić jednak o stabilności i swobodzie operowania malowaną figurką (dodatkowo blue-tac po pewnym czasie robi się mocno i nieprzyjemnie lepki), w drugim o łatwości jej odklejania. Poza tym przy korzystaniu z hot glue potrzeba tylu korków, ile figurek akurat mamy na warsztacie.
Rozwiązanie mojego problemu okazało się genialnie proste. Ale, niestety, nie mogę przypisać sobie jego autorstwa, pomysł podkradłem bowiem bratu, Mormegowi.

Do zrobienia rewelacyjnego, świetnie działającego chwytaka do trzymania figurek podczas malowania będziemy potrzebować wygodnego uchwytu (w mojej wersji korek winiarski, dostępny w sklepach z artykułami wyposażenia domowego), blaszki (ja wykorzystałem metalową podstawkę produkcji Wargamera i blaszkę, jaką nie tak jeszcze dawno firmy pocztowe dociążały swoje przesyłki). Potrzebne będą także magnesy neodymowe i klej cyjanoakrylowy.

Najpierw zmontujemy uchwyt. Nic bardziej prostego - metalowe płytki różnej wielkości przykleiłem cyjanoakrylem do płaskiej powierzchni dwóch różnych korków. Dwa uchwyty dlatego, że maluję figurki różnej wielkości, poza tym na dużej płytce jestem w stanie komfortowo ustawić nawet sześć figurek jednocześnie, co przydaje się podczas malowania seryjnego. Po wyschnięciu kleju nasze uchwyty są gotowe.

I teraz... Pod każdą podstawkę malowanej figurki wklejam magnes neodymowy. Najpierw szlifuję go lekko papierem ściernym, by klej mógł go lepiej złapać, a potem wklejam go od spodu. Można także wykorzystać greenstuff i cyjanoakryl, wklejając magnesik w rozpłaszczoną kulkę masy plastycznej. Magnesy, które wykorzystuję do wklejania w podstawkę są dość mocne - mają wielkość ok. 5x2 mm. 

Po wyschnięciu podstawka z magnesem trzyma się uchwytu znakomicie - nie przesuwa się, nie kołysze, nie odpada nawet odwrócona do góry nogami. Można malować bez obaw, że obiekt naszej atencji zniknie, nagle spadając na podłogę. Jednocześnie naszą pracę można bez żadnych problemów delikatnie oderwać od blaszki i wymienić na kolejną figurkę.

Pracuję obecnie nad serią dziesięciu figurek i maluję je właśnie korzystając z takich uchwytów. Jestem, mówiąc krótko, zachwycony. Na mniejszą blaszkę mogę jednocześnie wstawić dwie figurki ludzki w skali 28 mm, na większej mieszczą mi się komfortowo sześć, mniej komfortowo pozostałe osiem miniaturek. Dodatkowo, odstawiony chwyt z figurkami zabezpiecza je przed poniewieraniem się na biurku, stoją w jednym miejscu, nie grozi im przewrócenie. A  magnesy w podstawkach przydadzą się jeszcze podczas transportu i wstawiania na podstawki regimentowe.

Robiąc uchwyt dla większej liczby figurek warto tylko zadbać, by jego podstawa była odpowiednio szeroka - płytka z postawionymi sześcioma metalowymi figurkami jest już dość ciężka, trzeba - po prostu - zadbać, by stabilnie stała na blacie.

Zdaję sobie sprawę, że dzisiejszy "poradnik" dotyczy malutkiego aspektu naszego hobby, można go nawet określić jako trywialny. Taki, nieco, "problem pierwszego świata". Wierzcie mi jednak, moja przyjemność z malowania zdecydowanie się zwiększyła, co więcej - moje chwyty uważam obecnie za "odkrycie" warsztatowe na miarę modelarskich okularów. Zdecydowanie warto było je zrobić.

Since I remember one of the constant painting related problems I've got was the question of holding miniatures during painting. One needs a grip which is both steady and firm and - additionally - strong but not permament. Miniature which is being hold by a base shakes a lot, it is prone to falling from tiring fingers too. Much better option is to cut off the tab of the figure and pin it to the cork. Well, that's true but this is both not easy and not fast, especially with smaller miniatures. Sticking miniature to the cork with blue tac or hot glue gun is very easy but bond is very weak (in first case) and removing miniature without damaging it is not that easy (second case). Besides, one needs many corks for all miniatures being painted at the same time when using hot glue method.

Solution to this problem is both very simple and brilliant. Unfortunately it wasn't invented by myself, it is my brother, Mormeg's, idea.

To make revolutionary, great and very simple miniature holder all you need is a good handle (large wine cork in my case), a small tin plate (I use one 3x2 cm and another 7x6 cm). You will need neodymium magnets and cyanoacrylic glue too.

First we will make two holders. Nothing simpler to be honest. Two metal plates of different sizes are glued with cyanoacrylic glue on flat top of two wine corks. Two, as I made two holders for myself. One smaller, for painting single miniature and bigger one for painting up to six miniatures at the same time. After the glue is set holder is ready.

And now... Every miniature I want to paint is glued to the base and then small magnets is glued under the base. First magnet is sanded a little bit, to make it a little rough though. You can also use greenstuff and glue - simply roll a small ball of putty, stick it under the base, stick and glue magnet inside it. Magnets I use for gluing under the standard bases are 5x2 mm size.

After the base with magnet glued under it is finished it will hold to the tin plate - it doesn't move, it doesn't fall off - even turned upside down. Painting is simply a pleasure, as the miniature holds very tight. At the same time switching miniatures is very easy and convenient.

I work now on the range of ten 28 mm scale miniatures at the same time and I paint them using these holders. I'm extremaly satisfied. Smaller holder is big enough to hold two miniatures comfortably, bigger one holds six figures comfortably and up to eight if they stand next to each other. Magnets glued to the bases are, of course, excellent for transporting miniatures and moving them on regimental trays too.

One more thing to remember - when you will make bigger holder, choose a big cork, with flat, wide bottom. It must be big enough to not fall over with six or more miniatures placed on the top.

I know that this "tutorial" is about something really simple. But believe me - I rank my holders as one of the most important tools in my modelling workshop now, equall to modelling glasses (and glasses are essential tool for me now).









3 komentarze:

  1. Bardzo fajne, chyba sobie taki korek zmontuję.

    OdpowiedzUsuń
  2. Hehe mój sposób jest bardziej low-tech. Korek od 5-litrowej butelki po wodzie i plastelina. :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Patent bardzo fajny (i od razu gotowi do transportu, ale gdzie w stolicy kupić te magnesiki ?

    OdpowiedzUsuń

Z wielką przyjemnością czytam zawsze wszystkie komentarze - pozytywne i negatywne, choć co do tych ostatnich wolałbym, by były merytoryczne. Zostaw ślad swojej obecności komentując lub dodając blog do listy obserwowanych.

I always read all comments with great pleasure - both positive and negative ones. Speaking about negatives - please be constructive and let me improve my blog. Comment or follow my blog.

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.