piątek, 11 stycznia 2013

Mięsoooo... | Meeeaaat...

Paćkam sobie radośnie przedostatniego, plastikowego ghula, a tymczasem na wystawkę trafił jeden z wcześniej ukończonych, ghast żujący sobie kawałek treściwego mięcha. Od razu się przyznam - to efekt nieudanego, pośpiesznego malowania olejami. W moim zamyśle miał mieć znacznie bledszą skórę, szarą z purpurowymi akcentami. Ale... źle wymieszałem washa, dałem za mało terpentyny, z washa zrobiła się farba, nie zwróciłem na to uwagi, pomalowałem zagłębienia i okazało się, że jest i za ciemno, i za mocno. Nie było rady, trzeba było wyciągać w jasności poprzez prawie normalne malowanie. Na szczęście olej dał się ładnie wymieszać tu i tam i kolo nie odstaje jakoś specjalnie od swoich kolegów.
Jeszcze słówko o tym "szkielecie" nabitym na kolce na grzbiecie ghula, przywiązanym do niego sznurem. To chyba najbardziej przegięty, najmniej podobający mi się korpus plastikowego trupojada. Zostawiłem go, nie chcąc marnować jednego wzoru, niemniej jednak nie jestem specjalnym fanem tego, jak ten ghast wygląda. Nie mówiąc nawet o tym, że nie cierpię malować takich fragmentów kości - trochę to dziwne może, jak na osobę zbierającą taką armię, niemniej jednak fajne, płynne malowanie żeber, obojczyków, itd. mnie i nudzi i niespecjalnie wychodzi. Reasumując - chyba najgorszy z dotychczas pokazywanych plastikowych amatorów skruszałego mięska.

I happily slap some paint on second to last plastic ghoul, but in the meanwhile you can see one of the earlier finished models, ghast gnawing on some juicy meat. I will confess - he looks much darker then earlier models due to my unsuccesful and sloppy workmanship. I've tried to paint him with slight purple hue to the grayish skin, using oil wash. But... Wash was badly mixed up, with too little turpentine added... So wash turned to thin paint, I didn't pay enough attention... And I've got model with much too dark colors in all the recesses, so I just have had to paint him in standard way, with blending and highlights. Fortunately oil paint was very easy to blend and this guy isn't much different then rest of his fellows (I mean, he is not sticking out like sore thumb;).
And few words about this ridiculous skeleton impaled on ghoul's back. This is the ugliest, most stupid design of the torso in the whole box, I don't like it at all. I've decided to use it as to not waste a model, but final pose of this miniature is just bad. Add to this that I hate to paint ribcages. This is strange maybe, for Vampire Counts army player, but I find painting ribs properly both time consuming, hard and boring. In short - this is probably the worst of the plastic ghouls which had been shown here so far.



4 komentarze:

  1. Nadlewki ;) Psują całkiem fajnie pomalowany model :) Niezła skóra, ale najbardziej podobają mi się kości i sznur.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja do nadlewek się nie czepiam, bo sam mam często z nimi problem. Traktuję je jak coś z czym trzeba żyć ;) Co do skóry, to faktycznie ciemna i dość nietypowa, ale przez to bardzo fajna i oryginalna. Mnie najbardziej 'dżaźnią' w nowych ghoulach te dziwaczne kolco-włosy. Poza tym same modele w mojej ocenie są trudne do złożenia tak, żeby wszystko było dobrze spasowane.

    OdpowiedzUsuń
  4. Nadlewki są obecne na całej dziesiątce, niestety. Obiecuję, solennie, poprawić się na następnych:)

    OdpowiedzUsuń

Z wielką przyjemnością czytam zawsze wszystkie komentarze - pozytywne i negatywne, choć co do tych ostatnich wolałbym, by były merytoryczne. Zostaw ślad swojej obecności komentując lub dodając blog do listy obserwowanych.

I always read all comments with great pleasure - both positive and negative ones. Speaking about negatives - please be constructive and let me improve my blog. Comment or follow my blog.

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.