niedziela, 6 grudnia 2015

Z otchłani czasu: sławne oddziały - Koszmarny Legion | From the abyss of time: regiments of renown - The Nightmare Legion

Drugim w kolejności numeracji oddziałem, jaki wydano po reaktywacji serii "Regiments of Renown", był Koszmarny Legion. Autorką rzeźb był Aly Morrison, a sama jednostka ukazała się razem z Rangerami Bugmana w grudniu 1986 r. Nowością było dodanie kalkomanii na tarcze.

Opowieść o Koszmarnym Legionie.

Jesienny deszcz siekł kolumnę opancerzonych wojowników, wijącą się dnem wąskiej doliny, prowadzącej na północ poprzez góry Apuccini. Do celu było już blisko, żołnierze walczyli ze zmęczeniem wywołanym sześcioma dniami forsownego marszu. Idący na czele kolumny porucznik uniósł hełm i wytarł wodę z twarzy.

- Będę szczęśliwy, gdy ta robota już się skończy - powiedział.
- Nie tylko ty, Renzo - usłyszał odpowiedź swojego wodza. - Kiedy skończymy to zlecenie, myślę, że skierujemy się do Arabii. Słyszałem, że mają tam nowego proroka. - Renzo skinął głową. - Tak, tego nam właśnie trzeba. - Mnóstwo słońca i miła, przyjemna, mała wojenka religijna. Przynajmniej wiadomo wtedy, na czym się stoi - to lepsze niż to całe polityczne zamieszanie. I o co chodzi? Wszystko z powodu jabłka, kawałka struny i trzech kapłanek-nowicjuszek,
- Nie zapominaj o tym, co zrobił z nimi syn i dziedzic księcia Organzy - przypomniał mu dowódca. - Ani o tym, że jedna z tych nowicjuszek była najmłodszą córką naszego szlachetnego pracodawcy. Poza tym, i tak chodzi o pieniądze,
Pokonali ostry zakręt szlaku, po czym okazało się, że dalszą drogę blokuje ściana pikinierów. Nagle, na stromych stokach wąwozu, po obu jego stronach, pojawili się łicznicy, a starannie przygotowany zawał odciął im drogę odwrotu.
- Formuj szyk! - krzyknął dowódca. - Czworobok, a nuże! - Stało się jasne, że wpadli w pułapkę, z której bardzo trudno będzie im ujść z życiem. Do końca zawodowcy, najemnicy przygotowali broń i przygotowali się drogo sprzedać swe życia.
- Mordini! - dało się słyszeć z szeregów przeciwników. Kapitan najemników usiłował dojrzeć coś przez strugi deszczu.
- Sardo? - odkrzyknął. - Myślałem, że jesteśmy po tej samej stronie! Sprzedałeś Lambrusco?
- Nie całkiem - usłyszał w odpowiedzi. - Książe Fabriano cię zdradził. Cała wojna z Organzo była ustawiona - jednym z warunków sojuszu była twoja śmierć. Jesteś za dobry, Mordini - książe zaczynał się martwić, co stanie się, jeśli zwrócisz się przeciwko niemu - wywrzeszczał Sardo.
- Polityka! - chrząknął Renzo. - A nie mówiłem?
- Mordini! - ciągnął Sardo. - Nie muszę ci chyba mówić, że nie miałem wyboru.
- Rozumiem! - odpowiedział Mordini. - Po prostu nie oczekuj, że będzie to łatwe. I zrób mi tę przysługę, powiedz księciu Fabriano, że Mordini nie powiedział jeszcze ostatniego słowa. Jakoś, kiedyś, wyrównamy rachunki!

Ennio Mordini był jednym z najskuteczniejszych i najbardziej potężnych kapitanów najemników, jacy kiedykolwiek służyli dla tileańskich miast-państw. Przez większość swej kariery i on, i jego ludzie, walczyli dla księcia Fabriano z Lambrusco, zdecydowanie przyczyniając się do zwiększenia stanu posiadania swego pracodawcy. Ich sukcesy zaczęły go martwić, zwłaszcza, że zdarzało się już wcześniej, że szczególnie skuteczne kompanie najemnicze przejmowały kontrolę nad państwami, którym miały służyć.

Kiedy sąsiadujące z Lambrusco miasto Organza zaoferowało lukratywny sojusz, którego warunkiem była śmierć żołnierzy Mordiniego, Fabrizio wykorzystał okazję i wysłał ich na zgubę, prosto w pułapkę. Nikt z najemników nie przeżył masakry. Mordini tuż przed śmiercią poprzysiągł, że zemści się na swym zdradzieckim pryncypale.

Zaledwie pięć lat później z gór Apuccini wymaszerowała armia ożywieńczych szkieletów, nad którą powiewały poszarpane chorągwie Mordiniego. Pełni nienawiści, martwi najemnicy poszatkowali armie Lambrusco, a miasto zrównano z ziemią. Mówi się, że przedśmiertne męczarnie księcia Fabriano trwały siedem dni i nocy. Potem Przeklęty Legion zwrócił się przeciw Organzie i innym miastom-państwom, niszcząc wszystko, co stało na jego drodze i mszcząc się na zdradzieckich książętach, którzy uknuli ich morderstwo.

Wyposażenie: kolczuga, berdysz, gizarma (broń dwuręczna), miecz.
Zew: legioniści pozbawieni są istotnych elementów, niezbędnych do wydawania okrzyków, takich jak płuca, czy struny głosowe. Z tego powodu nie mają okrzyku bojowego.
Dokonania: Za życia najemnicy Mordiniego odnieśli szereg zwycięstw przeciwko wrogom księcia Fabriano z Lambrusco. Najbardziej pamiętani są jednak ze szturmu i zniszczenia Lambrusco. Krążą pogłoski, że Mordini powtórnie ufortyfikował miasto i sprawuje w nim swe rządy. Nie ma jednak wśród żywych nikogo, kto mógłby to potwierdzić.
Szaty: kolorami Legionu są zielony i złoty. Choć żołnierze nie noszą już nic, co przypominałoby mundur, kolory widoczne są jeszcze na niektórych fragmentach szmat, które wiszą jeszcze na kościach.
Tarcze: czaszka otoczona czerwienią na ciemnozielonym polu. Brzegi tarcz są złote.


The autumn rain hammered down on the armoured column as it wound its way northwards through a narrow defile in the Apuccini Mountains. They were nearing their goal now, and the troops were fighting off the weariness of six days' forced. march. At the-head of the column, the unit's lieutenant pushed his helmet up and mopped the water from his face.
'I'll be glad when this job's over,' he commented.
'You're not alone there, Renzo,' replied his chief, 'Once we've finished here, 1 think we'll go to Araby. I've heard there's a new prophet sprung up there.' Renzo nodded. 'Just what we need,' he said, 'Lots of sunshine and a nice, simple little holy war. You know where you are with that sort of job - better than all this political messing about. What a business, eh? All because of an apple, a piece of string and three initiate priestesses.'
'And the use to which the Duke of Organza's son and heir was putting said items,' his leader reminded him, 'And the fact that one of the initiate priestesses was none other than the youngest daughter of our noble patron. Anyway, it's all money.'
They turned a sharp bend in the gulley to find their way blocked by a solid wall of pikemen. Suddenly, archers appeared on either side of the sheer gulley sides, and a carefully-prepared landslide blocked the way behind them.
'Form up!' bellowed their leader, 'Hollow square - move!' It was obvious that they had walked into a trap, and one from which they had little chance of walking away. Professionals to the last, the mercenaries readied their weapons and prepared to sell their lives dearly.
'Mordini!' came a shout from the opposing ranks. The mercenary captain squinted through the rain.
'Sardo?' he shouted back, 'I thought we were on the same side! Have you sold Lambrusco out?'
'Not quite.' came the reply. 'Duke Fabriano sold you out. The whole war with Organza is a set-up - your death was one of the alliance conditions. You're too effective for your own good, Mordini - he began to worry about what would happen if you turned against him.' Renzo spat loudly.
'Politics!' he grunted. 'What did I tell you?'
'Mordini!' Sardo continued, 'I don't need to tell you that this is not of my choosing.'
'Understood!' Mordini answered, 'Just don't expect it to be easy. And if you do me tell Duke Fabriano this - he hasn't heard the last of Mordini. Someday, somehow, accounts will be settled for this day!'
Ennio Mordini was one of the most powerful mercenary captains ever to serve among the Tilean City States. For most of his career, he and his men served Duke Fabriano of Lambrusco, expanding that state's fortunes considerably. Their success began to worry their patron, especially since it was not unknown for Tilean mercenary units to seize control of the states which they were supposed to be serving. When the neighbouring state of Organza offered a lucrative alliance on condition that Mordini's troops were disposed of, Fabriano seized the opportunity and sent them into an ambush which none survived. Mordini swore just before he died that he would be avenged on his treacherous employer.
Barely five years later, an army of undead skeletons poured out of the Apuccini Mountains, under the tattered banner of Mordini. Fuelled by their hatred, the dead soldiers cut the armies of Lambrusco to ribbons, and razed the city to the ground. It is said that Duke Fabriano spent seven days and seven nights dying. Now the Doomed Legion has turned against Organza and the other City States, destroy everything in their path as they aver themselves upon the double-dealing princes who connived at their murder.
Equipment - Chain mail, bardiche, guisarme (two-handed weapon), sword.
Battlecry - Lacking important things like lungs and vocal cords the Legion has no battlecry
Deeds - While they were alive, Mordini's mercenaries won a number of great victories against the enemies of Duke Fabriano of Lambrusco. They are most remembered, however, for the assault and destruction of Lambrusco. It is rumoured that Mordini has now re-fortified the city, established a dead court there. It appears, though, that no-one living has be close enough to find out.
Uniforms - The Legion's colours are green and gold. Although they no longer wear anything that could be recognised as a uniform, the colours are sometimes visible on the tattered rags of clothing that occasionally survive.
Shields - A skull, set in a red surround, on a dark green field. Shield rims are gold.



6 komentarzy:

  1. Kurde zawsze jaram się nowymi wpisami z tego cyklu ale ten jest mega:D Chyba sobie zrobie mały Nightmare Legion:D Dzięki za te wszystkie wpisy:D

    OdpowiedzUsuń
  2. Artur, Twoja wiedza w tym temacie jest po prostu niezmierzona!

    OdpowiedzUsuń
  3. Dziękuję za miłe komentarze. Niestety, to nie moja wiedza jest niezmierzona, tylko to jest proste tłumaczenie pudełka, plus dwie dodatkowe, krótkie, łatwo znajdowalne informacje z sieci:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Jesteś zbyt skromny. W końcu trzeba te wszystkie wiadomości zgromadzić, przełożyć i opublikować tak, żeby ludzie je połykali i chcieli więcej.
    No właśnie, chcemy WIĘCEJ! ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Przeczytałem "Koszerny Legion"... szkoda. :(
    Ale i tak dobra robota. :D

    OdpowiedzUsuń

Z wielką przyjemnością czytam zawsze wszystkie komentarze - pozytywne i negatywne, choć co do tych ostatnich wolałbym, by były merytoryczne. Zostaw ślad swojej obecności komentując lub dodając blog do listy obserwowanych.

I always read all comments with great pleasure - both positive and negative ones. Speaking about negatives - please be constructive and let me improve my blog. Comment or follow my blog.

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.