wtorek, 22 maja 2018

Krell

Krell - kawał historii GW. Ten pierwszy, który zanim został Lordem Krellem, był po prostu zwykłym szkieletem. Ukazał się w połowie 1984 r., jeszcze przed zmianą podstawek na slotowe, by w 1986 r., wraz z wydaniem przeznaczonej do drugiej edycji WFB kampanii Terror of the Lichemaster, zamienić się w Lorda Krella. Historię tego ożywieńczego herosa opisywałem już na łamach bloga, dziś więc krótko jedynie o figurce.

Dostałem ją od zaprzyjaźnionego kolekcjonera (serdecznie polecam zerknięcie na blog Wojtka, przedstawia tam właśnie innych bohaterów wspomnianej kampanii). Miniaturka ma niestety wadę odlewu, nie ma przerwy między nogami, ale zdołałem to zasłonić strategicznie umieszczoną kępą trawy;) Początkowo chciałem usunąć ten potężny nadlew, po dokładnym obejrzeniu stwierdziłem jednak, że mógłbym uszkodzić figurkę, stąd decyzja o obsadzeniu podstawki wysoką trawą.

Lorda Krella pomalowałem nieco odmiennie od swoich szkieletów, w końcu to bohater, zasługuje na coś więcej. Dostał lodowy w zamyśle miecz - na żywo wyglądający naprawdę na lodowy, nie niebieski jak na zdjęciach;) Ogólnie jestem z niego naprawdę zadowolony. Teraz czas szukać pozostałych figurek z Grozy Liczmistrza...


Krell - what a fine piece of GW history. This is first, original Lord Krell, who was, before Krell, an ordinary skeleton released in the middle of 1984, as a preslotta miniature. It became Lord Krell in 1986, when the Terrof of the Lichemaster, campaign pack for 2nd edition of Warhammer was released. Krell's history is already described on the blog, so only a few more words on the miniature itself.

I've got it from a fellow collector (Wojtek's blog is definitely worth to check, he actually presents other heroes of said campaign right now there). This particular miniature has a cast flaw, there is a large piece of lead between the legs, but - as You can see - I was able to hidden it with strategically placed tuft of high grass;) Initially I wanted to remove this lump of lead but after seeing it, the risk of damaging miniature was too great, so I decided in tuft favour;)

Lord Krell is painted in a slightly different way then most of my skeletons - he is a hero after all. He got a sword from ice, which is actually much more ice-looking then in the photos... To be honest, I'm quite glad how my painted version of Krell looks. Now, time for more miniatures from the Terror of Lichemaster I guess...






5 komentarzy:

  1. Miecz na zdjęciach też dobrze wygląda. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Przeszedł długą drogę od swoich początków i dobrze mu ona zrobiła.

    OdpowiedzUsuń
  3. Super model bardzo mi się podoba rarytas w kolekcji

    OdpowiedzUsuń
  4. Superb...and, once again, very atmosperic first picture, always a pleasure!

    OdpowiedzUsuń

Z wielką przyjemnością czytam zawsze wszystkie komentarze - pozytywne i negatywne, choć co do tych ostatnich wolałbym, by były merytoryczne. Zostaw ślad swojej obecności komentując lub dodając blog do listy obserwowanych.

I always read all comments with great pleasure - both positive and negative ones. Speaking about negatives - please be constructive and let me improve my blog. Comment or follow my blog.

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.