Pokazywanie postów oznaczonych etykietą 3Kn. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą 3Kn. Pokaż wszystkie posty

piątek, 24 stycznia 2014

Karolińscy Caballari | Carolingian Caballari

Trzecia podstawka z malowanych trzech na konkurs forum "Strategie" - w przeciwieństwie do pozostałych, producent określa te figurki jako przedstawiające wojowników z plemion germańskich, takich jak Szwabów czy Bawarczyków. A uzbrojone w miecze, nie w lance, jako że, ponoć, byli to kiepscy jeźdźcy, preferujący walkę pieszo i źle władający bronią drzewcową. Możliwe, choć akurat nie mam tego jak sprawdzić. Ważne, że wprowadzają pewną odmianę wizualną po poprzednich, dość zbliżonych wyglądem podstawkach, choć w grze, przynajmniej w jeszcze obecnie najnowszej wersji 2.2, nie ma to żadnego znaczenia - wszystko to podstawki 3Kn.

Third base from the three painted but not finished for "Strategie" forum contest - contrary to both previously shown, producer describes this one as warriors from German tribes subjugated by the Franks and serving in Frankish army - Swabes or Bavarians. And why swords, not lances? Well, it seems that these warriors were very poor horsemen, not skilled in lance wielding and prefered to fight on foot... I don't have resources currently to verify this information, so let it be.. What is more important it is variety in look. This base looks differently then all previous cavalry bases from this army. This is, of course, purely esthetic, as in still current 2.2 rules all those bases are classified as 3Kn.









piątek, 17 stycznia 2014

Ponownie karolińska jazda | Carolingian cavalry again

To druga z podstawek karolińskiej kawalerii, jaką przygotowywałem na konkurs forum "Strategie". Malowałem je wszystkie hurtowo, po trzy sklejone figurki konnych i wierzchowców, przymocowane do jednej długiej listewki. Nie lubię takiego malowania, ale przy dziewięciu miniaturkach miałem przynajmniej pojęcie, która figurka trafi do którego oddziału, no i jednocześnie malowałem detale na od razu trzech wzorach, a potem kolejnej i jeszcze jednej trójce. Nie jestem zadowolony, jak zwykle, z firmowych lanc. Dotarły do mnie wygięte, pogięły się jeszcze potem już u mnie, a próby prostowania okazały się połowicznie skuteczne. Na szczęście na żywo, oglądane z odpowiedniej, wargamingowej perspektywy, ich krzywizny nie są widoczne. Zadowolony, za to, jestem z tarcz - zwłaszcza tego środkowego jeźdźca. Z perspektywy czasu powiem, nieco nieskromnie, że freehandowe malowanie tarcz do 15 mm wychodzi mi już całkiem... średnio:) Co jest i tak sporym postępem w stosunku do moich pierwszych prób. Najważniejsze jednak, że malowanie tarcz sprawia mi naprawdę sporo frajdy.

Przypominam też, że maluję na zamówienie - jeśli jest ktoś zainteresowany, proszę o kontakt.

Second of my Carolingian cavalry bases, which were painted for "Strategie" forum painting contest but - finally - didn't participate in the competition. I painted all nine miniatures at the same time, with every base attached to long strip of balsa (horses with riders glued on), to speed up the painting a little and choose right colors for the same base. I don't like to paint like that as it is much less precise then painting every miniature standing on its own temporary, painting base, but this way I was able to quickly paint details on figures from the first base, then second, then third at last. I'm not satisfied with stock lances, of course. I've received figures with already bended lances, they were bended more at my home and despite efforts to make them straight - they are visible curved. Fortunately, looking at them on the table, from wargamer's perspective, it is unnoticable. I'm really glad how the shields turned out - especially shield on the middle guy. I think I can say that my freehand shields are improving steadily - from really bad to... mediocre:) But they are improving, and that is most important (especially considering my first efforts). And - which is equally important - I'm really enjoying painting them.

And I would like to remind that I'm taking commisions now - send me e-mail if you are interested.










poniedziałek, 13 stycznia 2014

Dowódca karoliński | Carolingian commander

Dziś powrót do tematu, który ostatnio poruszyłem na blogu rok temu - Karolingowie. Chciałem ich pomalować na konkurs malarski forum Strategie, jednak choroba pokrzyżowała mi trochę plany. W każdym razie zaczęte malowanie nie zmarnowało się, armii Karolingów przybyła kolejna podstawka, przybliżająca mnie do zakończenia tego projektu. Figurki to, rzecz jasna, Baueda, ze wszystkimi przynależnymi tej firmie plusami i minusami. Figurki malowałem hurtowo, w większej liczbie niż ta dziś pokazywana, myślę że jednak nie wpłynęło to nadmiernie negatywnie na jakość pracy. Pewne problemy miałem ze sztandarem. Szukałem w źródłach rozmaitych chorągwi historycznych, jednak poza legendarnym przypisaniem Oriflame'a Karolowi Wielkiemu, nie znalazłem nic wiarygodnego. Zdecydowałem się, wobec tego, ciut przerobić sztandar widoczny na jednej z ilustracji osprey'owego Warriora "Carolingian Cavalryman AD 768 - 987" i tak powstał wzór widoczny na zdjęciach. Nie jestem do końca zadowolony z osiągniętego efektu, zwłaszcza z górnej poprzeczki chorągwi ale... mówi się trudno...
Lekki anachronizm popełniłem celowo na tarczy dowódcy. Ciekawy jestem, czy ktoś go dostrzeże i skojarzy co mam na myśli...:)

I'm returning to the Carolingians which were seen here, on my blog, about a year ago last time. I was preparing three bases of Carolingian cavalrymen for the Strategie forum painting contest, unfortunately i wasn't able to finish them due to my illness. But nothing is wasted of course, I still have some miniatures painted after all - my Carolingian army is growing and this is a good news of course, as this is one of the long overdue projects of mine... Miniatures are, of course, from Baueda, with all good and bad traits of this company. They were painted in a larger group but I think the final look is not very compromised because of that. I have had some problems with a banner. I was looking for some historical sources but I've found nothing, except a legend about Oriflame being presented to the Charlemagne by the pope. So I decided to tweak a little small banner visible on one of the illustrations from "Carolingian Cavalryman AD 768-987" by Osprey. I'm not entirely satisfied with the result, especially banner pole is lacking in my eyes, but... I will leave it as it is.
There is a small anachronistic error on one of the shields, which I made purposefully. I'm curious if anyone will answer what it is...:)










piątek, 27 lipca 2012

Szarża Normanów! | Normans' charge!

Od kilku ładnych dni mam coś w rodzaju bloku malarskiego. Siadam do malowania, biorę pędzel w rękę, maznę coś kilka minut i mam dość. W sumie dziwne, bo chęci do malowania przecież mam... Cała ta sytuacja sprawia, że tym bardziej zadowolony jestem z tych figurek Normanów. Po pierwsze, uważam - nieco nieskromnie - że wyglądają naprawdę fajnie. Po drugie, może ich ukończenie, a stali na biurku prawie dwa tygodnie, sprawi że dostanę malarskiego kopa...
Miniaturki to produkcja Bauedy, jedne z wzorów wypuszczonych w drugiej fali, po kilku miesiącach od ukazania się pierwszych zestawów Normanów tej firmy. Są to, chyba, najlepsze ich figurki, jakie miałem okazję malować. Pozbawione większych nadlewek, linii podziału formy, bardzo fajne pozy i relatywnie proste, mimo sporej liczby szczegółów, do malowania. Sklejeni i pomalowani prezentują się też całkiem bojowo, w czym duża zasługa ich charakterystycznej pozy, z lancami gotowymi do rzutu. Konnica normańska zasadniczo walczyła już w sposób typowy dla późniejszego rycerstwa, z lancami trzymanymi pod pachą, mocno oparta o strzemiona i wysokie łęki siodeł, jednak gdy napotykała zwarty mur obronny z tarcz, jak podczas bitwy pod Hastings, nie mogąc przełamać go frontalną szarżą uciekała się do robienia lancą i rzucania nimi w sposób właściwy kawalerii z wcześniejszych wieków.
Z dużą przyjemnością malowałem tarcze tych milites. Akurat te wzory nie posiadają umb na tarczach, o co zresztą trwają spory wśród historyków, dzięki temu jednak mogłem bez przeszkód pomalować ich migdałowate szczyty. Kiedyś nie przepadałem za tym etapem wykańczania figurki, ostatecznie jednak, nie spiesząc się, daję radę pomalować coś, co można już pokazać...

I have something like painting block for a few days. I sit at my desk, ready to paint, with brush in my hand... I paint here and there for a few minutes and I just have to call it a day. Strange, as I really want to paint some miniatures, just can't push myself into it. All this situation makes me especially glad from this Norman milites visible next to this note. First, I think that they turned out really nice. Second, finishing them will give me a painting boost...
Miniatures are Baueda's, one of the Norman blisters from the second wave of releases, which were sold few months later then first packs. I really think these are the best Baueda's miniatures I have ever painted. Almost no mould lines, with very few things needed to be cleaned before painting, many extra details, nice poses. They look really great once glued and painted. I think they look so fine thanks to the poses, dynamic, with lancec being ready to be thrown overarm. Norman cavalry generally fought as later knights would - with lances being held under arms, legs in stirrups, backs planted firmly in high saddles. But when they met shield wall, like at the battle of Hastings, when they weren't able to smash through it, they resorted to throw lances from afar, just like earlier cavalry did.
Painting shields of these miniatures was really pleasant. As shields on them doesn't have bosses (historians still argue if this is correct or not) it is especially easy to paint on some elaborate designs. I really didn't like painting shields once but now, when I'm older and a little more delicate and patient, I think they are ok, and I'm not ashamed of showing them off...


A tutaj jeszcze zdjęcia pojedynczych figurek, pokazujące je zaraz po pomalowaniu.
And here some photos of single miniatures, showing them just after being painted.


czwartek, 31 maja 2012

Elitarna kawaleria karolińska - Scarae

Drugi z oddziałów karolińskich, jakie pomalowałem w ostatnich dniach. Tym razem konni i to z wyższej półki - elitarna, ciężka kawaleria, nazywana - prawdopodobnie - Scarae. Tak naprawdę historycy nie są wcale pewni, czy nazwa ta, dość często pojawiająca się w źródłach, odnosi się do kawalerii, a tym bardziej elitarnej, ciężkiej kawalerii, zbrojnych żyjących wyłącznie z walki, gotowych do boju przez cały rok. W źródłach pisanych mianem scarae określane są oddziały, jak to wynika z kontekstu, wysoce mobilne i zdolne do wykonywania trudnych, ciężkich zadań. Z pewnością pasuje to do wojska opisanego powyżej.
Malowanie było dość trudne, ze względu na rzeźbę figurek. O ile sami jeźdźcy są w miarę ok, choć jak zwykle w przypadku Bauedy dłonie są raczej mocno umowne, o tyle konie są, co tu dużo mówić, po prostu nienajlepsze. Irytuje mnie to, że część końskich nóg zgina się w niemożliwy sposób, rzeźba wygląda na niedokończoną, pozostawione są bruzdy między częściami figurek końskich, rzędy są zaznaczone tylko z przodu konia. Tylko jedna figurka wierzchowca miała pasy skórzane, mocujące siodło, zaznaczone na zadzie. Aha, wierzchowce są generyczne. Baueda produkuje liczne wzory koni i dodaje do figurek jeźdźców losowo dobrane, z grubsza pasujące. Nie ma się więc co dziwić, że część Normanów, pokazywanych wcześniej, jeździ na dokładnie takich samych koniach. Dobre jest to, że przy okazji wprowadzenia do sprzedaży każdej nowej linii, do produkcji trafia kilka nowych wzorów końskich.
I jeszcze jedna sprawa. Dziś w moje ręce trafił nowy aparat, znacznie, znacznie lepszy od mojego - niestety, tylko pożyczony. Ale już teraz mogę powiedzieć, że po bardzo wstępnym ustawieniu kamerki zdjęcia są o wiele lepsze od poprzednich. Kolory są znacznie bliższe oryginalnym, ostrość jest łatwiejsza do ustawienia... Cóż, trzeba zbierać chyba na nową zabawkę...


czwartek, 7 lipca 2011

Normański element 3Kn | Norman 3Kn element

Pierwszy element normańskich Milites gotowy i na podstawkach. Ich malowanie sprawiło mi sporo przyjemności, tym bardziej że nauczyłem się czegoś nowego. Wszystkie elementy metalowe na wszystkich figurkach na tej podstawce pomalowałem w technice NMM. Nie jest jeszcze idealnie ale mam wrażenie, że wygląda to dość przyzwoicie, i nawet na żywo sprawia dość estetyczne wrażenie. Oczywiście, malowanie trwało przez to sporo dłużej ale może uda mi się przenieść doświadczenia z tych figurek 15 mm na 28 mm.
W czasie malowania posiłkowałem się nieco fotografiami tkaniny z Bayeux i dwoma zeszytami Ospreya. Robiąc podstawkę wykorzystałem drobniutkie kawałki różnokolorowych gąbek, służące zazwyczaj do robienia listowia na drzewach. Efekt jest mocno odmienny od moich dotychczasowych "trawek", wygląda bardziej zabawowo, choć dość mi się podoba. Normanów zrobię właśnie w takiej konwencji.
Figurki Normanów Bauedy są fajne, znacznie lepsze od wikingów. Te widoczne na zdjęciach obok to odlewy jednoczęściowe, co zdecydowanie upraszcza malowanie. Jedynym problemem, na jaki się natknąłem, była pewna surowość rzeźby koni, mięśnie nóg na jednej z figurek są wyrzeźbione naprawdę głęboko, wyglądają nieco nienaturalnie. Podoba mi się też, że figurki te można wystawiać jako elementy przynajmniej kilku armii - normańskiej, Franków, Anglo-Normańskiej, z pewnymi ograniczeniami nadają się też na Normanów z terenów Italii i mogą też służyć za niektóre oddziały z czasów I krucjaty.
P.S. - tutaj można zobaczyć nieco więcej zdjęć pojedynczych figurek pomalowanych przeze mnie:)

First element of Norman Milites is ready and based. Painting of them gave me a lot of fun, as I learned something  new too. All metal elements of those three miniatures were painted as NMM. It is not ideal yet but I think it looks ok and I quite like a look of it on real miniatures. Painting took a lot longer of course then with metallic paints but I hope to learn something useful for painting 28 mm miniatures too. I based my painting on Bayeux tapestry and two Osprey's books. Normans by Baueda are really nice, much better then Vikings I think. All three miniatures here are one piece castings, which speeds painting much. One of the horses has very deeply sculpted muscles on the legs and it looks a little weird, as little hasty sculpting, but it is not visible once painted. Base is a little different then my previous bases as I used small fragments of "clump foliage" from Gale Force Nine range. It looks definitely more "toyish" but I quite like it. All my Normans elements will be based in exactly the same way.
I really like flexibility of those figures.One can use them in few armies - Norman, Franks, Anglo-Normans, they can be used as Normans in Italy too (especially in armies representing beginning of the conquest), they can be used as some units of first crusade too, I think.    
P.S. - few more photos of single figures of those milites are here :)