Jeśli mnie oczy nie mylą, a pamięć nie zawodzi, to ostatni z posiadanych przeze mnie duchów, a jednocześnie jedna z moich najstarszych i wciąż podobających mi się figurek. Jego poza przypomina mi trochę linoskoczka, stąd zresztą nazwa tego wpisu. Miniaturka, poza głową, nie różni się specjalnie od pokazywanej już wcześniej figurki ducha. Games Workshop niegdyś robiło to dość często - jedna generyczna poza "laleczki" do rzeźbienia, albo nawet wręcz odlanej już figurki, służyła do zrobienia kilku różnych wersji, różniących się detalami wyposażenia, uzbrojeniem, właśnie głową i podobnymi szczegółami. Wersje tego ducha są właśnie dwie.
Malowanie - oczywiście - według opisanego tutaj sposobu.
If my sight doesn't deceive me and memory serves me right, this is last of my ghosts. At the same time, this is one of my eldest miniatures. And I still like it very much. His pose reminds me a ropewalker on the rope, hence the title of the note. This miniature is very similar to the one shown here - back in the days Games Workshop used to use sculpting dollies or even casted miniatures to make multiple variants of the figure - changing small details, like weapons, equipment, face or head. And this is second version of this miniature:)
Painting, of course, is described in this short and easy tutorial.
Fajny kolo, zawsze lubiłem wyjące prześcieradła :)
OdpowiedzUsuńOśmielę się zauważyć, że on ma szaty:)
OdpowiedzUsuńI nawet włosy:)
Przyjemniaczek! Podoba mi się jego wyraz twarzy!
OdpowiedzUsuńJa to mam jednak wyobraźnię - Przeczytałem 'linoskoczek' to od razu pomyślałem (nie czytając opisu), że duch był niegdyś pechowcem co pętelkę zarzucił sobie na głowę i skoczył ..... Świetny model:)
OdpowiedzUsuńTa interperetacja nieźle by pasowała do tego ducha:)
Usuń