Story of the Month to fanowska inicjatywa, powstała na największym polskim forum poświęconym Warhammerowi 40K, czyli Gloria Victis. Polega ona na comiesięcznym, stałym konkursie na najlepsze fan fiction osadzone w uniwersum gry, przy czym każdorazowo wszystkie napisane opowiadania łączy zmieniany co miesiąc temat. Sam konkurs otrzymał ostatnio spory zastrzyk energii - pojawiła się atrakcyjna wizualnie strona całego projektu, z dostępnymi dotychczas napisanymi fanfikami, pisać zaczęło kilka nowych osób. A także, co chyba najważniejsze, sześć najlepszych opowiadań wybranych spośród dotychczas zgłoszonych ukazało się w fanowskiej antologii "Story of the Month", wydanej drukiem w nakładzie 500 egzemplarzy. Jeden z nich otrzymałem dzięki uprzejmości FireAnta, należącego do zespołu stojącego za całym projektem. W broszurce znajdują się następujące opowiadania:
"Alibi" autorstwa Michała "MarsnTwix" Wojtasa, zwycięzcy 11. edycji konkursu z tematem przewodnim "Necromunda";
"Ferrum Fidelitas" autorstwa Macieja "Sturnna" Wisłockiego, zwycięzcy 6. edycji z tematem przewodnim "Wojna to ja";
"Aż poleje się krew" napisane przez Piotra "Xzanu" Chrzanowskiego, zwycięzcy 8. edycji zabawy "Epicki last stand";
"Las Snów" Tomasza "Raziela" Seweryna, laureata trzeciego miejsca w 10. edycji o temacie "Pościg";
"Teraz możesz krzyczeć"- Piotra "Emeryta" Jaworskiego, zwycięzcy 4. edycji "Znalezisko";
"Parcere subiectis" - Marcina "Watcheta" Stróżyny, zwycięzcy 7. edycji "Psionik".
Książeczka ilustrowana jest grafikami Krzysztofa "krissw" Walendziuka.
Wszystkie opowiadania są króciutkie, mieszczą się na góra kilku stronach. I - wszystkie - dość mocno różnią się między sobą. I stylem pisania, i podejściem autorów do uniwersum gry i - last but not least - umiejętnościami przekazywania treści. Zdecydowanie najbardziej podobał mi się szorcik "Aż poleje się krew" - poza paroma małymi szczegółami fluffowymi, nie mającymi żadnego znaczenia dla samej opowieści. Miał jasno zawiązaną akcję, poprowadzoną do może nieco zbyt przewidywalnego finału, świetnie jednak wpasowywał się i w temat konkursu, i w świat "czterdziestki". Nieco mniej, ale również mocno podobało mi się opowiadanie ostatnie, "Parcere subiectis". Nietypowo, jak na warhammerową fikcję potraktowany temat psionika, stanowił idealne tło dla takiego szorta. Ostatnim z opowiadań, które mi się wyraźnie podobały, był tekst "Teraz możesz krzyczeć", zgrabnie łączący klimat grozy z typową dla WH40K krwią i makabrą.
Pozostałe trzy teksty są, według mnie, wyraźnie gorsze, choć niekoniecznie literacko. W "Alibi" temat (Necromunda) był w zasadzie tylko pretekstem do opisania pewnej sytuacji (warto jednak zaznaczyć, że autorowi bardzo zgrabnie wychodzą krótkie, a sugestywne w swej istocie wizualizacje miejsca akcji). Raziła mnie w tym opowiadaniu autorska swoboda, licentia poetica, przedstawienia underhivu - nazwiska, opis zachowań mieszkańców i gangerów. Oczywiście - jak wspomniałem - prawo autora. Ja jednak akurat tej wizji nie kupuję, nie przemawia do mnie. "Las snów" to ładnie i naprawdę sprawnie napisana wprawka językowa, totalnie sprzeczna z wizją Osnowy, jaka znana jest z oficjalnych tekstów, zarówno z tych sprzed lat kilkunastu, jak i najnowszych. Mógłbym się z tym w sumie bez problemu pogodzić, gdyby nie zakończenie opowiadania - absolutnie nieklimatyczne, odstające poziomem od wcześniejszej części, nie mające - moim zdaniem - nic z klimatu "czterdziestkowego". Szkoda trochę, bo językowo ten tekst jest najlepszy z całej antologii.
"Ferrum Fidelitas" z tej trójki oceniam najwyżej. Niestety, mimo naprawdę niezłego pomysłu, w dodatku ładnie osadzonego wśród motywów związanych z książkami z serii "Herezji Horusa", autorowi zabrakło umiejętności zapisania dialogu dwóch bohaterów tej fabuły. Umiejętności niełatwej, a tutaj, przy takiej konstrukcji tekstu, będącego w istocie zapisem rozmowy, umiejętności najważniejszej, kluczowej dla efektu końcowego. Poszczególne wypowiedzi aż zgrzytają, potwornie rażą sztucznością. Trochę szkoda, bo pomysł, jaki legł u źródła historii, ma spory potencjał. Ten tekst zyskałby najwięcej na dobrej redakcji. Zresztą wyszłoby to na dobre każdemu z tych opowiadań - zniknęłyby, choćby, srebrnometaliczne pancerze i plądrowane ciała:)
Generalnie jednak nie jest źle - spodziewałem się czegoś znacznie, znacznie gorszego, a trzy naprawdę niezłe historie pozwalają żywić nadzieję, że i kolejne cykle konkursu przyniosą rezultat w postaci całkiem zgrabnych fabułek - a przynajmniej sporej ich części.
ooo pięknie dziękujemy za recenzję! :)
OdpowiedzUsuńteksty były zredagowane przeze mnie i jestem nieskromnie mówiąc zadowolony z efektu. a że jakieś lapsusy się przedostały? profesjonalista ze mnie żaden :)
co do tekstu Ferrum Fidelitas - nas właśnie dialogi w tej historii ujęły najbardziej. zresztą uważamy Maćka (autora) za twórcę najlepszych dialogów wśród pisujących dla SotM.
dzięki jeszcze raz za recenzję i pozdrawiam,
Nie ma za co:)
OdpowiedzUsuńPo tekstach widać, że były redagowane. Są starannie pozbawione literówek, chociażby:) I lapsusów nie było aż tak wiele, redakcja głównie upłynniłaby trochę samą treść. Oczywiście, redakcja językowa.
A co do Ferrum... Jak widać różnie można odbierać ten sam tekst. Jak wspomniałem, pomysł mi się podobał, natomiast wypowiedzi bohaterów, zwłaszcza ze strony legionisty, raziły mnie sztucznością.