Jedna z moich pierwszych kupionych figurek, już wtedy - jakies 17 lat temu - mająca swoje lata. W starych numerach "White Dwarf'ów" nazywana była w reklamach "Barrow wight", wraz z innymi wzorami ze swoimi pozostałymi czterema czy pięcioma kolegami-wightami pochodziła z licencjonowanej serii "Władca Pierścieni", opublikowanej przez GW gdzieś pod koniec lat 80. minionego stulecia. Kiedy ją kupowałem w katalogu funkcjonowała już jako normalna figurka ożywieńca, wighta. Kupiłem ją jako dowódcę jednego z oddziałów szkieletów i w tej właśnie roli występowała w mojej armii undeadów. Pokazuję ją, bo - mówiąc krótko - strasznie mi się podoba. Wygięta, eteryczna postać, widmowa dłoń jakby ułożona do rzucania czaru... Dla mnie ma klimat. Pozostałe figurki z tej serii też są całkiem niczego sobie ale ten wight jest chyba najlepszy.
One of my earliest
miniatures, I bought it some 17 years ago - it was old miniature then
already. It was called "Barrow wight" in old "White Dwarf"'s adverts as
Games Workshop made licensed line of "Lord of the Rings" miniatures back
in the eighties. It was advertised as a wight in GW catalogue. I bought
it - together with four other wights from this line - to use them as
champions in my units of skeletons for my Undead army. I show this old
miniature because I like it a lot. It is an essence of etheral undead
for me - and in a nicely animated pose.
Uwielbiam takie zabytkowe figurki. Gówniarze nimi pogardzają, tylko oldschoolowcy potrafią docenić ich walor.
OdpowiedzUsuńWspaniała!
Owszem jeden z tych starych fajnych wzorow z klimatem i duchem. :-)
OdpowiedzUsuńCoś się w nekromantę bawisz;)
OdpowiedzUsuń