Kolejny niczym specjalnym nie wyróżniający się szkielet, jeszcze jeden produkt GW z drugiej połowy lat osiemdziesiątych, jeśli dobrze znajduję, pojawił się po raz pierwszy w katalogu z roku 1988, choć na tabie ma datę produkcji o rok wcześniejszą. Rzeźbiarzem jest, najprawdopodobniej, Aly Morrison.
Jedynym wyróżnikiem, jeśli w ogóle można tak powiedzieć, jest jego nieco odbiegający od normy miecz, ciut bardziej ozdobny w formie od przeciętnej. Co z tego, skoro i tak niewiele go raczej widać.
Od pewnego czasu maluję broń swoich truposzy mocno pordzewiałą i spatynowaną, a także pochlapaną krwią. Nie wiem jeszcze, czy zostanie tak "na zawsze", czy to chwilowy kaprys. Czas pokaże.
Yet another ordinary skeleton, one more GW product from the productive second half of the eighties, first time shown in 1988 catalogue though tab reads 1987. Sculpted, most likely, by Aly Morrison.
The one non-standard detail is the sword, slightly more ornamented then usual. Unfortunately, due to the pose, it is not really visible.
I started to paint weapons of my undead rusty and bloodied from some time. I don't know if it will stay or it is just for a few miniatures... Time will tell.
Pomalowany spoko, ale akurat ta rzeźba sprawdza się tylko jako przykład oldskulu.
OdpowiedzUsuńI love the bones here. How did you achieve it? Drybrushing and washes?
OdpowiedzUsuńThx Orlygg. Yep, basically. This effect is very, very easy to achieve. White basecoat washed with Devlan Mud or Agrax Earthshade, whichever You have. Then gentle drybrush with Ushabti Bone, even gentler with light grey (just to vary a shade of highlights a little bit, Celestra Grey here) and the last one was pure white. Then prominent areas like eyebrows, kneecaps etc were glazed with thinned down white paint again, three, four coats. I think that total time was like 15 minutes, excluding drying of the wash.
Usuń