wtorek, 30 sierpnia 2016

Ożywieńczy Rycerz Morgulu | Undead Morgul Knight


Mormeg nieustannie poszerza swoją armię Angmaru do Władcy Pierścieni - tym razem padło na kontynuację jej części nie do końca żywej i - chyba - jednak o większych walorach bojowych niż orki służące w armii Czarnoksiężnika. Ale oddaję głos bratu.

Pudełko Morgul Knights kupiłem już bardzo dawno temu, może rzec, że gdzieś u zarania Trzeciej Ery... Kupiłem i leżeli, leżeli, aż wreszcie wpadłem na pomysł wykorzystania ich w mojej armii Angmaru - kolejnego, jak zwykle niedokończonego (marudzi, jest coraz bliżej końca - Inkub), projektu. Figurki są świetne. Bardzo mi się podobają, a jednak - mimo to - utknąłem na nich. Niby pierwszy rycerz pomalowany, do skończenia drugiego brakuje mi tylko jakiś dwóch godzin, sklejony jest kolejny, a jednak jakoś nie mogę się zebrać do malowania. Wakacje mnie bardzo rozleniwiły. Wraz z nowym rokiem szkolnym mam nadzieję, że będę jakoś bardziej sumienny.

Wracając do figurek, to oczywiście pod względem uzbrojenia może nie do końca pasują do moich pieszych undeadów, ale mam nadzieję, że pomalowani nie będę się zanadto, z tego powodu, wyróżniać. Efekt końcowy jest, jak mi się wydaje, całkiem zadowalający. Być może powinien być nieco jaśniejszy, ale i tak, powiem nieskromnie, że całkiem mi się podoba.
Mormeg

Mormeg continuuisly paints more and more miniatures for his Angmar army for Lord of the Rings games - this time he decided to add some more punch to its undead part. I will let him speak for himself.

I bought a box of Morgul Knights a long time ago, one could say, that at the dawn of the Third Age... Well, they were quietly sitting on the shelf... Eventually, I decided to use them in my Angmar army - yet another unfinished project, I'm afraid (well, I think he is just lingering, Angmar army is really almost finished - Inkub). Miniatures are, simply, suberb. I like them a lot. And yet - despite them being so gorgeous - I was struck by a painter block. One knight is finished, that's true, second is almost finished too, just about two hours of painting more... Third is assembled and still - I just can't put myself into painting. Holidays were such a lazy time... But I hope I will be back to normal once the school routine kicks in...

Back to the miniatures... This knight is differently armed then my previously shown undead, of course. I think that once they will be painted, the difference won't be noticeable and I really like how this miniature looks once painted. It could be a little brighter maybe but still, I like it a lot.
Mormeg






2 komentarze:

  1. Świetne kolory i przejścia, a klimat pierwsza klasa!

    OdpowiedzUsuń
  2. Duszkowe kolory i cieniowanie nieziemskie ! Cholernie dobra robota !

    OdpowiedzUsuń

Z wielką przyjemnością czytam zawsze wszystkie komentarze - pozytywne i negatywne, choć co do tych ostatnich wolałbym, by były merytoryczne. Zostaw ślad swojej obecności komentując lub dodając blog do listy obserwowanych.

I always read all comments with great pleasure - both positive and negative ones. Speaking about negatives - please be constructive and let me improve my blog. Comment or follow my blog.

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.