Parszywą dwunastką jest taka właśnie liczba pozostałych mi do pomalowania ghuli. Co prawda, część już jest gotowa, a część w bardzo zaawansowanych pracach wykończeniowych, niemniej jednak tuzin pozostał do pokazania - dziś pierwszy stwór z tego grona.
Ponieważ do przyspieszenia prac użyłem aerografu, wszystkie pozostałe jeszcze trupojady będą prezentować zbliżone kolory - zgniłozielony z akcentami czerwieni i purpury. Aerografem naniosłem warstwę białego podkładu, potem tryskając głównie od dołu kolorem czarnym stworzyłem warstwę najgłębszych cieni. Poprawiłem nieco psiukając z góry kolor biały i zająłem się kolorem podstawowym ciała - w tym wypadku był to któryś z zielonych kolorów Vallejo, z ich palety kolorów historycznych z okresu II wojny światowej - niestety, nie pomnę który. Dodawałem do niego potem nieco przygaszonego żółtego i bieli, psiukając coraz to jaśniejsze - i mniejsze - rozjaśnienia zenitalne. Po wyschnięciu farby nałożyłem olejny wash w kolorach purpury i czerwieni. Kiedy figurka była już sucha, domalowałem finalne rozjaśnienia farbami akrylowymi, detale jak pazury, oczy czy język i broń.
The dirty dozen is my last twelve miniatures of old ghouls for my unit of them. To be honest, some of them are already fully finished and all of them are just waiting for final touches but there is still full dozen of them to show. And today is first of them.
To speed up the painting I used airbrush so whole dozen of corpse eaters will be finished in very similar colors - muted, rotten green with some purples and reds. White basecoat was airbrushed on all miniatures at the same time, then I spray black on the lower surfaces, to make instant, strong shadows. Then I airbrushed white again - zenitally and after that miniature was airbrushed with some Vallejo green color. Unfortunately I don't remember which one - some green from historical WW2 range. Highlights were done with adding muted yellow and white to the green paint and gently airbrushing it in lighter and lighter layers zenitally. After the paint was dry it was time for oil washes (purple and red) to make some smooth color transitions on joints, wounds and to give miniature some colors. After that final highlights were painted with standard brush and acrylic paints, as were all details - claws, teeth, eyes.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Z wielką przyjemnością czytam zawsze wszystkie komentarze - pozytywne i negatywne, choć co do tych ostatnich wolałbym, by były merytoryczne. Zostaw ślad swojej obecności komentując lub dodając blog do listy obserwowanych.
I always read all comments with great pleasure - both positive and negative ones. Speaking about negatives - please be constructive and let me improve my blog. Comment or follow my blog.