A w zasadzie kilka sesji, łączących się w mniej więcej godzinę... Z braku czasu na dłuższe posiedzenie, pomalowałem kilka starych szkieletów wg. zasady sprzed parunastu miesięcy, czyli nie więcej niż około godzinę na model.
Dziś biegnący szkielet, w pozycji tyleż fajnej i dynamicznej, co raczej mało prawdopodobnej. Proste malowanie w kilku podstawowych kolorach, na zdjęciach widzę, że raczej za słabe rozjaśnienia szaty - trochę mnie to zdziwiło, na żywo wydawały mi się zbyt mocne. Patyna, brud, podstawka, do pudła. Będzie robił za Grobową Gwardię, razem z resztą swoich towarzyszy z trzeciej edycji.
An hour in total, as I rarely have a luxury to paint so long lately... Due to lack of time for longer sessions, I decided to paint some old metal skeletons with one rule in mind - no longher then an hour for one miniature.
Today - skeleton running in cool, dynamic and rather unrealistic pose. Simple painting, with some basic colors. I can see on photos that robe's highligths seem to be much too weak... Strange, in reality I thought that they are overdone a little bit... Some dirt, base and another skellie is going to the box. It will be my Grave Guard, together with rest of his fellows from the third edition.
Fajny szkielecik. Podoba mi się poświata z oczodołòw. A szata faktycznie sprawia wrażenie nieskończonej. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńFajny szkielecik. Podoba mi się poświata z oczodołòw. A szata faktycznie sprawia wrażenie nieskończonej. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńBardzo dynamiczny jak na umarlaka. Te stare wzory mają jednak wielki urok. Biorąc pod uwage czas pracy - malowanie super.
OdpowiedzUsuńIMO trzeba by ściągnąć trochę zdjęcie. Wydaje mi się zbyt rozjaśnione.
OdpowiedzUsuńFajny efekt na jego tarczy =)
OdpowiedzUsuń