Dzisiejszy wpis jest niejako podwójny. Kilka tygodni temu na łamach fejsbukowej, polskiej grupy poświęconej Bolt Action wspomniałem coś o napisaniu poradnika malowania twarzy - to po pierwsze. Po drugie - temat ten idealnie wpisuje się w motyw przewodni VI edycji Figurkowego Karnawału Blogowego, prowadzonego tym razem przez Anolecraba z bloga Krypta Królów. Tematem tym są, bowiem, Samotne Głowy. Traf chciał, że jedna z malowanych przeze mnie obecnie figurek boltowych ma właśnie taką samotną, czekającą na przyklejenie główkę. Wykorzystam ją do pokazania sposobu, w jaki maluję twarze. Głowa pochodzi z plastikowego zestawu USMC produkcji Warlord Games.
Dla ułatwienia czytania, wyodrębniłem poszczególne fazy, czy też etapy malowania. Trzeba jednak pamiętać, że malując w normalny sposób, część spośród nich, zwłaszcza dwie, trzy ostatnie, niemal w naturalny sposób łączą się ze sobą - przynajmniej w moim wykonaniu. W opisach będę używał normalnych nazw kolorów, po których w nawiasie podana zostanie nazwa konkretnej, użytej farby, co pozwoli lepiej zorientować się w niuansach barw i ich odcieni. I jeszcze jedna uwaga - twarz figurki, którą tu pokazuje, utrzymana jest w ciepłej tonacji, właściwej do teatru działań USMC w czasie II wojny światowej.
Today's entry fulfills two roles. First, few weeks ago I promised to write a short face painting tutorial on Polish Bolt Action Facebook group. Second, this is the Lone Head - and Lone Heads are - literary - subjects of yet another round of Miniatures Blog Carnival, initiative started by me few months ago amongst Polish blogosphere, and current edition is run by Anolecrab from the Krypta Królów blog.
So, to kill two birds with one stone, I will use a head in overseas cup from USMC plastic box by Warlord Games, to show my way of painting faces.
To make reading easier, I divided whole painting process into few separate stages. It is worth to note though, that I tend to blend few stages into one, especially two, three last ones, when painting miniatures not for tutorial. I tend to paint shadows and highlights in one, extended stage. All descriptions will use neutral colors' names first, with a name of specific paint in brackets, to make identyfing precise shade of color easier. One more thing - colours used are best for warm summer - which I like to think my WW2 era US marines are operating in.
1. Podkład. W przypadku moich marines, używam białego podkładu (White Vallejo Model Air), natryśniętego aerografem - chcę uzyskać jasny, precyzyjny obraz skończonej figurki, a taki podkład pozwala otrzymać go łatwiej, niż jakikolwiek inny (może z wyjątkiem jasnoszarego).
1. Undercoat. I basecoat my marines using white paint (White Vallejo Model Air) airbrushed on - I want to achieve bright, clean final look of the finished miniature, and white basecoat is best for it (maybe with a light gray being close second).
2. Wash. Wykorzystuję czarny wash zmieszany z medium (Nuln Oil z Lahmian Medium produkcji GW) i wodą. Mieszanka ma konsystencję wody, spływa w zagłębienia dzięki dodaniu medium, a służy do podkreślenia szczegółów i nałożenia cieniutkich, ciemnych linii w zagłębienia. Część z nich wykorzystam do oddzielenia kolorów w pomalowanej figurce.
2. Wash. I tend to use black wash with a drop or two of medium (Nuln Oil and Lahmian Medium by GW) and water. Mix has a water consistency and tends to flow into depressions. I use it to accentuate details and to make fine, dark lines, which will be visible between areas of different colors on finished miniature.
3. Kolory podstawowe. Cielisty na twarz, brązowy na włosy, khaki na furażerkę - nic prostszego. Malując, starałem się nie zamazać linii pozostałej po washu, widocznej między furażerką a czołem. Wykorzystałem głównie farbę Tallarn Flesh produkcji GW, której używam najczęściej do malowania podstawowego koloru ciała.
3. Basic colors. Flesh on face, brown on hair, khaki on overseas cap - nothing simpler really. I tried to not overpaint thin, fine dark line between the cap and the forehead. My paint of choice for painting basic flesh color is Tallarn Flesh by GW.
4. Washe. Ponownie washe, tym razem już zróżnicowane i w swej podstawowej roli. Na obszary cieliste położyłem wash w kolorze brązowo-czerwonym (Reikland Fleshshade GW). Włosy i furażerka zostały w całości pokryte ciemniejszym washem brązowym (stary Devlan Mud GW).
4. Washes. Washes again, more varied this time. Flesh areas were washed with brown-red wash (Reikland Fleshshade by GW). Hair and a cap were fully washed with brown wash (old Devlan Mud by GW).
5. Oczy. Malowanie oczu zaczynam od przyciemnienia ogólnego obszaru oczu washem wykonanym z dowolnego, ciemnobrązowego koloru. Nałożony punktowo na oczy ma przyciemnić ich obszar. Po wyschnięciu, maluję gałkę oczną kolorem czarnym lub grafitowym (Abaddon Black lub Charadon Granite). Malowanie pokrywa obszar nieco większy, niż samo oko, ale ciut mniejszy niż obszar poddany działaniu brązowego washa.
5. Eyes. I started with a darkening of eye sockets with a dark brown wash - any dark brown paint and water will do. It is pin washed on sockets to darken general eye area. After the was is dry, I paint the eyeball with a black or dark grey paint (Abaddon Black or Charadon Granite). The black area is slightly larger then the eyeball and slightly smaller then the area washed with dark brown wash.
6. Gałki i źrenice. Najtrudniejszy etap malowania całej twarzy. Tu potrzebne będą dobry pędzel i pewna ręka - osobiście używam też w ogóle do malowania okularów modelarskich. Do malowania gałek używam koloru jasnoszarego (Fortress Grey zmieszany z bielą). Prawdziwa gałka oka ludzkiego rzadko kiedy jest biała - najczęściej jest właśnie szara. Spójrzcie na kogoś nawet z odległości półtora, czy dwóch metrów. Oczy z tej odległości z pewnością nie wyglądają na białe. Gałkę oczną maluję nieco mniejszą, niż namalowana w poprzednim etapie czarna plamka. Pozostałe czarne obwódki utworzą przekonujące w skali 28 mm krawędzie powiek. Źrenice maluję zazwyczaj kolorem czarnym, czubkiem pędzla. Staram się, by nie była to okrągła kropka pośrodku gałki ocznej, a raczej fragment półokręgu, wychodzący spod górnej powieki. Ważne jest, by utrzymać symetrię źrenic, a ich wielkość dostosować do ogólnego wyrazu twarzy. Inne oczy ma ktoś, kto wrzeszczy, inne ktoś, kto patrzy w dal, a jeszcze inne żołnierz, który walczy wręcz. Tu nie ma rady - trzeba próbować, aż się uda.
6. Whites of the eyes and pupils. The hardest part of face painting. To paint it right, good brush and steady hands are a must. Personally, I use modelling glasses too, but I paint everything wearing them, as my eyesight is not as good as it was ten or even five years ago. To paint whites of the eyes, I use light grey color (Fortress Grey mixed with white paint). True eyeball is rarely white - it is light grey. Look on someone's face from the distance of 150-200cm. Eyes are definitely not white when seen from this distance. Whites of the eyes, which I paint, are slightly smaller then the black area painted in the previous stage. Thin black lines, which are visible, are believeble eyelids' edges in 28mm scale. I paint pupils with black paint, using just a tip of the brush. I try to paint not in the middle of the white area, but slightly to the top. I want to achieve not a perfect, round circle, but something closer to a part of the circle. It is really important to achieve similar look of the both pupils, both size and positionwise. It is equally important, to paint pupils correct for the look of the face itself. Eyes of the shouting person are different then the eyes of someone just staring into the distance, etc. It is hard and it will make you curse and try again. And again:)
7. Podstawowe cienie. Prosty, przyjemny etap, w którym zaczyna być już coś widać. Do malowania cieni używam bardzo rozwodnionych kolorów brązowych i szarych (Scorched Brown, Fortress Grey, Shadow Grey). Główne cienie, które maluję w zagłębieniach i bruzdach twarzy, wokół nosa, przy oczach, w uszach, pod szczęką - to mocno rozwodniony, niemal glazowany Scorched Brown. W miejscach takich jak krawędzie szczęki, dolna część policzków, używam też kolorów szarych, zaznaczając w ten sposób skórę pokrywającą się powoli zarostem.
7. Basic shadows. Simple, pleasant stage, one where face starts to be finally visible. To paint shadows I use very watered down brown and grey paints (Scorched Brown, Fortress Grey, Shadow Grey). Main shadows, the ones which are visible in all folds and depressions, is Scorched Brown, glazed on in several layers. Areas such as jaw edges, lower cheeks - grey is being used, to make an impression of growth of hair.
8. Podstawowe rozjaśnienia. W tym etapie wykorzystuję kolory cieliste, biel i szary (Tallarn Flesh, Fortress Grey, Bleached Bone). Rozjaśniam górne elementy i płatki uszu, nozdrza, grzbiet nosa, brwi i środkową część czoła, obszary nad kośćmi policzkowymi. Jako pierwszy kolor wykorzystywany jest rozcieńczony Tallarn Flesh. Nie tylko rozjaśnia miejsca poprzednio zwashowane, wykorzystuję go do wyrównania i wymieszania krawędzi cieni, jest też pierwszą warstwą każdego rozjaśnienia. Kolejne warstwy to Tallarn Flesh mieszany z Bleached Bone, białym i szarym. Mieszanki różnią się, w zależności od miejsca nakładania, ogólnie jednak miejsca bardziej widoczne w oświetleniu zenitalnym maluję jaśniej.
8. Basic highlights. I use flesh colors, white and grey (Tallarn Flesh, Fortress Grey, Bleached Bone). I highlight upper areas of the ears and ear lobes, middle of the forehead, cheek bones, middle of the jawbone, etc. My first highlight color is always Tallarn Flesh - I use it to blend washed areas of the face with highlights and generally to tidy up all mistakes made in previous stages. Next layers of highlights are done with Tallarn Flesh mixed with varying amounts of Bleached Bone, white and Fortress Grey. Areas, which are brighter lit in zenithal lightning, I paint lighter.
9. Wykończenie. Najprzyjemniejszy etap całej pracy. Wykorzystuję wszystkie wymieszane wcześniej kolory, by poprawić przejścia, wzmocnić kontrasty, zamaskować wszelkie błędy. W tym etapie pomalowałem też furażerkę i włosy głowy, która jest już gotowa do doklejenia do reszty miniaturki. Tak wyglądać będzie dowódca moich żołnierzy amerykańskiej piechoty morskiej z okresu II wojny światowej.
Zdjęcia nie są może najlepsze, doszedłem - jak się zdaje - do kresu możliwości technicznych mojego aparatu, mam jednak nadzieję, że coś tam na nich widać, a sam artykulik okaże się dla kogoś przydatny.
9. Finishing touches. The most pleasant and satisfactory stage of the whole work. I use all previously mixed colours to fix some blending, make contrasts, fix all errors and mistakes. I paitned overseas cap and hair too in this stage and the head is finished and ready to be glued on the miniature itself. So, the head of commander of my WW2 American US marines is finished.
Sorry for low quality photos, but I think my camera is no able to make anything better. I hope that they are clear enough to see something at least...