Skończone od A do Z. Nawet się zdziwiłem, że poszło mi relatywnie szybko. Oczywiście dokańczanie, rozpoczęcie prac nad tym modelem miało miejsce z 10 lat temu. Sama figurka to - jak wspomniałem w poprzednim poście - produkt polskiej firmy M-Model. Mam w stosunku do niej mieszane uczucia. Do zalet należy, z pewnością, cena. Kiedy ją kupowałem, stwierdziłem, że nie warto wydawać znacznie większej kwoty na figurki w skali, o której nie wiedziałem czy mi się spodoba. Niestety, w parze z niską ceną idzie dość kiepska jakość. Sama miniaturka wykonana jest z dobrej gatunkowo żywicy, pracuje się z nią przyjemnie. Mam jednak zastrzeżenia do samej rzeźby. Szczegóły dłoni w zasadzie nie istnieją. Ot, kiepsko wyrzeźbione parówki palców. Twarz miała krzywo wyrzeźbione, różniące się wielkością oczy. Kolczuga miejscami jest tej samej grubości, co tunika, na której teoretycznie przecież leży. Sama figurka pozbawiona jest, w zasadzie, większych detali. Chodzi mi o drobne smaczki, dodające uroku. W zasadzie zauważyłem tylko dwa takie szczególiki. Pierwszym z nich jest zakończenie jednego z pasów, mające kształt ładnego, smoczego łba. Drugi to paski od pochwy miecza, troczonej do rapci.
Generalnie jednak jestem z tej miniaturki zadowolony, dała mi sporo satysfakcji płynącej z malowania. Oczywiście, dostrzegam wady - twarz była, bez zmycia farby, nie do uratowania. Poprawiłem nieco oczy, poprawiłem trochę kolory, niemniej jednak jest to słaba część tego malowania. Dość zadowolony jestem z kolei z tarczy. Odbiega trochę od tego, jak wyobrażałem sobie efekt końcowy, ale to jest kwestia praktyki i użytych środków. Nie da się też ukryć, że malowanie w tej skali zdecydowanie różni się od malowania figurek w skali 28 mm. Inne środki, inne techniki i inne, oczywiście, efekty.
Z pozytywów wydaje mi się, że całkiem ok wyszła też podstawka. Wykorzystałem jedną z kupionych lata temu, dziś wolałbym kupić pewnie jakiś cokolik...
I jeszcze kwestia techniczna. Zmieniłem sposób prezentowania zdjęć. Lepszy?
Well, it is finished. It came as a kind of suprise because I was able to paint this figure much faster then I initially thought. It was, of course, technically, just finishing because I started to paint this 54 mm miniature about 10 years ago. Figure itself is produced by Polish company M-Model. I have a mixed feelings about this miniature. It has advantages, more specifically one advantage - price. It was about 1/5 of the price of known manufacturers like Andrea etc. As I didn't know if I would like painting 54 mm scale, it was a major factor. But everything comes at a price. In this case, quality. Miniature is casted in good quality resin, sanding and working with it is easy. Sculpt itself, on the other hand, is average. Details of hands are non existent. Fingers look like soft wieners. Face is a little mishapen, eyes are of different size. Chainmail at places has the same thickness as the tunic, which is, in theory, worn beneath it. Miniature lacks unnecessary details, I was able to see just two such things. First was a brazen buckle at the end of one of the straps, shaped nicely in dragon head, second small straps at the swords sheath.
But... I'm rather glad how this thing turned out, it gave me a lot of painters satisfaction. I can cleary see, of course, all mistakes and things which went badly, like face for example. I was able to correct eyes a little, but they still are really, really bad. I'm rather happy with the shield on the other hand. It looks a little different then I envisioned it, but I'm still glad how it turned out. Final effect is greatly dependent on method of painting used and painting 54 mm miniature is very different then painting 28 mm figures, so developing own methods certainly takes time and practice. Simply, other techniques, other means, other effects.
I like the base too. I used one of the old square ones, bought ages ago together with 54 mm miniatures but I would use a square pillar-like more likely today, if I had a choice.
And one technical note. I changed how the photos are presented... Is it better?
Generalnie jednak jestem z tej miniaturki zadowolony, dała mi sporo satysfakcji płynącej z malowania. Oczywiście, dostrzegam wady - twarz była, bez zmycia farby, nie do uratowania. Poprawiłem nieco oczy, poprawiłem trochę kolory, niemniej jednak jest to słaba część tego malowania. Dość zadowolony jestem z kolei z tarczy. Odbiega trochę od tego, jak wyobrażałem sobie efekt końcowy, ale to jest kwestia praktyki i użytych środków. Nie da się też ukryć, że malowanie w tej skali zdecydowanie różni się od malowania figurek w skali 28 mm. Inne środki, inne techniki i inne, oczywiście, efekty.
Z pozytywów wydaje mi się, że całkiem ok wyszła też podstawka. Wykorzystałem jedną z kupionych lata temu, dziś wolałbym kupić pewnie jakiś cokolik...
I jeszcze kwestia techniczna. Zmieniłem sposób prezentowania zdjęć. Lepszy?
Well, it is finished. It came as a kind of suprise because I was able to paint this figure much faster then I initially thought. It was, of course, technically, just finishing because I started to paint this 54 mm miniature about 10 years ago. Figure itself is produced by Polish company M-Model. I have a mixed feelings about this miniature. It has advantages, more specifically one advantage - price. It was about 1/5 of the price of known manufacturers like Andrea etc. As I didn't know if I would like painting 54 mm scale, it was a major factor. But everything comes at a price. In this case, quality. Miniature is casted in good quality resin, sanding and working with it is easy. Sculpt itself, on the other hand, is average. Details of hands are non existent. Fingers look like soft wieners. Face is a little mishapen, eyes are of different size. Chainmail at places has the same thickness as the tunic, which is, in theory, worn beneath it. Miniature lacks unnecessary details, I was able to see just two such things. First was a brazen buckle at the end of one of the straps, shaped nicely in dragon head, second small straps at the swords sheath.
But... I'm rather glad how this thing turned out, it gave me a lot of painters satisfaction. I can cleary see, of course, all mistakes and things which went badly, like face for example. I was able to correct eyes a little, but they still are really, really bad. I'm rather happy with the shield on the other hand. It looks a little different then I envisioned it, but I'm still glad how it turned out. Final effect is greatly dependent on method of painting used and painting 54 mm miniature is very different then painting 28 mm figures, so developing own methods certainly takes time and practice. Simply, other techniques, other means, other effects.
I like the base too. I used one of the old square ones, bought ages ago together with 54 mm miniatures but I would use a square pillar-like more likely today, if I had a choice.
And one technical note. I changed how the photos are presented... Is it better?
Slide show, moze i ok ale troche chyba jednak za duze fotki
OdpowiedzUsuńŚwietne!!!Po prostu nie można oderwać oczu.
OdpowiedzUsuń