Jeden z dwóch przyjemniaczków, z którymi bliskie spotkanie trzeciego stopnia miał Frodo Baggins po herbatce u Szeloby. Malowanie Mormega - wraz z Shargatem, który pojawi się na blogu wkrótce, oraz dwoma malowanymi właśnie kolejnymi orkami, Gorbag będzie wchodził w skład pierwszego gotowego oddziału sług Oka. Coś mi się wydaje, że będą to moi przeciwnicy - kiedy już pomaluję choć kilku więcej swoich Rohańczyków.
Osobiście pomalowałbym skórę tego orka na nieco mniej jaskrawy odcień zielonego, niemniej jednak przyznać muszę, że to lekkie odstępstwo od filmowego wizerunku tego dowódcy orków z Minas Morgul tutaj się broni. Znakomicie akcentuje głowę stwora, odcinając ją od naturalnych, ciemnych płaszczyzn pancerza, który wygląda - moim zdaniem - lepiej pomalowany z dość delikatnie zaznaczonymi krawędziami, niż mocno skontrastowanymi krawędziami malowania wzoru na stronie producenta.
First of the two merry fellows, with whom Frodo Baggins has had close encounter of the third kind at the Sheloba's lair. Painted by Mormeg. Gorbag, together with Shagrath (on the blog soon), two more orcs (in painting right now) and all already painted Mordor orcs will form first unit of the servants of the Great Eye. I think they will be my main opponents on the battlefield - once I will paint more my Rohirrims, of course.
Personally I would paint Gorbag's skin with a little more muted shade of the green but this bright green truly pops head of this miniature from surrounding, natural and dark colors of the leather armour which - with its soft, delicate edge highlights - looks better then Games Workshop sample IMHO.
Malowanie jest... Ok. Wiem, że stać cię na znacznie więcej drogi Inkubie, ale wie też, że modele do ŁOTR'a są kosmicznie wręcz paskudne i wyciągnięcie z nich czegoś ładnego. Zielony dobrze tutaj robi - gdyby miał 'kolory filmowe', to głowa i ręce ledwo by się odróżniały na tle brudnego pancerza, a tak mamy jakiś kontrast. Skórzane elementy pancerza są mniam, ale metaliki? Wygląda jak Chainmail chlapnięty Nuln Oil! Można by było je jeszcze trochę dopieścić ;)
OdpowiedzUsuńWszystko ok, tylko że to malowanie mojego brata, Mormega:)
OdpowiedzUsuńOczywiscie, zgadzam sie z tym co napisales, ale metaliki zrobilbym tak samo - na brudne i zaniedbane. Choc jak znam Mormega, to z pewnoscia cos wiecej niz Chainmail i czarny wash:)
>.> Tak to jest, jak się pisze z rana. A sądziłem że Mormeg, to jakaś tajemna technika jest...
OdpowiedzUsuń