sobota, 28 stycznia 2012

I oto koniec (Egipcjan)

Stało się. Dokonało się. Rzecz skończona. W końcu. Minął prawie rok od rozpoczęcia prac nad armią Nowego Państwa Egipskiego. Chciałem szybko zrobić jednocześnie dwa projekty - Egipt i Persów, przeciwników Aleksandra Macedońskiego. Potem, trochę z rozpędu, zacząłem też malowanie Normanów. I zamiast przyspieszyć, wszystkie trzy armie wpadły w grząski piasek, skutecznie uniemożliwiający ich dokończenie. Ale przynajmniej Egipcjanie są już skończeni. Ostatni element, czwarty rydwan, jest właśnie gotowy. W sumie gotowy był od prawie tygodnia, niewykończona była tylko podstawka, jakoś nie bardzo miałem ochotę się za nią wziąć. Szczerze powiedziawszy, mam lekki kryzys pędzlowania, na szczęście chyba już mi przechodzi.
Malowanie jak w przypadku poprzednich sztandarów, znalazłem jednak w końcu jakiś artykuł na temat uzbrojenia egipskiego z tego okresu. Autor twierdzi w nim, że istniały zarówno pancerze z "łusek" skórnych, zachodzących na siebie, jak i podobne z łusek wykonanych z brązu, różnych wielkości zresztą. Przytacza też znaleziska archeologiczne. W świetle tego postanowiłem dać woźnicy pancerz wykonany ze skóry, natomiast łucznik dostał ciepłe wdzianko z brązu...
Ha... Dopiero na zdjęciach zauważyłem, że zeszła trochę farba z lejc, zrobionych z taśmy dentystycznej. To świetny materiał, gotowy do wykorzystania w takiej właśnie roli, ma jednak dwie wady - czasami się rozwarstwia, przynajmniej ta taśma której używam, czasami farba też nie chce się jej trzymać, trzeba wówczas pociągnąć pędzlem raz jeszcze. I dla pewności jeszcze raz. Co też zrobiłem już po wstawieniu fotek na blog.
Foty całej armii wrzucę na blog jeszcze w styczniu, jeśli tylko oświetlenie dopisze. A teraz, na jakiś czas, "Warhammer" i "Ogniem i Mieczem".

2 komentarze:

  1. Rydwan perfekcyjnie pomalowany.
    Pomysł z lejcami i jego mocowanie wyszło genialnie.

    OdpowiedzUsuń
  2. A i tak najbardziej zadowolony jestem z faktu, że to już koniec malowania Egipcjan. Ich przeciwnikow, jesli bede robil, to na pewno juz nie z Venexii:)

    OdpowiedzUsuń

Z wielką przyjemnością czytam zawsze wszystkie komentarze - pozytywne i negatywne, choć co do tych ostatnich wolałbym, by były merytoryczne. Zostaw ślad swojej obecności komentując lub dodając blog do listy obserwowanych.

I always read all comments with great pleasure - both positive and negative ones. Speaking about negatives - please be constructive and let me improve my blog. Comment or follow my blog.

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.