Od dłuższego czasu na blogu nie pojawiła się żadna nowa figurka pomalowana przeze mnie, najwyższy chyba czas to zmienić. Kiedy mój brat zdecydował się w końcu na malowanie lojalistycznych Adeptus Astartes z zakonu White Scars, stwierdziliśmy, że i ja mogę pomazać jakieś figurki tej strony. Wybór był prosty. W zapasach Mormega było sporo figurek, które niespecjalnie nadawały się, z różnych powodów, na Szramy, ale pasowały do jednego z zakonów które rozważałem - Czarnych Templariuszy. Postanowiliśmy pomalować niewielkie armie, mające uzupełniać się na stole podczas gry.
Na początek jednak, nieco przypadkiem, wymyśliliśmy sobie niewielkie zawody. Obaj w swoich zbiorach posiadaliśmy niepomalowane figurki sierżanta kosmicznych marines, dodawane przez jakiś czas do zamówień sieciowych składanych na stronie Games Workshop. Postanowiliśmy pomalować te same figurki w barwach wybranych przez nas zakonów. Jako pierwszy swoją ukończył mój brat, ale na blogu pierwsza pojawia się moja miniaturka.
Jakoś tak się składa, że większość rzeczy jakie maluję do WH40K utrzymana jest w ciemnych tonacjach. Jak widać, nie uwolniłem się od tego i teraz. Ciekawe, że wybrane przez nas zakony mieszczą się na przeciwnych skrajach spektrum barw. Rodzi to różne wyzwania, myślę jednak, że mimo wszystko malowanie czarnego jest nieco łatwiejsze, od cieniowania i rozjaśniania bieli.
Malowanie Templariuszy ma jednak też wady - ograniczona paleta kolorów, fluffowo to czerń, czerwień i kolor metalu czy też srebra. Niespecjalnie jest jak poszaleć, mówi się trudno. Malując sierżanta starałem się trzymać tych kolorów, dodatkowo tak operowałem niewdzięcznym kolorem metalicznym, by w "ramkach" tworzonych przez pomalowane nań elementy zamknąć resztę figurki, co dodaje jej spójności.
Krawędzie pancerza to głównie Codex Grey rozjaśniany Fortress Grey, miejscowo bielą. Sam pancerz pomalowany został czarnym kolorem aerografem, a następnie delikatnie rozjaśniony zenitalnie.
It was a long time since last miniature painted by myself was presented on the blog, about time to change that. When my brother has finally decided to paint some loyalist chapter Space Marines too, we both came to a conclusion that I may paint some Adeptus Astartes too. Choice was really simple. Mormeg's pile of lead was high enough that I was able to choose some miniatures which weren't ideal for his White Scars, but they will look fine as Black Templars, one of my favourite chapters fluffwise. So we decided to paint some small, complimentary armies, able to fight as allies on the tabletop.
But, as it turned out, we wanted some test minis. Mormeg's were shown already, and his third painted miniature was to be a space marine sergeant, web-exclusive, which was added to mail orders made on GW's website. I have this miniature too, so we both decided to paint this figure as a kind of small "competition". Mormeg acutally has finished his piece first but I will show my own first.
I don't know why but most of my WH40K miniatures are really dark (grimdark universe I guess;)). It is the case with Black Templars too of course. Interesting thing, we both decided to paint chapters which lie on the opposite sides of the color spectrum. Both are challenging but I think black is slightly easier to paint then white.
Painting Templars is rather tedious - fluff colors are black, red and metallic/silver. Nothing really to be crazy about. Painting this sergeant I tried to use only these colors and to use metallic silver as a kind of frame for whole miniature - hence the decision to paint power fist digits, bolter and backpack icon as metallics.
Armour edges were painted with Codex Grey hightlighted with Fortress Grey with very small white final highlights. Armour itself was airbrushed with black and then zenithally highlighted with small amout of grey mixed into black.
Jedna z moich ulubionych figurek, fajne malowanie i emblemat na naramiennikach malowany z ręki wyszedł całkiem sympatycznie.
OdpowiedzUsuńBardzo ładnie wyszło!
OdpowiedzUsuńDzięki panowie. Krzyże są średnie, na żywo są trochę... niekompatybilne ze sobą. Najlepsze jest to, że pomalowałem je nie chcąc czekać na kalkomanie, po czym okazało się, że były w rzeczach przekazanych przez Mormega...
OdpowiedzUsuń